Skra Bełchatów wygrała z Resovią Rzeszów 3:1 w czwartym ćwierćfinałowym meczu siatkarskiej PlusLigi. Stan rywalizacji, która toczy się do trzech zwycięstw, wynosi obecnie 2:2.

Początek meczu to serwisowe bomby w wykonaniu bełchatowian, którzy w inauguracyjnej partii zdobyli 4 punkty bezpośrednio z zagrywki. Siatkarze Resovii kompletnie nie radzili sobie z przyjęciem i na pierwszą przerwę techniczną Skra schodziła przy prowadzeniu 8:3. Rozpędzeni podopieczni trenera Jacka Nawrockiego rzadko mylili się w ataku, Wlazły, Winiarski i Atanasijević pewnie punktowali rywali, utrzymali przewagę i wygrali pierwszego seta do 17.

Rzeszowianie, chcąc uniknąć podobnego pogromu, dużo lepiej rozpoczęli drugą partię. Swojego poziomu nie obniżyła jednak bełchatowska Skra i ten set stał pod znakiem wyrównanej gry punkt za punkt. Dopiero w samej końcówce gospodarze wywalczyli dwupunktową przewagę - prowadzili już 24:22, ale wtedy wielką klasę pokazali siatkarze Resovii. Najpierw wyrównali po świetnym ataku Achrema, chwilę później wybronili kolejnego setbola Skry, wyszli na prowadzenie i udaną, zwycięską kontrą zakończyli drugą partię.

Sytuacja odwróciła się w kolejnym secie. To Resovia miała przewagę w końcówce, bełchatowianie przegrywali już 20:22, ale dzięki świetnej grze w bloku i dobrej zagrywce Michała Bąkiewicza gospodarze triumfowali do 23.

Taki niespodziewany zwrot wyraźnie podciął skrzydła Resovii, która nie była już w stanie nawiązać równorzędnej walki. Skra sukcesywnie budowała coraz większą przewagę, która na półmetku ostatniego seta wynosiła już 6 punktów. I choć rzeszowianie próbowali jeszcze "podgryzać" gospodarzy, to wobec atomowych ataków Atanasijevicia byli bezradni. Przegrali do 21 i o awansie do półfinału zadecyduje 5. mecz, który zostanie rozegrany w Rzeszowie.