Łowicz – Gród Pelikana, bo w herbie miasta na błękitnym tle są dwa srebrne pelikany. Gościmy u Księżaków, których odwiedzał papież Jan Paweł II, prezydent Ignacy Mościcki i Napoleon Bonaparte, a obecnie Łowicz słynie z najszybszego strażaka na łyżwach w Polsce i mistrza olimpijskiego, czyli Zbigniewa Bródki. Zajrzymy też do najmniejszego polskiego muzeum, obejrzymy prawdziwe skarby i odkryjemy, ile waży łowicki pasiak.

Łowicz – Gród Pelikana, bo w herbie miasta na błękitnym tle są dwa srebrne pelikany. Gościmy u Księżaków, których odwiedzał papież Jan Paweł II, prezydent Ignacy Mościcki i Napoleon Bonaparte, a obecnie Łowicz słynie z najszybszego strażaka na łyżwach w Polsce i mistrza olimpijskiego, czyli Zbigniewa Bródki. Zajrzymy też do najmniejszego polskiego muzeum, obejrzymy prawdziwe skarby i odkryjemy, ile waży łowicki pasiak.
Łowicz - Twoim Miastem w RMF FM /Agnieszka Wyderka (RMF FM) /RMF FM

Ile waży łowicki pasiak? 

Najbardziej charakterystycznym symbolem miasta jest tradycyjny strój ludowy tzw. pasiak. Nazwa wzięła się stąd, że suknie i spodnie są uszyte z tkaniny w pionowe pasy. Przewaga pasków w strojach Księżaków Łowickich pojawiła się w latach 20-30. XIX wieku. Na początku dominującym w nich kolorem tła była barwa ciemnoczerwona. Najstarsze spódnice i zapaski miały tylko wąskie prążki czarne lub białe. Później pojawiły się pasy zielone, pomarańczowe, granatowe i bordowe. Pod koniec XIX wieku czerwone tło czerwone zastępuje pomarańczowe, a paski już mają wszystkie kolory tęczy. W Międzywojniu jest więcej chłodnych kolorów: najczęściej granat i zieleń. Wtedy też pojawiają się tzw. "kiecki kołowate" i w nich różnobarwne paski są oddzielane szerokimi polami w różnych kolorach. Gorsety zaczęto szyć z czarnego aksamitu i połączono je ze spódnicami, a w ten sposób powstały "kiecki", czyli suknie-bezrękawniki. Aksamitem wykańczano dół sukni, a zdobienia były bardzo pracochłonne, bo wyszywano kolorowy wzór kwiatowy (najczęściej róże w otoczeniu małych kwiatów i liści) ręcznym haftem płaskim i koralikowym. Pojawiły się również dekoracje z cekinów. Całość uzupełniała koszula kobieca, którą szyto z białego, lnianego płótna (zdobione białym haftem łańcuszkowo-stębnówkowym, później krzyżykowym, a następnie kolorowym haftem płaskim z różami i białym, ażurowym haftem richelieu). Szanująca się łowiczanka musiała też mieć sznury naturalnych i sztucznych czerwonych korali oraz bursztynów, a całości dopełniały sznurowane trzewiki. Zdarzało się, że drogich, wełnianych ubrań, które kobieta wniosła w posagu, używała przez większą część życia, ale bywało i tak, że bogate gospodynie nawet co roku sprawiały sobie nową zapaskę.

Łowicz niczym Paryż i Bonn

Pierwsza wzmianka o Łowiczu pojawiła się w bulli papieskiej z 1136 roku. To oznacza, że w tym roku miasto obchodzi 880-lecie.

Łowicki Nowy Rynek to jeden z trzech, trójkątnych, średniowiecznych, zachowanych w niezmienionej formie rynków w Europie. Tym samym Łowicz ma cechę wspólną z Paryżem i Bonn. Zresztą samo miasto jest też jest wyjątkowe, bo jest w nim zarejestrowanych 110 zabytków, a dla porównania w Łodzi - ponad 350. Na rynku dawniej stał drewniany ratusz, potem zamieniony na murowany, późnogotycki ratusz z wieżą na pięć kondygnacji. Wieża zawaliła się pod ciężarem ołowianego dachu i zniszczyła budynek ratusza. Miejscowa legenda głosi, że to przez kobietę, która kilka dni wcześniej była oskarżona o uprawianie czarów i została za to spalona na stosie. Przez wieki rynek tętnił zżyciem, bo odbywały się na nim jarmarki. Łowicz posiadał prawo do sześciu jarmarków, a największymi z nich były: "świętojański" w czerwcu i "mateuszowski" we wrześniu. Ten ostatni trwał od czterech do sześciu tygodni i skupiał m.in. kupców litewskich, którzy jechali na Jarmark św. Michała do Poznania. A na sąsiednim Starym Rynku w Łowiczu powstała niepowtarzalna i jedyna w swoim rodzaju Aleja "Gwiozd". To wmurowane tablice ze szkła hartowanego z łowicką wycinanką tzw. "gwiozdą", a są to wyróżnienia dla najwybitniejszych ludzi kultury ludowej. "Gwiozda Łowicko" przyznawana jest co roku, po jednej z w dwóch kategorii: twórczości ludowej oraz upowszechniania i ochrony dóbr kultury ludowej. To uhonorowanie m.in. twórców ludowych w dziedzinach: rzeźby, rzeźby w glinie, koronkarstwa, malarstwa, garncarstwa, kowalstwa, tkactwa, hafciarstwa, plecionkarstwa, zabawki ludowej, plastyki obrzędowej (malowanie jaj i artystycznych elementów drewnianych, wykonywanie kwiatów z bibuły), plastyki zdobniczej, wycinankarstwa, snycerstwa, ludwisarstwa, tańca i muzyki.

