Mamy nadzieję, że rząd PiS nie będzie miękki i nie pójdzie w ciemno na każde rozwiązanie - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Bronisław Komorowski, wicemarszałek Sejmu z PO.

To sugestia opozycji dla rządu przed spotkaniem z Nikolasem Sarkozym ws. polskiego stanowiska na temat systemu głosowania w Radzie UE. Polska grozi wetem, jeżeli na szczycie nie będzie dyskutowana nasza propozycja systemu głosowania w Radzie Unii Europejskiej.

Zdaniem Komorowskiego deklaracja prezydenta Francji o partnerstwie strategicznym z Polską brzmi dobrze, jak każda deklaracja, ale oprócz słów musi być coś więcej: Muszą być twarde konkrety, które będą decydowały przecież o polskiej pozycji w Unii Europejskiej, niezależnie od tego, czy we Francji będzie rządził prezydent nam życzliwy, czy nieżyczliwy.

Kamil Durczok: Nikolas Sarkozy w „Gazecie Wyborczej”: „Przybywam, aby zaproponować prezydentowi i premierowi Polski francusko-polskie partnerstwo strategiczne w sercu Unii, w oparciu o nasze wspólne, najgłębsze interesy dotyczące energii, polityki rolnej, solidarności europejskiej, naszej wizji silnej Europy na scenie międzynarodowej”. Brzmi ciekawe, a co z tego wynika?

Bronisław Komorowski: Jak każda deklaracja brzmi dobrze. To są miłe słowa, ale musi być coś więcej od deklaracji. Muszą być twarde konkrety, które będą decydowały przecież o polskiej pozycji w Unii Europejskiej, niezależnie od tego, czy we Francji będzie rządził prezydent nam życzliwy, czy nieżyczliwy.

Kamil Durczok: A nie oznacza to braku poparcia dla tej naszej pierwiastkowej walki?

Bronisław Komorowski: Nie. Sądzę, że pan prezydent Sarkozy już powiedział w sposób jednoznaczny, że nie akceptuje systemu pierwiastkowego, ale jednocześnie mówi takim tonem, z którego można wywnioskować, że będzie rzecznikiem stworzenia Polsce szansy na przedyskutowanie kwestii systemu ważenia głosów, poprzez otworzenie mandatów konferencji międzyrządowej. O to dzisiaj chodzi, żebyśmy mogli wrócić do dyskusji prowadzącej do dobrego kompromisu. Nie poprzez hasło „umierania za Niceę”, czy umierania za pierwiastek.

Kamil Durczok: Na czym ten kompromis może polegać?

Bronisław Komorowski: Ja uważam, że po pierwsze nie wolno nigdy mówić wcześniej, na czym ma polegać kompromis jeśli chce się rzetelnie negocjować.

Kamil Durczok: Panie marszałku to takie zaklęcia, które słyszymy od wielu tygodni. Mówimy „weto” o to jest nasze ostateczne i najpoważniejsze stanowisko. Ale tak naprawdę przecież jak się ryzykuje użycie tak ciężkiej broni, tak ciężkiego kalibru jak weto to trzeba mieć ten plan B. Może jeszcze C i D.

Bronisław Komorowski: Tylko nie należy o nim mówić publicznie. Należy go mieć, nie należy się nim chwalić publicznie. Platforma Obywatelska zaproponowała właśnie pierwiastkowy system liczenia głosów jako podstawę do dyskusji, podstawę do złapania kompromisu.

Kamil Durczok: A może właśnie trzeba się było wycofać z tej terminologii takiej zero-jedynkowej. Kiedyś była Nicea albo śmierć, teraz umieranie za pierwiastek. Trumienną politykę zagraniczną prowadzimy.

Bronisław Komorowski: Tu ma pan 100-procentową rację. Ja się pod tym podpisuję. Nie wolno tworzyć wrażenia, że coś tutaj grozi, jakaś straszliwa katastrofa. W Unii nie warto umierać, w Unii warto żyć. Warto żyć z mocną pozycją Polski, także w systemie ważenia głosów. Po to jest potrzebny mocny, dobry kompromis i podstawą do dyskusji o kompromisie może być właśnie system pierwiastkowy liczenia głosów zgłoszony przez PO.

