"Wydaje mi się, że w tej chwili ludzi bardziej by uwiodła jakaś wizja rozwojowa, dla nich, dla ich rodzin i dzieci, bo te podstawowe potrzeby materialne zostały zaspokojone" - tak na pytanie o kolejne obietnice podczas trwającej kampanii wyborczej odpowiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Zauważył, że kampania się rozkręca, ale nie wie, czemu w Polsce trwa swoisty festiwal obietnic.

W niedzielę prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński ogłosił, że świadczenie 500 plus od nowego roku zostanie podniesione o 300 zł - stanie się 800 plus. Jak do tej kwestii odnosi się Cezary Kaźmierczak?

800 plus powinno się dać biednym. W 2015 roku to było trudne - to świadczenie musiało być powszechne ze względu na wydawanie decyzji administracyjnych, itd. W tej chwili Krajowa Administracja Skarbowa i Zakład Ubezpieczeń Społecznych mogą to zrobić z automatu, na komputerze, za (pomocą) kilku kliknięć - powiedział.

Biedni ludzie powinni te świadczenia dostać, natomiast tacy osobnicy jak redaktor i ja to już niekoniecznie - podkreślił.

W Porannej rozmowie w RMF FM poruszono również kwestię darmowych autostrad. Bezpłatne mają być zarówno odcinki zarządzane przed Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, jak i te koncesyjne. Rozmówca Roberta Mazurka stwierdził, że jest radykalnym przeciwnikiem systemu bramkowego.

Jeżeli chodzi o prywatnych właścicieli, to muszą (rząd - przyp. red.) im zapłacić - to jest oczywiste. Natomiast może to otwiera drogę do systemu winietowego - zauważył prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Podsumowując kwestię obietnic wyborczych, gość Roberta Mazurek powiedział, że "z jednej strony mamy te obietnice, z drugiej - bardzo dobrą sytuację gospodarczą". Rząd ma bardzo dobre cyfry z wyjątkiem inflacji - stwierdził.

Kto zatem odpowiada za inflację? Czy prezydent Rosji Władimir Putin i pandemia koronawirusa, jak przekonuje prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński, czy, jak twierdzi opozycja, sam prezes NBP i rząd?

Forma (wystąpień) Glapińskiego nie jest najszczęśliwsza, ale jest tam czysta prawda - za większość inflacji w Polsce odpowiada wojna. To jest przyczyna - zaznaczył Cezary Kaźmierczak.

Polscy przedsiębiorcy to "naprawdę bardzo sprawni ludzie"

Robert Mazurek przytoczył dane dotyczące wzrostu produktu krajowego brutto. Z porównania ostatniego kwartału 2019 roku, jeszcze przed pandemią koronawirusa, i pierwszego kwartału 2023 roku wynika, że wzrost w Polsce wyniósł ponad 11 proc. Polska w tej kwestii jest liderem. Co na to prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców?

Rząd nie przeszkadza w sposób skuteczny przedsiębiorcom. Jestem pod dużym wrażeniem biznesu 30-, 40-latków. Jest to i jakościowo, i intelektualnie absolutna różnica pomiędzy tymi, którzy budowali podwaliny kapitalizmu, czyli nami. To są naprawdę bardzo sprawni ludzie - stwierdził.

Gość Porannej rozmowy w RMF FM dodał, że rząd powinien uprościć prawo, zlikwidować bałagan w podatkach i sprawnie rozstrzygać spory. To sprawi, że przedsiębiorcom w Polsce będzie jeszcze łatwiej.

Korzyści z przyjęcia euro byłyby iluzoryczne

Szef Związku Przedsiębiorców i Pracodawców zaprezentował się jako przeciwnik przyjęcia wspólnej unijnej waluty. Zgodził się, że inflacja w strefie euro jest niższa, ale - jak dodał - niższy jest także wzrost gospodarczy.

Gra niewarta świeczki. Jedyne, co by mnie było w stanie przekonać do euro, to kwestie militarne - z tych powodów zresztą euro przyjęły kraje nadbałtyckie. Strasznie też było mi żal tych Ukraińców, którzy przyjeżdżali tu zaraz po wojnie z workami hrywien, które były bezwartościowe - tłumaczył Cezary Kaźmierczak.

W jego ocenie, korzyści z przynależności do eurolandu są iluzoryczne. Niższe stopy procentowe? To dzisiaj. A jutro? Nie wiadomo jakie będą - zaznaczył. Przekonywał ponadto, że euro uniemożliwia skuteczną walkę z inflacją. Jeśli chodzi o kraje północy, to metody klasyczne, czyli ściągnięcie cugli, ściągnięcie pieniędzy z rynku, wyższe stopy procentowe zlikwidowałyby tam inflację, ale jednocześnie wyłożyłyby całe południe. Gdyby podnieść stopy procentowe w strefie euro, to Włochy, Hiszpania, Grecja - adieu - dowodził szef ZPP.

Według niego, o euro można będzie w Polsce poważnie porozmawiać kiedy osiągnie poziom PKB per capita odpowiadający 90 proc. tego, jak wygląda ono w Niemczech.

"Jestem przeciwnikiem likwidacji gotówki"

Cezary Kaźmierczak opowiedział się ponadto za utrzymaniem gotówki, choć - jak przyznał - sam używa jej rzadko. W zasadzie tylko do płacenia napiwków kelnerom, ale jestem zdecydowanym przeciwnikiem likwidacji gotówki. Względy są tego trzy: militarny - wejście jakiegoś agresora i wyłączenie systemu pozbawiłoby jakichkolwiek pieniędzy obywateli. Drugi powód to kwestia wolności osobistych i trzeci, najważniejszy - jeżeli banki dopną swego i zlikwidują gotówkę, to nie zapłaci pan nawet jednej złotówki bez prowizji dla banku - wskazał.

Gość Porannej rozmowy w RMF FM sceptycznie odniósł się do zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych w UE od 2035 roku. Klimatu to nie uratuje, bo kraje europejskie to jest margines (jeśli chodzi o emisję CO2 - przyp. red.). Pomysł eurokratów jest taki, że to wykreuje nowe technologie w Europie i Europa stanie się liderem światowym w zakresie tych nowych technologii (...), ale zawsze odrodzenie gospodarcze czy przewagę gospodarczą budowała zażarta konkurencja, a nie nakazy czy zakazy - podkreślał szef ZPP.

"Emerytury będą niskie, trzeba inwestować w ziemię lub złoto"

Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców zgodził się, że za 20-30 lat emerytury będą niskie. Pytany, jak się zabezpieczyć przed późniejszą biedą, zaznaczył, że jest konserwatystą i liczy na wsparcie dzieci. Ja mam trzy filary emerytalne - powiedział. Radził ponadto, by inwestować z nieruchomości i złoto. A jak ktoś ma talent, to biznes - dodał Kaźmierczak.

Przekonywał ponadto, że w Polsce można obecnie "stosunkowo tanio" wybudować dom. Moja żona buduje mały domek dla gości na wsi i wiem, ile to kosztuje. Jak jest dwójka ludzi, która nawet zarabia po 5 tysięcy złotych, to w ciągu paru lat jest w stanie coś takiego wybudować. To naprawdę nie jest nie wiadomo co - podkreślał.

Opracowanie: