Decyzja w sprawie ekshumacji została podjęta. (…) Wszystkie osoby odpowiedzialne za śmierć Stanisława Pyjasa mogą spodziewać się zarzutów - powiedział w Kontrwywiadzie RMF FM Janusz Kurtyka. Prezes IPN stwierdził: Jaruzelski to zdrajca. Został zwerbowany przez Informację Wojskową w latach 50. Sowieci roztoczyli nad nim parasol ochronny. To Kiszczak w 1952 r. uratował go przed wyrzuceniem z armii: Istniała potem pamięć tej przysługi, na której budowali stosunki koleżeńskie.

Konrad Piasecki: Czy IPN jest zdecydowany, by przeprowadzić ekshumację szczątków Stanisława Pyjasa?

Janusz Kurtyka: Tak, decyzja została już podjęta, chociaż nie jest w stanie powiedzieć, kiedy to nastąpi. To już jest decyzja prokuratora. Mamy na przeprowadzenie ekshumacji miesiące, kiedy temperatura jest na odpowiednim poziomie.

Konrad Piasecki: Ale decyzja zapadła.

Janusz Kurtyka: Tak.

Konrad Piasecki: To pan ją podjął?

Janusz Kurtyka: Nie, to jest decyzja prokuratora, który prowadzi sprawę.

Konrad Piasecki: Ta decyzja była bardzo trudna?

Janusz Kurtyka: Decyzja musiała wynikać z całokształtu zebranych materiałów, musi się ona bronić merytorycznie i z całą pewnością tak jest. Nie chciałbym tutaj nic więcej na ten temat mówić. Ponieważ krążą już szalone pogłoski, mogę potwierdzić, że rzeczywiście decyzja rzeczywiście została podjęta, natomiast absolutnie nie mogę nic powiedzieć o dacie przeprowadzenia tej ekshumacji, bo to już jest uzależnione od szeregu czynników.

Konrad Piasecki: Czy ta decyzja została podjęta w porozumieniu, została uzgodniona z rodziną Stanisława Pyjasa?

Janusz Kurtyka: Wszelkie procedury zostały tutaj zachowane.

Konrad Piasecki: A czy, pańskim zdaniem, po 33 latach od śmierci taka ekshumacja może cokolwiek wyjaśnić?

Janusz Kurtyka: To już musimy pozostawić ocenie specjalistów, którzy będą analizowali szczątki zamordowanego opozycjonisty.

Konrad Piasecki: A czy w ogóle stan zwłok po tylu latach pozwala na ustalenie czegokolwiek?

Janusz Kurtyka: Jeżeli prokurator podjął taką decyzję, to znaczy, że ma argumenty za podjęciem takiej decyzji.

Konrad Piasecki: A jakiego są to rodzaju argumenty?

Janusz Kurtyka: Nic więcej nie chciałbym tutaj mówić.

Konrad Piasecki: Najpoważniej brana pod uwagę przez IPN hipoteza dotycząca śmierci Stanisława Pyjasa to jest dzisiaj zabójstwo z premedytacją czy swoisty "wypadek przy pracy"?

Janusz Kurtyka: Myślę, że przy obecnym stanie naszej wiedzy wciąż jeszcze nie możemy przesądzać, która z tych dwóch hipotez jest bardziej prawdopodobna. Ale obie te hipotezy są brane pod uwagę.

Konrad Piasecki: Jeśli zabójstwo, jeśli morderstwo, to jego sprawcą - to też najpoważniej brana pod uwagę hipoteza - bokser Cracovii Marian Węclewicz.

Janusz Kurtyka: Marian Węclewicz, który był agentem milicji i bywał "wypożyczany" przez Służbę Bezpieczeństwa.

Konrad Piasecki: Czy jeśli potwierdziłoby się ostatecznie, że Pyjas został zamordowany, jeśli ta ekshumacja przyniosłaby ostateczną odpowiedź na pytanie, w jaki sposób został zamordowany, czy jest szansa, że ktoś usłyszy zarzuty morderstwa albo śmiertelnego pobicia?

Janusz Kurtyka: Nie będę mówił żadnych szczegółów, bowiem śledztwo wciąż trwa, natomiast można powiedzieć tak: wszystkie osoby, które jeszcze żyją, a które mogły być zaangażowane w inwigilację Stanisława Pyjasa bądź też jego zastraszanie, mogą spodziewać się zarzutów - również osoby, które mataczyły w śledztwie po zabójstwie.

Konrad Piasecki: Bo bezpośredni sprawca nie żyje, on zginął wkrótce po śmierci Pyjasa.

Janusz Kurtyka: Tak, tak. Zresztą, jak wiemy, toczy się sprawa sądowa w sprawie mataczenia śledztwa po zabójstwie Pyjasa.

Konrad Piasecki: A czy o pomoc w dokonaniu tej zbrodni może zostać oskarżony słynny Ketman, czyli Lesław Maleszka?

Janusz Kurtyka: Nie możemy tutaj nic spekulować panie redaktorze przed decyzjami prokuratora.

Konrad Piasecki: Kończąc te sprawy formalne: decyzja podjęta, będzie ekshumacja, nie wiemy, kiedy. Wiemy, gdzie zostaną przebadane szczątki Stanisława Pyjasa?

