Piłkarze Barcelony pokonali na wyjeździe trzecioligowy Unionistas de Salamanca 3:1 i awansowali do ćwierćfinału Pucharu Hiszpanii (Króla). Robert Lewandowski grał od 61. minuty, ale nie wpisał się na listę strzelców.

Mistrzowie Hiszpanii na razie nie mają trudnej drogi w krajowych pucharze, przynajmniej jeśli chodzi o klasę rywali. W poprzedniej rundzie pokonali czwartoligowy UD Barbastro 3:2 (Lewandowski trafił wówczas z rzutu karnego), a teraz mierzyli się z przeciwnikiem z trzeciej ligi.

Trudno było spodziewać się sensacji. Nawet mimo faktu, że Katalończycy wrócili niedawno z turnieju o Superpuchar Hiszpanii w Arabii Saudyjskiej (porażka w niedzielnym finale z Realem Madryt 1:4), a ich czwartkowi rywale w poprzedniej rundzie Pucharu Króla wyeliminowali ekstraklasowy Villarreal.

Początek był jednak niespodziewany. Piłkarze z Salamanki prowadzili od 31. minuty po efektownym trafieniu Alvaro Gomeza, jednak nie zdołali utrzymać korzystnego wyniku do przerwy. W końcówce pierwszej połowy, po własnym rzucie rożnym, stracili piłkę i biegnący przez pół boiska Ferran Torres wyrównał strzałem z ok. 16 metrów.

W drugiej połowie Barcelona przyspieszyła. W 61. minucie na boisko wszedł oszczędzany dotychczas Lewandowski, ale w głównych rolach wystąpili jego koledzy.

W 69. minucie precyzyjnym strzałem z ponad 20 metrów popisał się Jules Kounde, a cztery minuty później wynik po indywidualnym rajdzie, zakończonym mocnym uderzeniem pod poprzeczkę, ustalił Alejandro Balde.

Gospodarze starali się do końca odrobić przynajmniej część strat, stworzyli nawet dwie dogodne okazje, ale wynik już się nie zmienił.

Wcześniej awans do ćwierćfinału wywalczyły Girona, Mallorca, Sevilla, Real Sociedad, Celta Vigo i Athletic Bilbao.