Polscy piłkarze ręczni wygrali w Krakowie z Czarnogórą 27:20 (11:8) w swoim drugim meczu grupy I rundy zasadniczej mistrzostw świata rozgrywanych w Polsce i Szwecji. Biało-czerwoni już wcześniej stracili szansę na awans do ćwierćfinałów.

W polskiej bramce od pierwszych minut zaczął Mateusz Kornecki. Wiele razy ratował nasz zespół w trudnych sytuacjach i sprawił, że rywale zdobyli do przerwy zaledwie 8 goli! Biało-Czerwoni rzucili o trzy więcej, ale stracili lidera - Arkadiusz Moryto został ukarany czerwoną kartką. Na prawym skrzydle początkowo zastąpił go Michał Daszek, a później Krzysztof Komarzewski. Czarnogórcy nie potrafili wykorzystać podwójnej przewagi. Na przerwę zespoły udały się przy trzybramkowym prowadzeniu Polski.

W drugiej połowie gra się trochę ożywiła, a nasi gracze zaczęli trafiać z dystansu i odskoczyli cztery, pięć goli przewagi. Nadal znakomicie bronił Kornecki (rzucił nawet gola na 23:18 przy pustej bramce przeciwników), który był najlepszym graczem tego spotkania. Sporo problemów sprawiał rywalom także szybko grający Piotr Jędraszczyk. 

W niedzielę w swoim ostatnim meczu na turnieju Polacy zmierzą się z reprezentacją Iranu (początek o godz. 18).

Jestem dumny z naszej drużyny, nie jest łatwo wyjść i walczyć gdy wiesz, że twoje marzenia nie mogą się już spełnić - powiedział po meczu selekcjoner Patryk Rombel. Zagraliśmy dobrze w obronie, nasz bramkarz grał niesamowicie, bronił wprost w niemożliwych sytuacjach, więc udało nam się na koniec wygrać z Czarnogórą różnicą siedmiu goli. Podobało mi się zaangażowanie chłopaków i chęć wygranej, choć wszyscy jesteśmy smutni z braku awansu do ćwierćfinału. To przecież także oznacza stratę dużej szansy na miejsce w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk - dodał. 

Cały nasz zespół walczył. Jesteśmy już zmęczeni turniejem. To było widać w sytuacjach jeden na jeden albo przy karnych - powiedział PAP rozgrywający Czarnogóry Branko Vujovic po meczu z reprezentacją Polski. Zawodnik Industrii Kielce wypożyczony do niemieckiego TSV Hannower-Burgdorf docenił występ Mateusz Korneckiego. Polski bramkarz (MVP meczu) grę zakończył z aż 50-procentową skutecznością (18/36).

Zabrakło nam koncentracji, a Kornecki zaliczył świetny występ. Dziś Polska, która dużo goli zdobyła po kontratakach, na ten moment jest lepsza - dodał.

Czarnogóra - Polska 20:27 (8:11)

Czarnogóra: Nikola Matović, Nebojsa Simić - Aleksandar Bakić, Milos Vujović 6, Vuk Lazović 3, Radjica Cepić 4, Miodrag Corsović 2, Branko Vujović 3, Mirko Radović 1, Nebojsa Simić, Vasilje Kaludjerović, Vasko Sevaljević, Bozidar Simić, Marko Lasica, Risto Vujacić 1, Bozo Andjelić. Trener: Zoran Roganović.

Polska: Adam Morawski, Mateusz Kornecki 1 - Michał Daszek 4, Piotr Jędraszczyk 6, Krzysztof Komarzewski 4, Patryk Walczak, Bartłomiej Bis, Szymon Sićko 5, Ariel Pietrasik 4, Jan Czuwara, Maciej Pilitowski, Arkadiusz Moryto 1, Przemysław Krajewski, Maciej Gębala, Szymon Działakiewicz 2, Tomasz Gębala. Trener: Patryk Rombel.