Janusz Kurtyka: W miejscu jak najbardziej do tego właściwym. Myślę, że ten temat już powinien być w tym momencie zamknięty, bowiem nic więcej pan redaktor ode mnie nie usłyszy.

Konrad Piasecki: Ale to, że decyzja jest podjęta, to usłyszałem.

Janusz Kurtyka: Tak.

Konrad Piasecki: Panie prezesie, generał Kiszczak zwerbował Jaruzelskiego w celach kontrwywiadowczych. Dokument STASI publikowany przez IPN ma jakąkolwiek wartość dowodową?

Janusz Kurtyka: W tym, co pan redaktor powiedział, zawarty jest błąd. Dokument owszem mówi o tym, że Kiszczak zwerbował Jaruzelskiego, natomiast jego analiza prowadzi do wniosku, że Kiszczak w roku 1952 uratował Jaruzelskiego przed wyrzuceniem z armii, bowiem zajmował wówczas takie stanowisko, które pozwalało mu tego typu wnioski personalne opiniować.

Konrad Piasecki: Czyli z tego dokumentu STASI nie wynika, że w 1952 roku odbył się werbunek…

Janusz Kurtyka: Z tego dokumentu wynika, że generał Kiszczak ocalił los Jaruzelskiego w armii, argumentując, że zasługi Jaruzelskiego dla Informacji Wojskowej są olbrzymie, i przedstawił na to istniejące wówczas dokumenty.

Konrad Piasecki: Generał Kiszczak mówi: "W 1952 roku nie znałem Jaruzelskiego, nie miałem z nim żadnych związków. Ja byłem na Pomorzu, Jaruzelski był w Warszawie. W jaki sposób mogłem go ocalić, w jaki sposób mogłem mu pomóc?"

Janusz Kurtyka: Odsyłam do lektury artykułu. W roku 1952, akurat w krótkim okresie, kiedy te sprawy miały miejsce, generał Kiszczak w hierarchii wojskowej zajmował stanowisko, które pozwalało mu opiniować kwestie personalne w sposób bardzo decydujący.

Konrad Piasecki: A czy Instytut Pamięci Narodowej dysponuje jakimiś silniejszymi dowodami na ten związek Kiszczak- Jaruzelski- Informacja Wojskowa?

Janusz Kurtyka: Znaczy myślę, że teraz już trzeba by było analizować dokumenty szukając pokazów pośrednich, bo oczywiście przekazów bezpośrednich spodziewać się nie należy.

Konrad Piasecki: Ale w panu jest przekonanie, że Kiszczak rzeczywiście był swoistym… albo wprost - był oficerem prowadzącym Jaruzelskiego w Informacji Wojskowej?

Janusz Kurtyka: Znaczy ja nie przesądzałbym tego związku określeniem oficer prowadzący, natomist nie ulega dla mnie wątpliwości, że te kariery są paralelne, każda we właściwym sobie obszarze i znajomość, i związek obu panów jest daleko bardziej odległy niż nam się do tej pory wydawało.

Konrad Piasecki: A to znaczy, że to jest tak, że jeden ciągnął drugiego, bo jeden od drugiego zależał na początku lat 50.?

Janusz Kurtyka: Tak. Istniała pamięć pewnej przysługi, pamięć o pamięci, no i na tym budowano wzajemne relacje, jak sądzę koleżeńskie.

Konrad Piasecki: I pańskim zdaniem to ma fundamentalne znaczenie dla oceny ich działań?

Janusz Kurtyka: Znaczy to ma ważne znaczenie, nie fundamentalne, bowiem fundamentalne znaczenie dla oceny ich działań ma fakt ich związku z ośrodkami władzy w Sowietach.

Konrad Piasecki: A dla dyskusji Jaruzelski postać pozytywna - negatywna, bohater czy zdrajca, ten dokument coś zmienia? Jest argumentem poważnym w tej dyskusji?

Janusz Kurtyka: Jest argumentem poważnym oczywiście, bowiem pojawia się informacja, że generał Jaruzelski, miał olbrzymie zasługi dla Informacji Wojskowej. Natomiast myślę, że wszystko to, co już wiemy o generale Jaruzelskim i generale Kiszczaku, skłania do wniosku, że były to postacie złowrogie w dziejach Polski.

Konrad Piasecki: A generał Jaruzelski bohater czy zdrajca?

Janusz Kurtyka: Zdrajca.

Konrad Piasecki: Zdrajca?

Janusz Kurtyka: Tak oczywiście, bo przecież przypomnijmy, że w roku 1946 generał Jaruzelski, służył w wojsku zwalczającym polskie podziemie niepodległościowe. Został zwerbowany jako agent przez strukturę specjalną, kierowaną przez sowieckich oficerów. Tam zresztą dominował język rosyjski w 46 roku i przez cale swoje życie, przez całą długą karierę, znajdował się pod sowiecką opieką, sowieckim parasolem. Następnym takim bardzo ważnym elementem, było mianowanie go na stanowisko szefa GZP, następnie interwencja w Czechosłowacji, potem 70 rok i specjalne okoliczności objęcia rządów w roku 1981. Odsunięcie Stanisława Kani i objęcie rządów.