140 hektarów powierzchni i kilkaset mieszkających tam koni wyścigowych. W pierwszym po wakacjach wydaniu cyklu Twoje Niesamowite Miejsce w Faktach RMF FM odwiedzamy dziś dostępne tylko dla wybranych zaplecze i kulisy największego toru wyścigów konnych w Polsce, czyli Toru Służewiec w Warszawie.

"Każdy koń ma mniej więcej 10 metrów kwadratowych"

W boksie w stajni każdy koń ma żłób, w którym dostaje jedzenie, siano, które leży na ziemi i automatyczne poidło z wodą. Pierwszy koniuszy przychodzi po piątej rano. Po treningu konie są myte, wracają do stajni, tu odbywają się zabiegi kosmetyczne. Boks dla jednego konia ma powierzchnię mniej więcej 10 metrów kwadratowych, zwykle to są wymiary 3,5 na 3,5 metra - tłumaczy w rozmowie z reporterem RMF FM Maciej Kacprzyk, trener koni wyścigowych. Jesteśmy w stanie poznać nastrój koni. Gdy konie są zdenerwowane, kładą uszy i mają groźne spojrzenie. Najłatwiej można to zauważyć obserwując ich uszy - precyzuje.

"Tę trawę nazywamy świętą"

Trawa toru wyścigowego przez cały tydzień jest pielęgnowana po to, by w weekend była jak najwyższej jakości. Po każdej gonitwie jest wałowana, dosiewane są ubytki. Powierzchnia zielonej murawy to około 2600 metrów, taki dystans dookoła muszą pokonać konie wyścigowe. Konie biegną zazwyczaj blisko wewnętrznego kanatu. Kanat to ogrodzenie, które ogranicza tor biegu koni. Mając możliwość regulacji kanatu, dajemy czasem odpocząć niektórym fragmentom trawy - podkreśla Sylwester Puczan, rzecnzik prasowy Toru Wyścigów Konnych Służewiec. 

Pierwsze wyścigi na Torze Służewiec odbyły się 3 czerwca 1939 roku. Wygrał ją ogier Felsztyn, którego dosiadł Stefan Michalczyk. Niestety - jak czytamy na stronach internetowych Toru - warszawiacy nie zdążyli nacieszyć się nowym torem. Ostatnie gonitwy przed wybuchem wojny rozegrano 31 sierpnia 1939 roku. O tym, jak wielką popularnością cieszyły się wówczas wyścigi niech świadczy fakt, że w 1939 roku na stołecznym hipodromie biegało ponad tysiąc koni. 

Tor służewiecki nie ucierpiał w latach wojny aż tak bardzo, żeby całkowicie uniemożliwić starty. Zapobiegli temu sami Niemcy, ponieważ na terenie wyścigów stacjonowały odwodowe oddziały SS. Warszawiacy ponownie usłyszeli tętent końskich kopyt w 1946 roku. Rozegrano wówczas 237 gonitw, w których uczestniczyło ponad 160 koni.

"O chlebie i wodzie mistrzostwa nie zdobędzie się"

Przydzielamy tutaj konie jeźdźcom. Klacze trenują z klaczami, młode konie trenują razem. Jeden z koni o imieniu Indigo biegał niedawno, jest delikatny, po dużym wysiłku jest obolały, trening będzie bardzo spokojny. Indigo ma za zadanie po prostu poruszać się. Pasze dla koni muszą zawierać dużo energii, żeby koń miał skąd brać energię w wyścigu. O chlebie i wodzie mistrzostwa nie zdobędzie się. Pracę z koniem zaczynamy o szóstej, pierwszy trening zaczyna się nawet o wpół do siódmej - opisuje trener wyścigowy Krzysztof Ziemiański. W stajni są kamery. Nie instalujemy ich po to, żeby śledzić konie, tylko ze względu na to, że są tu cenne zwierzęta, mamy czempionów w stajni. Nie chcemy, że dostał się tu ktoś niepowołany - dodaje. 

