Polska pokonała w Goeteborgu Chile 38:23 w meczu grupy D mistrzostw świata piłkarzy ręcznych. To trzecie zwycięstwo zespołu trenera Bogdana Wenty. Po wyrównanej pierwszej połowie polska drużyna prowadziła 15:13. Biało-czerwoni w pewnym momencie uciekli rywalom już na 5 bramek, jednak Chilijczycy zdołali odrobić straty i doprowadzili do remisu 13:13. Druga połowa w wykonaniu Polaków była już dużo lepsza. Biało-czerwoni rozbili chilijski zespół i zwyciężyli 38:23.

Początek meczu układał się po myśli zawodników Bogdana Wenty. Polacy szybko objęli prowadzenie, a po 15 minutach uzyskali nawet pięciobramkową przewagę. Grali skutecznie i pomysłowo, ale potem zaczęły się problemy. Rywale zaczęli agresywniej bronić i skuteczniej wykańczali akcje w ataku. W efekcie zmniejszyli stratę, a potem doprowadzili do remisu. Końcówka pierwszej części gry była nerwowa, ale ostatecznie biało-czerwoni przed drugą połową uzyskali dwubramkową przewagę. Najwięcej bramek dla polskiej drużyny zdobył Mariusz Jurasik.

W drugiej połowie Chilijczycy zagrali dużo słabiej - zaczęli gubić piłkę i popełniać szkolne błędy. Dzięki temu Polacy przeprowadzili kilka skutecznych kontrataków. Przełom nastąpił w 39. minucie - od tego momentu biało-czerwoni rzucili 6 bramek z rzędu i doprowadzili do stanu 27:17. Po przerwie sporo punktowali Tkaczyk, Tomczak, Tłuczyński i w końcówce Kuchczyński. Kilka udanych interwencji zaprezentował też Piotr Wyszomirski. Tym razem "Orły Wenty" nie zafundowały kibicom takiego dreszcowca, jak w sobotniej potyczce z Argentyną i ostatnie 20 należało do nich.

W dwóch poprzednich meczach biało-czerwoni pokonali Słowację i Argentynę. Nie obyło się jednak bez dramaturgii, szczególnie podczas spotkania z Argentyną, które Polacy wygrali różnicą tylko jednej bramki.