Naradzę się jeszcze z prawnikami. Być może będzie pozew przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu - mówi w Kontrapunkcie RMF FM i Newsweeka Stefan Niesiołowski, wicemarszałek Sejmu. Gdyby podłość, nikczemność miała ludzką twarz – miałaby twarz Kaczyńskiego. Nie chcę o tym mówić. Jestem stroną w tym sporze. Kaczyński dla mnie nie istnieje - dodaje.

Agnieszka Burzyńska: Po ciężkiej, sejmowej nocy wypełnionej głosowaniami budżetowymi, i nie tylko - zmęczony?

Stefan Niesiołowski: Niewyspany. To była też stocznia, przy okazji awantury.

Andrzej Stankiewicz: A dlaczego nie zagłosowaliście za przesunięciem 150 milionów na zakup nowych samolotów dla prezydenta i premiera?

Stefan Niesiołowski: Już nie pamiętam. Chyba dlatego, że wniosek wpłynął w ostatniej chwili i nie było to zbilansowane. Nie wskazano źródeł. Platforma przyjmuje zasadę – głosujemy budżet bez poprawek regionalnych, bo one go całkowicie zburzą. Jeżeli się przegłosuje jedną, to dlaczego nie następną? Nie ma o czym mówić.

Agnieszka Burzyńska: Ale głowa państwa nie może realizować programu wizyty w Azji przez niesprawny samolot.

Andrzej Stankiewicz: To nie najlepiej świadczy o Polsce chyba?

Stefan Niesiołowski: Głowa państwa ma pecha najwyraźniej. A to mu cesarz zachorował, to śnieżyca w Mongolii, to w Korei jakieś turbulencje. Ma wielkiego pecha. Bolejemy nad tym. Może niedługo kupimy samolot i głowa państwa sobie odpocznie.

Andrzej Stankiewicz: Czujemy kpiny panie marszałku.

Stefan Niesiołowski: Ale dlaczego? Głowa państwa jest bardzo ważna i głowę trzeba wozić w dobrych samolotach. Polska jest jednak biednym krajem i na razie nie stać nas na luksusy dla głowy państwa.

Andrzej Stankiewicz: Brat głowy państwa mówi tak: „ 13-letnie dziewczynki w zderzeniu z gestapo wytrzymywały potworne tortury, a Niesiołowski donosił od pierwszego dnia esbekom”.

Agnieszka Burzyńska: Dlaczego nie pozwie pan prezesa PiS do sądu?

Stefan Niesiołowski: Ja już dwie sprawy wygrałem. Nie wiem, to by było dla mnie jakieś wyróżnienie. Nie chcę użyć jakiegoś mocniejszego słowa. Dla mnie on nie istnieje. Gdyby podłość, nikczemność miała ludzką twarz – miałaby twarz Kaczyńskiego. Nie chcę o tym mówić. Jestem stroną w tym sporze. Kaczyński dla mnie nie istnieje.

Agnieszka Burzyńska: Pozwu nie będzie?

Stefan Niesiołowski: Nie wiem jeszcze. Naradzę się. Nie potrafię odpowiedzieć. Tak mnie brzydzi patrzenie na Kaczyńskiego, jeszcze w sądzie oglądanie tej załganej twarzy. Tej zapluwającej się nienawiści. Ja go nie chcę oglądać. Naradzę się jeszcze z prawnikami. Być może ten pozew będzie.

Andrzej Stankiewicz: Panie marszałku, ale używa pan atak ostrych słów i to od dłuższego czasu. Może ci, którzy używają takich słów, narażają się automatycznie na tak ostre ataki, jakiego dopuścił się Kaczyński?

Stefan Niesiołowski: Kaczyński nie używał ostrych słów tylko w nikczemny, podły sposób kłamie. To nie jest to samo.

Andrzej Stankiewicz: Czyli jeśli ostro by pana zaatakował używając różnych epitetów, to nie zabolałoby to tak bardzo, jak podważanie pańskiej karty opozycyjnej?

Stefan Niesiołowski: Kaczyński przekroczył wszelkie granice i moim zdaniem politycznie jest skończony.

Agnieszka Burzyńska: A uderzy się pan też we własne piersi…

Stefan Niesiołowski: Ale za co?

Agnieszka Burzyńska:…i powie „przepraszam” tym wszystkim, których pan obraził?

Stefan Niesiołowski: Ale kogo?

Agnieszka Burzyńska: Porównywał pan Jarosława Kaczyńskiego do Gomułki, mówił, że ma życiorys trzeciorzędnego opozycjonisty. Epitety „szaleńcy”, „paranoicy”

Stefan Niesiołowski: To wszystko prawda. To jest paranoik. Natomiast przepraszam dziennikarzy, których porównałem do stanu wojennego. Co do Kaczyńskiego, to jeszcze raz mówię. Niech on przepadnie, odejdzie z polskiej polityki. Ja go nie chce znać. Nie mam go za co przepraszać. Wszystko co powiedziałem na jego temat to prawda.

Andrzej Stankiewicz: Panie marszałku a co się stało, bo jeszcze parę lat temu mówił pan „Uważam, że Platforma Obywatelska to twór sztuczny, pełen hipokryzji, a w PiS mam wielu przyjaciół”.

Stefan Niesiołowski: Osiem lat temu.

Agnieszka Burzyńska: Co się stało z przyjaciółmi?

Stefan Niesiołowski: Wtedy miałem. Mariana Piłkę. Kazimierza Marcinkiewicza, Marka Jurka. Oni wszyscy z PiS odeszli, zostali albo wyrzuceni przez Kaczyńskiego, albo odeszli. Jeszcze mam paru, ale nie będę mówił, bo to byłby pocałunek śmierci. Nigdy w życiu nie przypuszczałem, że taką drogę przejdzie ta partia.

Andrzej Stankiewicz: Politycy PiS mówią, że nie zauważano pańskich wypowiedzi, wypowiedzi Palikota obrażających prezydenta. Chyba coś w tym jest. Trochę pan prowokował barci Kaczyńskich.

Stefan Niesiołowski: Jeżeli komuś się nie podobają może wypowiedzi na temat Kaczyńskich, czy prezydenta, czy kogoś to ma powiedzieć, że ja obciążałem kolegów i kłamać a mój temat? To właśnie się nazywa podłość.

Agnieszka Burzyńska: „Stefan Niesiołowski nie należy ani do grupy niezłomnych, ani do tych, którzy członków organizacji „Ruch” pogrążyli. Stefan Niesiołowski jak i Jarosław Kaczyński powinni być bardziej powściągliwi w słowach” – to opinia historyka IPN Antoniego Dudka. Będzie pan bardziej powściągliwy, czy nie?

Stefan Niesiołowski: Być może, tylko jeszcze raz mówię. Nie stawiajcie państwo na jednej płaszczyźnie określenia w rodzaju „hipokryzja, obłuda, podłość” z zarzutami w rodzaju tego, że ktoś był policyjnym donosicielem. Przepraszam, ale ja symetrii tu nie widzę i nie uznaję takiej symetrii.

Agnieszka Burzyńska: Ale Stefan Niesiołowski zmieni się trochę czy nie?

Stefan Niesiołowski: Nie wiem.

Andrzej Stankiewicz: Panie marszałku oswoił się pan już z myślą, że będzie pan w koalicji parlamentarnej z SLD?

Stefan Niesiołowski: Nie ma takiej koalicji. Ona jest niemożliwa. Trzeba by zdefiniować pojęcie koalicji parlamentarnej. Natomiast bardzo chętnie chcemy współpracować z Lewicą.

Agnieszka Burzyńska: O koalicji parlamentarnej mówi Bronisław Komorowski.

Stefan Niesiołowski: Ale co to znaczy?

Agnieszka Burzyńska: Myśleliśmy, że pan wie.

Andrzej Stankiewicz: SLD was popiera, a wy załatwiacie jakieś ustawy SLD. To pewnie tak to w skrócie by wyglądało.