Konie trenuje się tempem. Najostrzejszy trening to ostry galop, gdy koń daje z siebie więcej niż chciałby. Są momenty, gdy koń daje znać, że nie może i nie chce już więcej trenować. Wtedy niechętnie idzie na trening, jest sztywny, nie ma apetytu, wtedy wysyłamy go na urlop, czasami tygodniowy. Koń sam da znać, gdy będzie chciał wrócić do pracy - podkreśla Krzysztof Ziemiański w rozmowie z RMF FM. 

Maszyny startowe. Tutaj rozpoczyna się gonitwa

Maszyn startowa to boksy, do których wprowadzane są konie wraz z jeźdzcami. Drzwiczki są przed startem zamknięte. Na czole maszyny staje sędzia-starter, który ma specjalny przycisk , dzięki któremu można automatycznie otworzyć wszystkie drzwiczki, dla wszystkich koni równocześnie. Cała maszyna wyłożona jest miękkim materiałem, żeby koniom dotykającym tę przestrzeń było wygodnie. Mamy maszyny na 12 koni, obok stoi maszyna na 8 koni. W tej chwili równocześnie możemy wystartować 20 koni - mówi Sylwester Puczan.

"Ważne, żeby umyć zapiaszczone kopyta"

Na Torze Wyścigów Konnych Służewiec konie w czasie zawodów biegają po trawiastym torze, a podczas treningu - po piaszczystym. Ważne, żeby po treningu umyć zapiaszczone kopyta, żeby były zdrowe, żeby nie wysychały. Potem koń biegnie do swojego domu, czyli do stajni. Czeka na jutrzejszy trening. Mięśnie konia wyrabia się w galopie. Zwierzęta biegają tutaj z prędkością nawet 70 kilometrów na godzinę - podkreśla dżokej Szczepan Mazur. Dżokeje też muszą dbać o formę. Najlepiej, żeby profesjonalny dżokej ważył nie więcej niż 53 kilogramy. Jeśli waga pokazuje więcej, często nie może jeździć na wszystkich koniach. Konie wyścigowe potrafią ważyć nawet 400 kilogramów - dodaje.

Obok Toru Wyścigów Konnych Służewiec działa miasteczko wyścigowe, w którym mieszka kilkaset osób, wśród nich dżokeje i obsługa stajenna. 

Konie wyścigowe rzadko śpią jednym ciągiem. Czasami kładą się, leżą pół godziny, potem stają w kącie. Wiele osób uważa, że konie śpią na stojąco. To prawda, ale tylko wtedy, gdy nie może położyć się. Gdy może, zawsze kładzie się i śpi w ten sposób. Konie śpią podobnie jak człowiek. Suma przespanych godzin: od 6 do 8 godzin - precyzuje trener Krzysztof Ziemiański. 

U nas na treningach konie biegają po piasku, a na zawodach po trawie. Trenujemy na piasku, bo jest na tym obiekcie bardzo dużo koni i trawa nie na długo zdałaby się, gdyby codziennie biegało po niej kilkaset zwierząt. Piasek łatwiej można wyrównać. Do tego, wbrew pozorom, szybsze są tory piaskowe - dodaje Krzysztof Ziemiański. 

14 lutego 1939 - w roku otwarcia Toru Wyścigów Konnych Służewiec, gdy był to największy i najnowocześniejszy tor w Europie - gazeta "Ostatnie Wiadomości" informowała: "Bomba do góry - na Służewcu! Ostatni szlif Służewca! Nowoczesne i luksusowe "miasto wyścigowe" w przededniu otwarcia. "Express Poranny" informuje w końcu marca 1939 roku, że zamiast odnogi tramwajowej z ul. Puławskiej projektowana jest szybkobieżna kolej elektryczna, dowożąca publiczność pod same trybuny". Dziś na Torze odbywają się memoriały między innymi Tomasza Dula, Aleksandra Falewicza, Jerzego Jednaszewskiego, Gonitwa o Puchar Przyjaźni Westminster czy - już 30 września - Wielka Warszawska. 

ZOBACZ WIRTUALNĄ PANORAMĘ TORU SŁUŻEWIEC