"Tego życzyłoby sobie wielu ludzi, których cenię. Ja w tej sprawie nie toczyłem ani żadnych rozmów z politykami, ani nikt do mnie w tej sprawie nie zwracał" – tak komentował w Porannej rozmowie w RMF FM Marek Jurek kwestię swojej ewentualnej kandydatury na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich. Jak dodał, był to pomysł „autorytetów społeczeństwa cywilnego”.

Kandydatem jest ten, kto ma poparcie klubów, ewentualnie marszałka Sejmu. O mojej kandydaturze mówili ludzie, których cenię i ja to odbieram jako wyraz uznania - mówił na antenie RMF FM były marszałek Sejmu, tłumacząc, że żaden z podmiotów, który ma prawo zgłosić kandydata na RPO nie prowadził z nim rozmów.

Marek Jurek kandydatem na RPO? "Dziękuję za zainteresowanie"

Robert Mazurek dopytywał swojego gościa, co odpowiedziałby konkretnym politykom, czy ugrupowaniu, gdyby to chciałoby zgłosić jego kandydaturę. Zapytam ich o ich intencje i wtedy i odpowiem. Jestem gotów rozmawiać na temat tego, czego bym oczekiwał od tego stanowiska - odpowiedział Marek Jurek. Gospodarz Porannej rozmowy dopytywał jednak, czy były marszałek Sejmu zgodziłby się na kandydowanie na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich. Gość RMF FM odpowiedział wymijająco: Nie będą korzystał z tej szansy medialnej, ale bardzo dziękuję za zainteresowanie.

Każdego rzecznika zachęcam do dobrych kontaktów z każdym z ugrupowań politycznych. Po to, żeby wyjaśniał każdemu swoje stanowisko i wziął pod uwagę zdanie każdego obozu politycznego - radził Jurek na antenie RMF FM.

"Chciałabym mieć szansę iść z młodszymi wnuczkami do ZOO, czy do cyrku"

Mam sporo niepokojów  tej sprawie. Jestem dziadkiem i chciałabym mieć szansę iść z młodszymi wnuczkami do ZOO, czy do cyrku - mówił gość Porannej rozmowy w RMF FM, pytany o sprawę nowej ustawy o ochronie zwierząt.

Marek Jurek: Zmniejszenie rządu? Presja prezesa Kaczyńskiego

Przecież rząd nie upadnie dlatego, że (koalicjanci - red.) nie są w stanie się porozumieć - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Marek Jurek. W moim przekonaniu porozumieją się. Niewątpliwie dla kierownictwa PiS czy bezpośrednio dla prezesa Kaczyńskiego zmniejszenie rządu (...) to jest presja na to, żeby wewnątrz nich zaczęła się konkurencja o te stanowiska - stwierdził były marszałek Sejmu.

 Jakoś się muszą ułożyć z dwóch względów: po pierwsze ze względów arytmetycznych, parlamentarnych, bo nie ma większości parlamentarnej bez tych mniejszych ugrupowań. A po drugie również dlatego, że nie byłoby większości bezwzględnej w Sejmie gdyby nie wsparcie Jarosława Gowina - stwierdził gość Roberta Mazurka.

Przeczytaj całą rozmowę:

Robert Mazurek, RMF FM: 6 dni temu skończyła się kadencja Adama Bodnara na stanowisku Rzecznika Praw Obywatelskich. Będzie pan jego następcą?

Marek Jurek: Tego życzyłoby sobie wielu ludzi, których ja bardzo cenię, bardzo im dziękuję Jackowi Leskiemu, który pierwszy ten pomysł rzucił, Erykowi Mistewiczowi, Piotrowi Drudnowskiemu, Tomaszowi Terlikowskiemu. Ale to jest pomysł autorytetów społeczeństwa cywilnego. Ja nie prowadziłem w tej sprawie rozmów ani z politykami, ani do mnie z taką propozycją nikt nie zwracał, ale oczywiście jestem gotów udzielić rad w tym zakresie.