Stefan Niesiołowski: Niezręcznie brzmi. W niektórych ustawach tak. Takie porozumienie, bo koalicja to jest coś trwalszego. Koalicja parlamentarna na ogół musi być scementowana czymś trwalszym, natomiast porozumienie w parlamencie, żeby wspólnie głosować nad ważnymi ustawami – tak oczywiście. Bardzo bym tego chciał, proszę o to kolegów z Lewicy. Dlatego, że dla dobra Polski jest to potrzebne. Mamy prezydenta pisowskiego, prezydenta, który ze swojego urzędu uczynił instrument walki z rządem i utrudnia rządzenie państwem. Prosimy tutaj Lewicę o pomoc. Porozumienie z Lewicą jest potrzebne dla dobra Polski.

Agnieszka Burzyńska: Ale Bronisław Komorowski mówi, że to porozumienie z SLD przybierze prawdopodobnie formalną postać. Stefan Niesiołowski ramię w ramię z Grzegorzem Napieralskim, którego jeszcze niedawno nazywał pan załganym hipokrytą i obłudnikiem, czy nie?

Stefan Niesiołowski: Ale przyszedł pan Grzegorz Napieralski do mnie w Dzień Życzliwości, przyniósł kwiaty, podaliśmy sobie ręce i zakończyliśmy spór. Polityka ma i takie gesty. Dlaczego państwo o tym nie mówicie? Wtedy był kontekst tej okropnej reakcji Lewicy i tego stwierdzenia pana Napieralskiego, że znalazł uroczego rozmówcę w Lechu Kaczyńskim. Ja mu pogratulowałem tego rozmówcy.

Andrzej Stankiewicz: Mówi pan o ustawie medialnej?

Stefan Niesiołowski: W lipcu. Natomiast w tej chwili bardzo chętnie zagłosuję dla dobra Polski z każdym. Grzegorz Napieralski znacznie mniej szkód narobił, jeśli w ogóle w tych kategoriach mówimy, niż Jarosław Kaczyński. Z kimś trzeba tę politykę uprawiać. Wielkiego wyboru nie mamy, więc zostaje Lewica.

Agnieszka Burzyńska: Może być SLD. A może rację ma pan poseł Palikot, który snuł wczoraj taką wizję – Wojciech Olejniczak opuszczony przez SLD zbiera swoich ludzi i przechodzi na stronę Platformy, a w nagrodę zostaje ministrem obrony narodowej.

Stefan Niesiołowski: Delikatnie powiem - bardzo śmiała hipoteza.

Agnieszka Burzyńska: Czyli Olejniczak szefem MON nie zostanie?

Stefan Niesiołowski: Bardzo śmiała hipoteza, tyle powiem.

Agnieszka Burzyńska: A Bogdan Klich nie wystartuje w wyborach do europarlamentu?

Stefan Niesiołowski: Nie wiem.

Andrzej Stankiewicz: A może Ewa Kopacz, bo sejmowe korytarze o tym huczą?

Stefan Niesiołowski: Ona mówi, że nie. Ewa ma bardzo wielkie zasługi, zrobiła nieprawdopodobną rzecz dla służby zdrowia. Nikt się na to nie porwał, ona to zrobiła z sukcesem. Zapłaciła wysoką cenę, odniosła sukces to już widać.

Agnieszka Burzyńska: Sukcesu jeszcze nie ma. Jest weto. Nic się nie zmienia.

Stefan Niesiołowski: Ale czy pani liczyła, że Ewa Kopacz przekona Lecha Kaczyńskiego? To zadanie chyba ponad ludzką miarę. Przeprowadziła reformę przez parlament i teraz elementy tej reformy mimo weta, innymi metodami uda się drogą decyzji rządu wprowadzić w życie. Ewa Kopacz ma już swój pomnik w historii służby zdrowia, w wolnej Polsce.

Agnieszka Burzyńska: Bronisław Komorowski rzuci rękawicę Grzegorzowi Schetynie w drodze do premierostwa?

Stefan Niesiołowski: To jest równie śmiała teza, jak ta, że Wojciech Olejniczak zostanie ministrem obrony.

Agnieszka Burzyńska: Czyli Bronisław Komorowski premierem na pewno nie będzie. Będzie Grzegorz Schetyna tak jak miało być?

