Polscy siatkarze pokonali Argentyńczyków 3:2 (25:21, 25:23, 25:27, 20:25, 19:17) w pierwszym meczu turnieju Ligi Narodów w Mediolanie. Biało-czerwoni mają na koncie sześć zwycięstw i cztery porażki.

Argentyńczycy to - przynajmniej teoretycznie - najsłabsi rywale Polaków w Mediolanie. Przed rozpoczęciem rywalizacji w trzecim tygodniu fazy interkontynentalnej biało-czerwoni zajmowali siódme miejsce, a ich piątkowi przeciwnicy, mając w dorobku cztery triumfy, plasowali się o dwie lokaty niżej. 

Podopieczni trenera Vitala Heynena dobrze pamiętają poprzedni pojedynek z tym zespołem z Ameryki Południowej. W drugiej fazie grupowej ubiegłorocznych mistrzostw świata niespodziewanie przegrali 2:3, choć w tie-breaku prowadzili już 14:11. Ta porażka zakończyła na 11 meczach serię zwycięstw Polaków. W Mediolanie - po kolejnym dreszczowcu - zrewanżowali się rywalom.

Piątkowe spotkanie miało także dodatkowy smaczek. Zasiadający od tego roku na ławce szkoleniowej Argentyńczyków Marcelo Mendez na przełomie 2017 i 2018 roku był jednym z kontrkandydatów Heynena w wyborze trenera biało-czerwonych.  

W wyjściowym składzie prowadzący dwukrotnych mistrzów świata Belg postawił tym razem na młodego rozgrywającego Marcina Komendę. W pierwszej części meczu bardziej doświadczony Grzegorz Łomacz, który tydzień temu w irańskiej Urmii doznał urazu palca i od tego czasu pauzował, pojawiał się na boisku tylko zadaniowo. 

W pierwszej połowie inauguracyjnej odsłony nieco lepiej radzili sobie Argentyńczycy (10:7), wśród których mocnym punktem był Facundo Conte. Były atakujący PGE Skry Bełchatów miewał też gorsze momenty, ale przeważnie nie zawodził. Po dwóch punktach z rzędu Bartosza Kwolka biało-czerwoni wyszli na prowadzenie 19:17. Kilkakrotnie w tym spotkaniu celnym okiem popisał się Heynen, który często korzystał z opcji challenge'u. Jedna z takich sytuacji dała jego podopiecznym przewagę 21:18, a po chwili powiększył ją po asie Jakub Kochanowski. Seta zakończył zbiciem Maciej Muzaj. 

Przez dłuższy czas w kolejnej partii trwała wyrównana rywalizacja, a bohaterem biało-czerwonych w końcówce okazał się Kwolek. Przyjmujący ONICO Warszawa od stanu 22:22 wziął na siebie odpowiedzialność za zdobywanie punktów. Najpierw popisał się kontrą, potem blokiem, a przy drugiej piłce setowej atakiem. 

O przegranie trzeciej odsłony Polacy pretensje mogą mieć tylko do siebie. Po zbiciu Aleksandra Śliwki prowadzili 22:18, ale pozwolili rywalom na doprowadzenie do remisu. Słabiej radził sobie w tej części spotkania Bartosz Bednorz. Przerwa na życzenie Heynena na niewiele się zdała. Po autowym ataku Muzaja rywale wyszli na prowadzenie. Po drugiej stronie siatki dobrze radził sobie Martin Ramos, który w połowie tej odsłony zastąpił kontuzjowanego Sebastiana Sole, a mistrzowie świata w końcówce wciąż nie mogli przerwać serii błędów.

Zła passa biało-czerwonych trwała także w kolejnym secie, a prowadzenie Argentyńczyków systematycznie rosło. Heynen przy stanie 10:6 dla rywali wprowadził na stałe Łomacza, ale to nie zmieniło sytuacji. Kilka minut później szkoleniowiec został ukarany żółtą kartką za dyskusje. Tie-breaka rywalom zapewnił Bednorz, który przy ataku nieskutecznie próbował zahaczyć piłką o blok.

Piąty set przyniósł sporo emocji. Gdy zespół Mendeza prowadził 9:5, sygnał do odrabiania strat dał Śliwka. On i Kwolek byli kluczowymi postaciami w decydującym momencie tej partii. Wspólnie zadbali o doprowadzenie do remisu 14:14, a następnie drugi z nich posłał asa, który dał piłkę meczową Polakom. Nie wykorzystali oni jednak ani tej szansy, ani trzech kolejnych. Dopiero dwa błędy rywali pozwoliły im na radość ze zwycięstwa. 

Biało-czerwoni w sobotę zmierzą się z Serbami, a dzień później z Włochami.

Polska - Argentyna 3:2 (25:21, 25:23, 25:27, 20:25, 19:17).

Polska: Maciej Muzaj, Jakub Kochanowski, Marcin Komenda, Bartosz Kwolek, Bartosz Bednorz, Norbert Huber, Damian Wojtaszek (libero) oraz Grzegorz Łomacz, Aleksander Śliwka, Łukasz Kaczmarek, Karol Kłos, Artur Szalpuk.

Argentyna: Facundo Conte, Bruno Lima, Ezequiel Palacios, Luciano De Cecco, Sebastian Sole, Pablo Crer, Santiago Danani (libero) oraz Cristian Poglajen, Martin Ramos, Jan Martinez Franchi, Nicolas Uriarte, Nicolas Mendez, Agustin Loser.