"Przygoda z Ferrari" - tak ośmioletni Irlandczyk Aidan Gormley zatytułował książkę, którą napisał dla wracającego do zdrowia po wypadku mistrza świata Formuły 1 Michaela Schumachera. Chłopiec wysłał ją rodzinie swojego idola.

Książka napisana przez małego fana Schumachera doczekała się publikacji, a zyski z niej zostaną przekazane na cele charytatywne. Opowiada historię młodego pasjonata samochodów Johnny'ego, który przeżywa różne przygody jeżdżąc swoim Ferrari. Raz w życiu miałem okazję wsiąść do takiego samochodu. To było niesamowite, pozwolili mi nawet nacisnąć gaz i usłyszeć silnik - wspominał ośmioletni autor.

Bardzo dziękuję za twoje życzenia i za prezent, który pomoże nam wszystkim iść do przodu w tym trudnym dla nas czasie. Miło nam otrzymywać tyle wyrazów wsparcia i życzliwości - napisała w liście do chłopca żona Michaela Schumachera, Corinna.

Do wypadku Michaela Schumachera doszło 29 grudnia 2013 roku w okolicach Meribel w Alpach. Niemiec przewrócił się na nartach i uderzył głową w skałę. Miał założony kask, ale siła uderzenia była tak duża, że doznał poważnego urazu mózgu. Jak wykazało późniejsze dochodzenie miejscowej prokuratury, nie jechał on zbyt szybko, ale znajdował się poza wytyczoną trasą.

Pod koniec stycznia lekarze rozpoczęli fazę wybudzania go ze śpiączki, ale długo nie było zbyt wielu powodów do optymizmu. Eksperci mówili nawet o tym, by "przygotować się na najgorsze". W czerwcu niespodziewanie poinformowano, że sportowiec został wybudzony i przewieziony na rehabilitację do innego szpitala.
(mn)