"Festiwal Płomienia" - pod takim hasłem uroczyście zakończono w Londynie XIV Paraolimpiadę. Ceremonię na Stadionie Olimpijskim obejrzało 80 tysięcy widzów. Dla ekipy biało-czerwonych była to historyczna impreza. Nasi sportowcy zdobyli aż 36 medali, w tym 14 złotych.

Uroczystość zakończenia igrzysk rozpoczął Luke Sinnott, który w wyniku wybuchu miny przydrożnej stracił w Afganistanie w 2010 roku obie nogi i część jednej z rąk. Kapitan wszedł na maszt i rozwiesił narodową flagę. Mężczyzna podczas igrzysk w 2016 roku chciałby wystartować w regatach żeglarskich.

Później patron Brytyjskiego Komitetu Paraolimpijskiego książę Wessex Edward wraz z prezesem międzynarodowego komitetu Philipem Cravenem wjechali na stadion specjalnie skonstruowanym samochodem kierowanym przez kpt. Tony Harrisa, który w Afganistanie stracił nogę. Autystyczna, niewidoma piosenkarka Lissa Hermans odśpiewała hymn "God Save the Queen".

Ogromne wrażenie zrobiła parada dinozaurów, machin i robotów wykonanych z części starych karoserii oraz innych materiałów przeznaczonych do recyclingu. Niektóre machiny nawiązywały do wątku czterech pór roku. Głównym wątkiem artystycznym były brytyjskie festiwale, m.in. muzyczny w Glastonbury, letniego przesilenia (obchodzonego w Stonehenge), ognisk w hrabstwie Kent, karnawałów w zachodniej Anglii. Uwypuklono też motywy Ziemi, wiatru, wody, ognia i lodu.

Publiczność oszalała gdy na scenie pojawił się zespół Coldplay. Ogromny aplauz widowni wzbudził utwór uznany za olimpijski hymn "Viva la Vida". To jedno z najważniejszych wydarzeń w naszej artystycznej karierze - powiedział wokalista Coldplay Chris Martin. Grupa za swój występ otrzymała symbolicznego funta. Tłum zgromadzony na Stadionie Olimpijskim mógł także podziwiać Rihannę oraz amerykańskiego rapera Jay-Z. Trójka ta ma w dorobku ponad 150 mln sprzedanych płyt. Owacyjnie przyjęto także zespoły Who i Spice Girls.

W ceremonii zamknięcia wystąpili też akrobaci na szczudłach, niepełnosprawni cyrkowcy i muzycy. Ci ostatni grali w specjalnie utworzonej z okazji paraolimpiady 17-osobowej orkiestrze pod batutą Charlesa Hazlewooda. Ogółem udział wzięło ponad 2 tys. ochotników w tym 120 dzieci z wschodniego Londynu.

Polacy w Londynie spisali się lepiej niż w Pekinie

Ekipa w biało-czerwonych strojach wróci do kraju z 36 medalami (14 złotych, 13 srebrnych i 9 brązowych). Ten dorobek dał Polsce dziewiąte miejsce w gronie 75 krajów, których reprezentanci stawali na podium. W Pekinie biało-czerwoni wywalczyli 30 krążków i tylko 5 złotych.Dwukrotnie Mazurka Dąbrowskiego zagrano nad Tamizą dla byłego żużlowca Rafała Wilka (Start Szczecin), który podczas ceremonii zamknięcia imprezy był chorążym reprezentacji.

Najwięcej trofeów (trzy srebrne) w polskiej ekipie wywalczyła w kolarstwie Anna Harkowska (Warmia i Mazury Olsztyn): w wyścigach na 3000 m na torze oraz szosowych - w jeździe na czas i ze startu wspólnego. Dwukrotnie na podium stawali: w tenisie stołowym Natalia Partyka (Szansa Start Gdańsk) i Patryk Chojnowski (Start Ostródzianka Ostróda) oraz w lekkiej atletyce Mateusz Michalski (Start Gorzów Wlkp.) i Alicja Fiodorow (Start Radom).

W biegu na 200 m najszybszy był Michalski, który wynikiem 21,56 ustanowił rekord świata, a na 100 m finiszował na drugiej pozycji. Fiodorow była druga na 200 m i trzecia na 400 m. Ze złotych medali i rekordów świata cieszyli się: Katarzyna Piekart (Start Gorzów Wlkp.) w rzucie oszczepem (41,15), Karolina Kucharczyk (Kadet Rawicz) w skoku w dal (6,00) i Maciej Lepiato (Start Gorzów Wlkp.) w skoku wzwyż (2,12), a także Barbara Niewiedział (LUKS MGOKSiR Korfantów) na 1500 m, Ewa Durska (UKS Barnim Goleniów) w pchnięciu kulą, pływaczka Joanna Mendak (Start Białystok) na dystansie 100 m stylem motylkowym, w szermierce na wózkach Dariusz Pender (szpada) i Grzegorz Pluta (szabla) z IKS AWF Warszawa oraz tenisiści stołowi Piotr Grudzień i Marcin Skrzynecki (obaj Start Zielona Góra) w turnieju drużynowym.