Ale zaraz, zaraz. Pan jest gotów udzielić rad czy gotów kandydować? Bo politycy już się wypowiadają.

Kandydatem... Pani Marszałek Witek do mnie w tej sprawie nie dzwoniła. Ja do niej dzwoniłem, ale w innej sprawie, nieskutecznie. Żaden klub parlamentarny do mnie też w tej sprawie się nie zwracał, więc kandydatem jest ten, kto ma poparcie klubów, ewentualnie marszałka Sejmu, który osobnym podmiotem zgłaszającym.

Na razie nie ma osoby...

O mojej kandydaturze mówili ludzie, których cenię. JA to odbieram jako wyraz uznania, bo biorąc pod uwagę, że przez 30 lat wolnej Polski ja albo wspierałem niektórych kandydatów - myślę, że miałem istotny wpływ na wybór Janusza Kochanowskiego, o którego kandydaturę bardzo walczyłem, bardzo dramatycznie momentami, bo miałem taki nieprzyjemny epizod z Donaldem Tuskiem, który zrobił mi zarzut, że marszałek Sejmu nie powinien prowadzić negocjacji w sprawie wyboru na ten urząd. A ja uważałem, że marszałek...

To są pradzieje.

Z wieloma z poprzednich rzeczników polemizowałem. Przede wszystkim Wszystkich z panią Łętowską, z samym Adamem Bodnarem.

Panie marszałku, sekundkę. Pan mówi, że nikt z panem nie rozmawiał, żaden polityk. Tymczasem o panu na pewno mówią. Ja nie mówię, że... Pierwszy z brzegu Artur Dziambor z Konfederacji mówi: "słyszałem o nazwisku Marka Jurka, będziemy o tym rozmawiać". Wszyscy mówią, że będziemy o tym rozmawiać. A ja do pana mam bardzo proste pytanie. Jeżeli politycy się zgłoszą i powiedzą: panie marszałku, czy zgodziłby się pan kandydować, to co pan odpowie?

Zapytam ich o intencje i wtedy im odpowiem. A niezależnie od tego, kto będzie kandydatem, to na pewno każdemu klubowi...

Nie, nie. Sekundę. Proszę się nie gniewać, rośliny ale nie inni kandydaci to inna zupełnie sprawa. Ja pytam pana o pańską deklarację. To jest chyba bardzo proste pytanie, no. Jeśli Marek Jurek powie: tak, gotów jestem kandydować jeśli ktoś mnie zgłosi, to jest sytuacja inna niż wtedy, kiedy powie: nie, proszę mnie nie pytać. Ewentualnie mogę doradzać innym.

Panie redaktorze, jeżeli pan chce dołączyć do tego zacnego grona osób, które o mojej kandydaturze...

Oczywiście, każdego kibica Polonii będziemy promować na każde stanowisko.

Ja bym aż tak daleko nie ryzykował, dlatego że jednak Polonia jest gronem bardzo ekumenicznym, więc każdy kibic Polonii jest naszym przyjacielem. Ale ja pewnie nie każdego bym promował, bardzo dziękuję.

Czy pan byłby łaskaw odpowiedzieć na pytanie, które zadałem jakieś pięć minut temu?

Tam jestem gotów zapytać o intencje każdego klubu i odbyć rozmowy w ogóle na temat tej kwestii, przekazać swoją opinię w kwestii tego, czego bym oczekiwał.

Panie marszałku, ostatnia szansa. Czy jak pana jednak spytają i poproszą...

Wszyscy z tego rodzaju szansy medialnej nie będę korzystał, ale bardzo dziękuję za to zainteresowanie.

Dobrze, w takim razie proszę powiedzieć, ale ma pan jakieś kontakty, bo mówi pan, że "nie mam kontaktu z PiS". Ma pan jakiekolwiek kontakty z opozycją? Np. z opozycją senacką?

