Kluby piłkarskiej ekstraklasy rozpoczynają najważniejszą cześć przygotowań przed starem rundy wiosennej. Górnik Zabrze jutro wyleci na zgrupowanie na Cypr. Podopieczni Marcina Brosza będą tam trenować do 25 stycznia i rozegrają kilka meczów sparingowych. O warunkach na obozie i okresie przygotowawczym z Pawłem Bochniewiczem obrońcą Górnika Zabrze rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.

Wojciech Marczyk: Trenujecie już kilka dni w Polsce, jutro wylatujecie na zgrupowanie. Jak nastawienie w zespole?

Paweł Bochniewicz: Bardzo pozytywne. Cieszymy się, że wróciliśmy do treningów. Ten ostatni mecz w ubiegłym roku z Jagiellonią i cała ta końcówka, to było już wyczekiwanie. Każdy chciał po prostu odpocząć fizycznie i psychicznie. Teraz wszyscy naładowali baterie. Pojechali do rodziny czy na wakacje i wrócili zmotywowani.

Pojechaliście na wolne w dobrych nastrojach po tej przekonującej wygranej?

Na pewno. Fajnie, że wygraliśmy ten ostatni mecz. To nam dało bardzo dużo, bo tak jak mówisz, w pozytywnych nastrojach mogliśmy pojechać na urlopy. Z pozytywnym nastawieniem wróciliśmy też do klubu. Trener zwrócił nam też uwagę, że trzeba robić to samo i być tak samo skoncentrowanym jak przed meczem z Jagiellonią, bo to procentuje.

Po świętach był strach przed wejściem na wagę w klubie?

Co śmieszne, ja akurat wyglądam lepiej niż przed wyjazdem, więc jest dobrze.

Jak spędziłeś ten okres świąteczno-noworoczny?

Całe święta spędziłem z rodziną w Dębicy, a później poleciałem z narzeczoną na tydzień do Rzymu.

Jak podchodzisz do okresu przygotowawczego? Wielu zawodników podkreśla, że jest to najgorszy czas w sezonie.

Na pewno fizycznie to jest najgorszy okres. Treningi są o wiele trudniejsze i codziennie są po dwa. Do tego dochodzi obóz. Trzeba wyjechać z domu, a wiadomo, każdy woli być z rodziną. No, ale niestety po prostu to trzeba zrobić, żeby być dobrze przygotowanym na ligowe boje. Każdy wie, że musi dać z siebie 100 procent, ale faktycznie jest to najgorszy okres.

Ten kto sumiennie nie przepracuje tego okresu często ma problemy w rudzie?

Ta praca, która się wykonuje w okresie przygotowawczym, później procentuje. Widać to po zawodnikach, którzy w okresie przygotowawczym byli kontuzjowani. Oni w sezonie mają potem bardzo ciężko. Po prostu trudno potem jest nadrobić brak treningów na większym obciążeniu, bo w czasie sezonu nie ma na to czasu.

Reset w okresie świątecznym był potrzebny? Trzeba powiedzieć, że poprzednia runda w waszym wykonaniu nie była najlepsza.

Nie wiem jak reszcie, ale mi był bardzo potrzebny. Nie chodzi nawet o względy fizyczne, ale psychiczne. Chciałem odpocząć i się zresetować, i to udało się zrobić. Teraz jestem naładowany i czekam na obóz oraz sparingi.

A śledzisz to co pisze się o Górniku w kontekście transferów?

Ja odciąłem się od wszystkiego. Nie mam Twittera. Nie używam już takich rzeczy. Rodzice mi mówią: "a widziałeś to, a słyszałeś kto ma przyjść". Ja chcę się po prostu skupić na swojej grze i dać z siebie wszystko, a rzeczami na które nie mam wpływu nie chcę zawracać sobie głowy.

Skąd taka decyzja o tym, by zniknąć z mediów społecznościowych?

Przejmowałem się trochę za bardzo rzeczami, które nie są zależne ode mnie i chciałem się od tego odciąć. Tak decyzję podjąłem, a namawiali mnie też do tego rodzice i narzeczona, bo siedziałem na Twitterze i czytałem co tam ludzie piszą. Uważam, że jest to zmiana na dobre.

Bardzo źle znosisz krytykę? Pewnie w sieci była ona jeszcze dodatkowo bardzo niewybredna.

Nie, ale czasem po prostu jest tyle tego, że ciężko ogarnąć. Najbardziej irytuje, że ludzie potrafią po jednym meczu wychwalać pod niebiosa, a po drugim gnoją. Zachowują się po prostu jak chorągiewki. Nikt obok dużej krytyki nie przechodzi obok. Każdy to czyta. Większość z nas widzi te komentarze, więc naprawdę prosiłbym, żeby było tego trochę miej. Niestety musimy sobie z tym radzić, bo taki mamy zawód. Ja teraz radzę sobie z tym tak, że staram się unikać.

Jesteście jednym z niewiele klubów ekstraklasy, który leci na zgrupowanie na Cypr, a nie do Turcji. Jakie warunki tam panują?

Bardzo pozytywnie odbieram Cypr. Nie wiem jak jest w Turcji, bo nigdy nie byłem ta na obozie piłkarskim. Byliśmy w tym samym miejscu na Cyprze 2 lata temu, tylko hotel się zmienił. Został wyremontowany, więc to zmiana na dobre. Obóz 2 lata temu wspominam bardzo dobrze. Nie ma tam na co narzekać. Najważniejsze, że jest dobra pogoda i nie ma zamarzniętych boisk.

Ale potem trzeba wrócić do Polski, a tutaj warunki dalej mogą być nie najlepsze.

To też nie jest tak, że tam jest 35 stopni Celsjusza, a tutaj wracamy i jest -10 stopni. Tam jest jakieś 15, 20 stopni, więc jest to jeszcze " do ogarnięcia" dla organizmu. Dobrze, że tam lecimy, bo warunki do treningów są sprzyjające. U nas są średnie, bo boiska zamarzają. 

Opracowanie: