Już dziś rusza 97 edycja Giro d’Italia. Wyścig rozpocznie się nietypowo - od trzech etapów, które zostaną rozegrane w Irlandii. Start i meta pierwszego etapu - jazdy drużynowej na czas - zlokalizowano w Belfaście. Zakończenie imprezy 1 czerwca w Trieście. O swoich przewidywaniach opowiedział nam były kolarz Cezary Zamana.

Patryk Serwański:  Czy twoim zdaniem te trzy irlandzkie etapy w ogóle wniosą coś do wyścigu?

Cezary Zamana: Giro słynie z podjazdów. Te płaskie etapy raczej nic nie wnoszą jeśli chodzi o klasyfikację generalną. Wnoszą tylko pewną nerwowość w peletonie i potem sprinterskie końcówki. Jeśli chodzi o naszych kolarzy to będziemy czekać na górskie etapy we Włoszech.

My takiego klasycznego sprintera nie mamy od lat. A kto może być w tej specjalności królem Giro d’Italia. Może Niemiec Marcel Kittel?

Kittel potwierdził swoją formę nie tylko w sprintach. Świetnie pojechał choćby prolog na Tour de Romandie. Widać, że jest świetnie przygotowany. Nigdy nie można zapominać o weteranie Pettacchim, ale wydaje się, że on z Kittelem nie będzie miał szans.

No właśnie Tour de Romandie. Jechał tam Rafał Majka. Ukończył wyścig w drugiej dziesiątce. To nie była jeszcze najwyższa forma Majki. Giro będzie lepsze?

Odwrócę trochę sytuację. Michał Kwiatkowski przyjechał na ten wyścig, wygrał prolog, początkowo świetnie jechał a potem musiał się wycofać. Może więc dobrze, że Majka był 12. Forma ma przyjść na Giro. Wstrzelenie się z tą najwyższą dyspozycją to niezwykle trudne zadanie. Do wyścigu, o którym mówimy minęło sporo czasu, który był przeznaczony na treningi. To było dla Majki dobre przetarcie.

Giro del Trentino to drugi wyścig, na którym zawodnicy przygotowują się do Giro d’Italia. Tam świetnie spisał się Przemysła Niemiec. To typowo górski wyścig. Możemy więc być optymistami jeśli chodzi o drugiego z naszych faworytów?

To kandydat do czołowej dziesiątki. Przed rokiem był 6., ale musiał pomagać Michele Scarponiemu. Teraz pojedzie na własny rachunek. Myślę, że może pokusić się o zwycięstwo etapowe. I to myślę, będzie z punktu naszych kolarzy ważniejsze niż zajęcie 5. czy 6. Miejsca w klasyfikacji generalnej. Tego naszym zawodnikom brakuje. Przemek jest świetnie przygotowany i na górskich etapach będzie groźny, może bić się też o podium klasyfikacji generalnej.

Szkoda Sylwestra Szmyda. Odkąd trafił do hiszpańskiej grupy Movistar omijają go wielkie toury, a przecież to był jeden z najlepszych gregario (pomocników) w peletonie. Sam mówi, że jeszcze stać go na dobrą jazdę.

Widać to po Przemku Niemcu. Wiele lat jeździł we włoskich ekipach, ciężko pracował na swoją renomę, na nazwisko i teraz z tego korzysta, bo obecnie to koledzy pracują na niego. Przenosiny Szmyda do Hiszpanii to nie był dobry pomysł. Nie łapie się do składu na największe wyścigi, a na pewno na to zasługuje.

Kogo wymieniłbyś w gronie głównych faworytów wyścigu? Taka lista przeważnie jest dość długa, jak to w peletonie.

W tym roku chyba ta lista nie będzie tak długa. Mamy aż 10 etapów, które kończą się podjazdami. Pięć z nich będzie naprawdę ciężkich. Pula zawodników, która może sobie z tym poradzić nie jest zbyt wielka. Przede wszystkim zwróciłbym uwagę na trzech Kolumbijczyków. Carlos Betancur, który wygrał przed rokiem walkę o zwycięstwo w klasyfikacji młodzieżowej z Rafałem Majką. On świetnie czuje się na Giro. Dalej - Nairo Quintana, drugi na Tour de France. Gio jest troszkę słabiej obsadzone więc on może walczyć o wygraną. Do tego bardziej doświadczony Rigoberto Uran. Stawiam na jednego z nich, najbardziej na Quintanę. Oczywiście trzeba wymienić też Pozzovivo, Rodrigueza, Evansa.

Tegoroczny sezon w kolarskie czymś cię zaskakuje?

Na szczęście nie. Kolarstwo jest bardziej ustabilizowane. Zawodnicy, którzy dochodzą do formy są przewidywalni. Kiedyś w takiej dziwnej epoce kolarskiej zdarzali się zawodnicy, którzy pojawiali się znikąd i robili wielkie wyniki. Teraz widać, że wygrywają sprawdzone nazwiska. Nawet jeśli są to młodzi zawodnicy to tacy, którzy od lat systematycznie się rozwijają. Przykład to Michał Kwiatkowski.

Część kibiców uwielbia rankingi, statystyki. Ranking UCI oddaje twoim zdaniem rozkład sił w kolarstwie?

Może jest trochę mało stabilny, ale eksponuje zawodników w momencie, kiedy robią znaczące wyniki na ważnych wyścigach.  Dla mnie to jednak tylko dodatek do tego wszystkiego. Nie przywiązuję do tego wielkiego znaczenia. Liczy się zwycięstwo na etapie czy w wyścigu a nie miejsce w światowym rankingu.

(fg)