Kierowca zespołu Formuły 1 Racing Point Meksykanin Sergio Perez obawia się o przyszłość rundy mistrzostw świata rozgrywanej w Meksyku z przerwami od 1963 roku. Powodem są problemy finansowe organizatorów.

Umowa dotycząca GP Meksyku podpisana z koncernem Liberty Media zarządzającym Formułą 1, kończy się po sezonie 2019. Do tej pory nie została przedłużona. Nowe władze Meksyku w oficjalnym komunikacie poinformowały, że nie będą w przyszłości finansować tej komercyjnej imprezy. Środki wydawane na wyścig Formuły 1 mają trafiać - jak poinformowano - na rozwój infrastruktury oraz na cele społeczne.

Brak sponsorów, brak pieniędzy

Sytuacja jest trudna, nie mamy wystarczających środków od sponsorów prywatnych. Bez rządowej dotacji imprezy nie uda się zorganizować, dlatego obawiam się o jej przyszłość - powiedział kierowca zespołu Formuły 1 Racing Point Sergio Perez. Jak dodaje, jeżeli GP Meksyku wypadnie z kalendarza w sezonie 2020, powrót będzie niemalże niemożliwy. Jest wiele krajów zainteresowanych wejściem do kalendarza F1. Tam są pieniądze i organizatorzy. U nas ich nie ma, obawiam się, że jeżeli wypadniemy z kalendarza, szybko tam nie wrócimy - tłumaczy.

Perez jest kierowcą ekipy Racing Point, następcy zespołu Force India. Drugim zawodnikiem teamu będzie Kanadyjczyk Lance Stroll, którego ojciec Lawrence kupił większościowy pakiet udziałów zespołu. Stroll był w sezonie w zespole Williams, w którym startuje tearz Robert Kubica.

Inauguracja sezonu F1 zaplanowana jest 17 marca w Melbourne, gdzie odbędzie się Grand Prix Australii.