​Trzy złote medale zdobyli reprezentanci Polski w sobotę, w szóstym dniu lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Berlinie i z sześcioma złotymi krążkami objęli prowadzenie w tabeli.

​Trzy złote medale zdobyli reprezentanci Polski w sobotę, w szóstym dniu lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Berlinie i z sześcioma złotymi krążkami objęli prowadzenie w tabeli.
Polska kobieca sztafeta triumfowała w biegu 4x400 metrów. /SRDJAN SUKI /PAP/EPA

Po tytuły mistrzowskie sięgnęli Adam Kszczot na 800 metrów, Justyna Święty-Ersetic na 400 metrów i kobieca sztafeta 4x400 metrów.

Polska wyprzedza ekipę gospodarzy, którzy łącznie zdobyli aż 17 medali, ale tylko pięć złotych. Trzecia jest Wielka Brytania po cztery złote, srebrne i brązowe medale.   

W klasyfikacji obejmującej także rozgrywane jednocześnie w Glasgow mistrzostwa Europy w sześciu innych dyscyplinach Polska zajmuje 8. miejsce z dorobkiem 7-5-5. 

Zdecydowanie, w tej drugiej klasyfikacji, prowadzi Rosja: 28-16-13.

Tabela medalowa lekkoatletycznych ME w Berlinie (po sześciu dniach):

1. Polska  - 6 złotych,  3 srebrne, łącznie -9 

2. Niemcy  -  5,  7,  5  1

3. W. Brytania  4, 4, 5 

4. Francja  - 3, 2,  2    

5. Grecja  - 3, 2 

Lekkoatletyczne ME: Młociarki i tyczkarze w centrum uwagi

Ostatni dzień lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Berlinie ma przynieść Polakom medale w rzucie młotem kobiet z Anitą Włodarczyk na czele i w skoku o tyczce mężczyzn. W finale 1500 m bez szans nie jest też Sofia Ennaoui. A dzień rozpoczną zmagania maratończyków.

Polacy na dzień przed zakończeniem imprezy prowadzą w klasyfikacji medalowej i postarają się to pierwsze miejsce utrzymać. 

Pomóc w tym mają młociarki. Rekordzistka i mistrzyni świata Włodarczyk jest faworytką, sama mówi, że jej celem jest przekroczenie granicy 80 m, a wątpliwe wydaje się, by ktokolwiek inny był w stanie to zrobić. Ten sezon jest dla niej jednak trudny. Nie rzuca tak daleko i z taką regularnością, jak wcześniej, ale mimo wszystko jest najlepsza na liście wyników. 

A Berlin jest jej szczęśliwym miejscem. To właśnie na Stadionie Olimpijskim dziewięć lat temu zdobyła swój pierwszy tytuł mistrzyni świata i tu zaczęła się jej wielka kariera. "Oczywiście, że wspomnienia wróciły. To jeden z moich ulubionych stadionów" - przyznała. 

Na podium tej konkurencji mogą stanąć także Joanna Fiodorow i Malwina Kopron. Pierwsza z nich typowana jest nawet na drugie miejsce, ale jak sama mówi: "Spokojnie. Przyjechałam tutaj powalczyć, ale zobaczymy, co się stanie". 

Na dwa medale dla Polski liczą eksperci w skoku o tyczce. Zarówno Paweł Wojciechowski, jak i wicemistrz świata Piotr Lisek są w doskonałej dyspozycji. Ale w niej wydają się być także Francuz Renaud Lavillenie i Szwed Arnaud Duplantis. Konkurs powinien stać na bardzo wysokim poziomie, ale Polacy są w stanie nawiązać walkę i obaj marzą o... złocie. 

Nie bez szans jest w biegu na 1500 m Ennaoui. "Moim celem jest przytrzymać się Brytyjki Laury Muir. Ona jest tu bardzo silna. Zobaczymy, co będzie dalej. Chcę wyjść ze stadionu ze świadomością, że zrobiłam wszystko, co było możliwe" - powiedziała Ennaoui. 

W finale jest też Angelika Cichocka, która na tym dystansie broni tytułu. Mało prawdopodobne wydaje się, że jej się to uda, ale już nieraz zaskakiwała. W tym sezonie boryka się jednak z problemami zdrowotnymi i trudno przewidzieć, czy wytrzyma kolejny bieg. 

O awans do finału powalczą obie sprinterskie sztafety - kobieca i męska. A na 5000 m na starcie staną Katarzyna Rutkowska i Paulina Kaczyńska. 

Rankiem na trasę wyruszą maratończycy. Wśród kobiet zgłoszona jest jedynie Izabela Trzaskalska, ale u panów pobiegnie aż sześciu Polaków. Trzech najlepszych będzie liczonych do punktacji drużynowej. Zawodnicy wprawdzie dostaną medale, ale nie będzie to liczone do klasyfikacji mistrzostw. 

(ph)