Stefan Niesiołowski: Ale tego nie mówię. Proszę państwa, czy z tego wynika jak pani mnie pyta: Czy pan żonę przestał bić w poniedziałek czy w czwartek? A ja w ogóle nie biłem więc twierdzenie, że Grzegorz Schetyna będzie premierem… Ja nic takiego nie powiedziałem. Nic mi nie wiadomo o tych nominacjach.

Andrzej Stankiewicz: Jest pan wicemarszałkiem Sejmu, więc zapytamy jeszcze o ostatnie wyczyny posłów. Czym skończą się wyścigi pijanych parlamentarzystów PiS wózkami golfowymi na Cyprze?

Stefan Niesiołowski: Oni zaprzeczają, więc dajmy im szansę i nie mówmy…

Agnieszka Burzyńska: Niech się wytłumaczą.

Stefan Niesiołowski: Nie, niech się obronią. Ja nie chce oskarżać. To są koledzy, którzy mówią, że są kompletnie niewinni. Dopóki nie zostaną skazani, albo bardzo nie będzie uprawdopodobniony ten zarzut. Ja wierzę, że są niewinni, że się wytłumaczą. No w końcu zdarzały się takie przypadki, że ludzie są uniewinniani albo niesłusznie oskarżani więc nie chcę o tym mówić.

Agnieszka Burzyńska: A co z posłem Grzegorkiem albo posłanką Kruk?

Andrzej Stankiewicz: Oni popijali w Sejmie.

Stefan Niesiołowski: Z posłem Grzegorkiem gorzej, został zawieszony i zostanie chyba wykluczony z klubu. Przepraszam bardzo, ja nie bronię go, ale nie chcę dyskutować: „Wasz to się upił, a nasz to się jeszcze nie upił.” To było w nocy, w hotelu. To nie było w Sejmie.

Agnieszka Burzyńska: Alkohol to jest poselski problem?

Stefan Niesiołowski: Nie, żaden problem. Ale jak jest 460 posłów i stu senatorów to statystycznie, ktoś może mieć.

Agnieszka Burzyńska: Bronisław Komorowski mówił, że to jest rzeczywiście problem i zaproponował ostatnio, żeby wprowadzić monitoring posłów, którzy mają kłopoty z alkoholem i w razie potrzeby szybko odprowadzać ich do hotelowych pokoi. To dobry pomysł?

Stefan Niesiołowski: Niezręczny, a jak to wykonać? To nie mój pomysł, może i dobry ale jak to wykonać? Podchodzą koledzy i mówią: "Jesteś pijany. Ja jestem trzeźwy. Dajcie mi spokój". I co mają go szarpać? Nie bardzo wiem jak to ma wyglądać. Dajmy spokój. Są nieszczęścia. Jeśli nawet ktoś się upije, czy to jest powód, czy to jest najważniejsze wydarzenie? Czy ta pani posłanka? Dajmy jej spokój. Każdy ma prawo do błędu. Ważniejsze rzeczy dzieją się w Polsce.

Agnieszka Burzyńska: Na koniec. Nie wolałby pan być teraz w Gdańsku na uroczystościach Lecha Wałęsy?

Stefan Niesiołowski: Wolałbym, ale jak to technicznie wykonać? Spałem trzy godziny. Czy ja mam w tym pociągu wypaść ze zmęczenia gdzieś? Leżeć ze zmęczenia na korytarzu? Nie jestem w stanie już tam dojechać. To się zaczyna rano, ja już tam nie dojadę. Wczoraj o 2 w nocy głosowaliśmy budżet. To jest niemożliwe. Przykro mi. Lechowi Wałęsie tyle razy gratulowałem i tak się cieszyłem z tego Nobla.

Agnieszka Burzyńska: A pamięta pan ten moment jak pan się dowiedział?

Stefan Niesiołowski: Byłem w podziemiu i pamiętam w najdrobniejszych szczegółach i w związku z tym ja mu jeszcze raz bardzo gratuluję. Bardzo się cieszę. Panie prezydencie jest pan wielkim człowiekiem. Gratuluję panu i dziękuję panu.

Agnieszka Burzyńska: Dziękujemy bardzo. Stefan Niesiołowski był naszym gościem.