Łowickie wycinanki - to drugi (po strojach ludowych) niezwykle słynny symbol miasta. Wykonywano je ręcznie za pomocą nożyc do strzyżenia owiec, dlatego każda z nich jest wyjątkowa i niepowtarzalna. Wycinanki to ozdobne elementy wystroju łowickiej chałupy (naklejano je na kafle piecowe, belki stropowe i ściany). Z czasem wycinanki zaczęto umieszczać na białych kartkach i wtedy pojawiły się na nich geometryczne i roślinne motywy. Na wycinankach można zobaczyć również całe przedstawienia z życia Łowickich Księżaków, dotyczące pracy, świąt i obrzędów ludowych. Łowickie wycinanki mają trzy, podstawowe formy: okrągłe ("gwiozdy"), prostokątne ("kodry") i pionowe ("tasiemki"). "Kodry" najczęściej miały motywy kwiatowe, sceny rodzajowe z życia wsi oraz elementy zoomorficzne. Najczęściej były umieszczane na belkach pod stropem, ścianach pomiędzy oknami i nad drzwiami do chałupy. Natomiast "gwiozdy" to barwna rozeta z wzorami geometrycznymi lub na kształcie koła para ptaków zwróconych ku sobie, a umieszczonych po bokach kwiatka. Takie wycinanki nie służyły do dekoracji izb, ale były przeznaczone na sprzedaż. Z kolei "tasiemki" to wycinanki zrobione z dwóch pionowych pasków o identycznej dekoracji. Pasy łączą się u góry, czasami "gwiozdom", a na dole są trochę rozsunięte na boki. Dół jest wykończony kolorowymi frędzlami albo ażurową koronką.

Muzeum Guzików

Najmniejsze muzeum w Polsce, bo mieści się w XIX-wiecznej walizce. Ten kufer należał kiedyś do łowickiego kupca Bolesława Modesta Majewskiego, którego żona Czesława prowadziła dobrze zaopatrzony sklep pasmanteryjny. Rodzinna spuścizna zainspirowała wnuka - Jacka Rutkowskiego i prawnuczkę - Karolinę Wandę do stworzenia Muzeum Guzików. Specjalnymi okazami są guziki liberyjne z wizerunkami herbowymi. Niesłabnącym zainteresowaniem zwiedzający cieszą się guziki personalne, które są opatrzone odpowiednimi dokumentami, poświadczającymi, kto był właścicielem guzika. W kolekcji liczącej ponad 4 i pół tys. eksponatów są m.in. spinki do koszuli Stanisława Ignacego Witkiewicza Witkacego, guziki: papieża Jana Pawła II, gen. Władysława Andersa, Sławomira Mrożka, Wisławy Szymborskiej, Jana Karskiego, Gustawa Holoubka, Stanisława Lema, a z bardziej współczesnych postaci: Henryka Sawki, Macieja Zienia, Jaśka Meli oraz także guziki prezydenckie: Ryszarda Kaczorowskiego, gen. Wojciecha Jaruzelskiego, Lecha Wałęsy oraz Aleksandra Kwaśniewskiego. Niezwykle ciekawą historię ma metalowy guzik od kontusza. Nabity został nim sztucer lub fuzja i ten nietypowy pocisk ranił jednego z oficerów rosyjskich. Guzika od żupana użyto w ten sposób podczas obrony Krakowa przed Rosjanami.   Wyczynu tego dokonał członek krakowskiego cechu pasamoników i konfederat barski -Marcin Oracewicz. Co roku Muzeum Guzików powiększa swoją kolekcję, a ostatnio placówka wzbogaciła się o guzik noblisty Czesława Miłosza, tenisistki Agnieszki Radwańskiej czy aktorów: Anny Seniuk i Mariana Opani.

Gwara łowicka

Naukowcy spierają się czy rzeczywiście można mówić o gwarze łowickiej, jednak na ucho słychać, że ta mowa brzmi inaczej, niż to możemy usłyszeć w innych częściach kraju. Poniżej zapis w gwarze łowickiej.

Nasa babka godali, ze łod swoji babki sie dowiedzieli, ze downo, downo tymu, sła wielko burzo. Całe niebo łokreły corne chmury, jakoby noc sła, a to dopiero beło połnie. Błyskało się ze jaz, a pieruny trzaskały roz za razym.