Kamil Durczok: Żebyśmy już mieli zupełną jasność w sprawie weta, bo wczoraj premier się spotkał z Donaldem Tuskiem. „Być może będzie uchwała Sejmu popierająca rząd przed tym szczytem” - mówił Tusk. Czy to oznacza, panie marszałku, że Platforma popiera ewentualne rządowe weto?

Bronisław Komorowski: W ogóle powiedzmy sobie szczerze, że żadne weto nie jest możliwe z punktu widzenia proceduralnego. To jest mit tworzony w tej chwili, bo problem otwarcia tzw. mandatu nie wymaga decyzji jednolitej. Będzie rozstrzygany większością głosów. Gdyby doszło do uchwalenia projektu konstytucji, to wtedy tak. Wtedy byłoby możliwe zastosowanie przez każdy kraj swoistego weta. Na tym etapie mówienie o wecie jest według mnie nieuprawnione.

Kamil Durczok: Państwo tak naprawdę ciągle to samo. Donald Tuska to sam, pan to samo. Wszyscy mają nadzieję, że do weta nie dojdzie. Ale co będzie jak dojdzie? Ja rozumiem. Pan tłumaczy proceduralne kwestie, ale w którymś momencie trzeba będzie, albo ktoś powie „Sprawdzam” i co wtedy?

Bronisław Komorowski: Jeszcze raz mówię. Nie można mówić rzeczy gołosłownych. Nie ma możliwości weta na tym etapie, chyba że będzie otworzony mandat i że będą zapadały decyzje rozstrzygające o kształcie traktatu konstytucyjnego. My dzisiaj mówimy tyle – w polskim interesie, aby mandat był otworzony, aby rozpoczęła się dyskusja o kompromisie w zakresie siły systemie ważenia siły głosów, a nie ma sensu straszyć wetem dzisiaj, tylko należy się skoncentrować na tym, by zyskać sojuszników dla tego kompromisu.

Kamil Durczok: Rozumiem pański punkt widzenia. Teraz proszę zrozumieć mój. Chce uzyskać od pana odpowiedź na proste pytanie. Gdyby to od PO zależało, państwo powiedzieliby, że jest taki moment, w którym trzeba będzie weta użyć?

Bronisław Komorowski: Oczywiście. Jeżeli byłyby warunki niekorzystne dla Polski to trzeba się na to nie zgadzać.

Kamil Durczok: Ale wygodniej dla PO, że tę decyzję musi podejmować rząd PiS.

Bronisław Komorowski: Mamy nadzieję, że rząd PiS nie będzie miękki i nie pójdzie w ciemno na każde rozwiązanie. Ale też, że nie będzie używał tylko i wyłącznie języka wojny, ale zacznie używać języka kompromisu.

Kamil Durczok: Nikolas Sarkozy dzisiaj w Polsce, Zobaczymy jaki będzie efekt tych rozmów. Jeszcze chcę pana zapytać na koniec, bo dzisiaj „Rzeczpospolita” przynosi taki sondaż, z którego wynika, że Aleksander Kwaśniewski wcale nie jest taki atrakcyjny jakby się wyborcom wydawało i wyborcy nie wierzą w zdecydowanej większości, by komitet LiD przejął władzę po wyborach. Czy pan się ucieszył po tej lekturze?

Bronisław Komorowski: Ja specjalnie nigdy się nie przejmowałem takimi straszliwymi wizjami jak powrót lewicy do władzy, bo uważałem, że lewica ma poważne kłopoty, których nie przezwyciężyła, zarówno wynikające z przeszłości komunistycznej jak i tej niedawnej przeszłości.

Kamil Durczok: I lewica ma też panie marszałku elektorat ulokowany chyba znacznie bliżej PO niż PiS.

Bronisław Komorowski: Myślę, że to jest różnie. Część tzw. socjalnego elektoratu jest w Samoobronie i przy PiS właśnie, więc myślę, że konkurencja w polityce jest rzeczą naturalną. Niech LiD stara się być konkurencyjny w sposób mądry. My się nie czujemy zagrożeni więc nie widzę powodu, by się bardzo cieszyć, albo skakać z radości z tego powodu, że w sondażach wyglądają tak samo kiepsko jak wyglądali miesiąc temu zanim uruchomiono akcje wokół Aleksandra Kwaśniewskiego. Konkurencja jest rzeczą dobrą, na razie tę konkurencję wygrywa PO.

Kamil Durczok: Poczekamy na następne sondaże. Dziękuję bardzo.