Nie. Ja kandydatem opozycji na pewno nie będę w tych sprawach, chociaż każdego rzecznika zachęcałbym do dobrego kontaktu ze wszystkimi ugrupowaniami politycznymi. Nie dlatego, żeby zajmował... Żeby był jak taka kula bilardowa, która się błąka od bandy do bandy, ale żeby wyjaśniał swoje stanowisko każdemu ugrupowaniu i słuchał stanowiska. Oczywiście, w pierwszym rzędzie to powinno dotyczyć nawet społeczeństwa obywatelskiego, a w drugim polityków, ale w procesie wyborczym wszystkich kandydatów do tego zachęcam, żeby rozmawiali z każdym, kto będzie gotów z nimi rozmawiać. Jak mówię jeszcze raz, choćby po to, żeby wyjaśnić swoje stanowisko.

Panie marszałku, w takim razie a propos rozmowy i wyjaśnienia poglądów. Może nam pan wyjaśni, o co chodzi w tej chwili na prawicy, rozgorzał tam spory konflikt o kwestię ustawy zwierzęcej ustawy, o ochronie zwierząt. PiS zaangażował się mocno w tę kwestię, Konfederacja jest zdecydowanie przeciw. A pan? To po pierwsze. A po drugie, o co w tym wszystkim chodzi?

Może najpierw wyjaśnijmy, o co chodzi. W moim przekonaniu na pewno chodzi o osobiste przekonania, zaangażowania Jarosława Kaczyńskiego. Ja uważam, że nasza debata publiczna stoi na bardzo dzisiaj niskim poziomie, bo skoro pan Robert Górski wie, że Jarosław Kaczyński kocha koty, a dziennikarze mówią: co to za manewr, pewnie chodzi o pozyskanie młodzieży itd., to naprawdę nie znają jego poglądów, jego nastawienia. Nawet w Parlamencie Europejskim była wielka sesja na temat praw zwierząt, był telemost, na którym prezes Kaczyński mówił o tym, że doczekamy się świata bez futer. Także po pierwsze, to jest wyraz jego osobistych poglądów. Jeżeli chodzi o moje stanowisko, to ja mam sporo niepokoju w tej sprawie. Pierwszy wynika z tego, że jestem dziadkiem pięciorga wnucząt. Z dwoma starszymi byłem w ZOO, z młodszymi jeszcze nie byłem i chciałbym mieć nadzieję, że...

ZOO ma nie być zakazane, co najwyżej cyrk.

Cyrk na początek, ale obawiam się, że jeżeli będziemy szli dalej tą logiką, to wyścigi konne i ZOO mogą być zakazane. Na wyścigach konnych nie gram, ale rozumiem ludzi, dla których to jest hobby, w Warszawie to jest... Natomiast do ZOO czy do cyrku chciałbym dzieci zaprowadzić.

Sprawy organ sprawy konfliktu futer jeszcze znaleźć ród sprawność bardziej i faktycznych, ale tylko za panie Bronku Energa Panie. Pytanie o sprawy kościoła. Dlaczego on sobie nie radzi ze skandalami obyczajowymi, które go toczą?

Hmm... Wie pan, to jest problem relacji właśnie między z autorytetami Kościoła, a opinią katolicką. Zdecydowanie w moim przekonaniu każdy biskup, który dostaje informację o jakichkolwiek przekroczeniach obyczajowych czy tym bardziej przestępstwach, powinien bezpośrednio reagować. Pierwszą cnotą każdego człowieka wykonującego władzę musi być sprawiedliwość i pasja sprawiedliwości.

To dlaczego tego nie robią?

Nie wiem. Wie pan, to jest raczej... W pewnym sensie robią więcej niż inne środowiska, dlatego że głosów zupełnie wybielających różnego rodzaju nadużycia obyczajowe, tak jak w środowisku aktorskim, nie było.