Były kapitan piłkarskiej reprezentacji Anglii John Terry, oskarżony o znieważenie na tle rasowym innego piłkarza - Antona Ferdinanda, został uniewinniony przez angielski sąd. Obrońca Chelsea od początku nie przyznawał się do winy.

Do incydentu doszło w październiku ubiegłego roku podczas meczu ligowego Chelsea z Queens Park Rangers. 31-letni Terry miał obrazić Ferdinanda, używając niecenzuralnego i rasistowskiego słownictwa. Sprawa ujrzała światło dzienne, bo zajście zarejestrowały telewizyjne kamery.

W sądzie Terry przekonywał, że wyraził się "sarkastycznie" w obraźliwy sposób tylko dlatego, że Ferdinand wypominał mu używanie takiego języka. Sąd podszedł do tego wyjaśnienia z rezerwą. To mało prawdopodobne, że taka sytuacja miała miejsce, ale nie możemy tego wykluczyć - napisano w uzasadnieniu wyroku.

Z powodu tej "pyskówki" Terry stracił opaskę kapitana reprezentacji Anglii przed mistrzostwami Europy w Polsce i na Ukrainie. Z tą decyzją władz angielskiej federacji nie zgadzał się poprzedni szkoleniowiec kadry Fabio Capello - Włoch uniósł się honorem i zrezygnował z pracy.

Z kolei jego następca Roy Hodgson musiał zdecydować, czy zabierze na Euro Terry'ego, czy Rio Ferdinanda - brata poszkodowanego Antona. Było oczywiste, że skłóceni piłkarze nie mogą występować w jednej drużynie. Ostatecznie trener Anglików postawił na obrońcę Chelsea, a zawodnik Manchesteru United musiał zostać w domu.