Ludziska zacyny sie modlić do Matki Boski i płakać. Mówieły "Pod twojom łobrune..." Naraz łysneło się i na niebie stanęła pani w biołny sukni i jasnym płascu, a w ryncy trzymała zapolunom świece, gdzie sie posuneła , zacyno sie przejaśniać i słuńce za chmur wyglundać.

Ludzie to widziały i łod tego casu tom świece zacyny nazywać grumnica, ze to grumy rozganio. Za to jak je burzo, to sie zapolonom grumnice i krzyz w łoknie stawio i już pieron nie trzaśnie.

Tłumaczenie:

Nasza babka mówiła, że od swojej babki się dowiedziała, że dawno, dawno temu, szła wielka burza. Całe niebo pokryły czarne chmury, jakoby noc się stała, a to dopiero było południe. Błyskało się że aż, a pioruny trzaskały raz za razem.

Ludziska zaczynali się modlić do Matki Boskiej i płakać. Mówili "Pod twoją obronę..." Naraz błysnęło się i na niebie stanęła pani w białej sukni i jasnym płaszczu, a w ręce trzymała zapaloną świecę, gdzie poszła, tam zaczynało się przejaśniać i słońce za chmur wyglądać.

Ludzie to wiedzieli i od tego czasu, świece zaczęli nazywać gromnicą, że to błyskawice (gromy) rozgania. Tak teraz jak jest burza, to się zapaloną gromnicę i krzyż w oknie stawia i już piorun nie trzaśnie.

Przykłady ze słownika:  

drachował się po plecach - drapał się po plecach

pieleły jedna przy drugi duś dupy - pieliły jedna w pobliżu drugiej

leć przynieś wody, ale duchym - idź przynieś wody, ale szybko

fergnij motyke pod płot - rzuć motykę gdziekolwiek

Pokazywane stroje pochodzą z ekspozycji etnograficznej Muzeum w Łowiczu. Więcej na ich temat można znaleźć na stronach: www.muzeumlowicz.pl i https://www.facebook.com/MuzeumwLowiczu

Stolica księstwa i Księżacy

Księstwo Łowickie to był kompleks dóbr arcybiskupów gnieźnieńskich, rozciągający się wokół Łowicza. W XVI wieku Księstwo Łowickie obejmowało dwa miasta i 116 wsi. Interesujące jest to, że do dziś zachowały się dwa słupy graniczne Księstwa Łowickiego. Pierwszy z nich można obejrzeć przy drodze krajowej nr 92 pomiędzy Kozłowem a Patokami (to obelisk, który stoi niedaleko jezdni i ma napis: "GRANICA XIEZTWA ŁOWICKIEGO". Drugi słup graniczny księstwa można znaleźć w Bąkowie Górnym pod Zdunami.

Dziś kultura ludowa Księżaków powoli zanika, ale jeszcze nadal można ją zobaczyć w łowickim muzeum, które mieści się w budynku dawnego seminarium duchownego przy Starym Rynku. Na ekspozycjach jest wszystko, z czego słynie Gród Pelikana: architektura wiejskich zagród, meble, narzędzia i elementy wystroju takie, jak: łowickie wycinanki, ozdobne pająki czy wielkanocne wydmuszki zdobione wycinankami. Dawne tradycje można jeszcze jednak zobaczyć na żywo w Łowiczu np. w czasie najsłynniejszej w Polsce: procesji w dniu Bożego Ciała. Wtedy piękne łowiczanki w kolorowych strojach ludowych są na wyciągnięcie ręki z aparatem - to prawdziwe skarby Łowicza.

Jednak miasto może się pochwalić także prawdziwymi skarbami, które można znaleźć w łowickim Wawelu, czyli bazylice katedralnej na Starym Rynku. Po wiekach łowicka świątynia stała się miejscem pochówku aż dwunastu prymasów Polski, a polscy królowie pielgrzymowali do tego miejsca. W bibliotece są bezcenne gotyckie rękopisy, inkunabuły i starodruki. Z kolei w wieży kościoła powstało Muzeum Diecezjalne, które prezentuje m.in.: zabytkowe ornaty (często z herbami ofiarodawców z XVI-XIX wieku), złote i srebrne relikwiarze (XVII-XVIII wiek), naczynia liturgiczne, kielichy z XVII-XIX wieku; monstrancje z XVIII w., krzyże ołtarzowe i krucyfiks prymasowski. Drugi poziom muzeum to pamiątki po Prymasach Polski, które przypominają o czasach świetności Łowicza - miejscu rezydencji Prymasów Polski. Na trzecim poziomie jest tzw. Skarbczyk, w którym warto obejrzeć żelazne sejfy z XVII wieku, drewniane rzeźby i krucyfiksy.

A na koniec warto dodać, że Księżacy, to nie tylko mieszkańcy Ziemi Łowickiej, ale też - monety łowickie. W 2010 roku wybito limitowaną wersję (tylko 500 szt.) "70 Księżaków" kolekcjonerskich, które były pozłacane i umieszczone w drewnianym pudełku. Na awersie była postać w stroju ludowym, a rewers zawierał herb Łowicza. Dziś "Księżaki " trudno zdobyć i dlatego są nie lada gratką dla kolekcjonerów numizmatów.