Gol Lionela Messiego w ostatniej minucie spotkania Barcelony z Realem Madryt zapewnił Dumie Katalonii zwycięstwo 3:2 w 174. ligowym El Clasico. Tym samym argentyński piłkarz zanotował 500. trafienie w koszulce Barcelony. Po 33 kolejkach La Liga oba zespoły mają po 75 punktów, ale Real rozegrał mecz mniej.

Gol Lionela Messiego w ostatniej minucie spotkania Barcelony z Realem Madryt zapewnił Dumie Katalonii zwycięstwo 3:2 w 174. ligowym El Clasico. Tym samym argentyński piłkarz zanotował 500. trafienie w koszulce Barcelony. Po 33 kolejkach La Liga oba zespoły mają po 75 punktów, ale Real rozegrał mecz mniej.
Po lewej: zawodnicy Barcelony cieszą się z gola Lionela Messiego na 3:2, po prawej: Messi pokazuje kibicom koszulkę po golu /JUAN CARLOS HIDALGO /PAP/EPA

Kibice zgromadzeni na Santiago Bernabeu zobaczyli niezwykle emocjonujące spotkanie. Pierwsi do głosu doszli gospodarze. W 28. minucie po dośrodkowaniu Brazylijczyka Marcelo w słupek trafił Sergio Ramos, ale z dobitką zdążył Casemiro.

Pięć minut później był już jednak remis. Messi efektownie minął ostatniego obrońcę Realu i posłał piłkę pod ręką interweniującego kostarykańskiego bramkarza Keylora Navasa.

W pierwszej połowie Argentyńczyk grał z opatrunkiem w ustach. W początkowych minutach został przypadkowo uderzony łokciem przez Marcelo i przez chwilę nie podnosił się z murawy, widać było krew.

Z kolei w 39. minucie boisko musiał opuścić piłkarz gospodarzy Gareth Bale. Walijczyk, który powrócił dopiero do składu po urazie łydki (wykluczył go on m.in. z wtorkowego rewanżowego meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium), nabawił się kontuzji lewej stopy. Miejsce Bale'a zajął Marco Asensio.

Kolejne minuty to zacięta walka i popis obu bramkarzy. Zarówno Navas, jak i Niemiec Marc-Andre ter Stegen mieli dużo pracy, ale grali pewnie.

W 73. minucie Navas skapitulował jednak po raz drugi. Nie miał szans przy strzale Chorwata Ivana Rakiticia sprzed linii pola karnego.

Cztery minuty później nadeszły kolejne złe wieści dla Realu: czerwoną kartkę za brutalny faul na Messim zobaczył Sergio Ramos. Od tego momentu coraz wyraźniej zaznaczała się przewaga gości.

Tym większą niespodzianką było to, co zdarzyło się w 85. minucie - z lewej strony w pole karne zagrał Marcelo, a piłkę do siatki skierował Kolumbijczyk James Rodriguez.

W ostatniej akcji meczu Messi otrzymał podanie kilkanaście metrów od bramki i pokonał Navasa precyzyjnym strzałem przy słupku. Argentyńczyk długo cieszył się z gola, który nie tylko przedłużył szanse Barcelony na zdobycie tytułu, ale był też jego jubileuszowym trafieniem dla klubu, w którym rozpoczął seniorską karierę w 2003 roku.

Messi stanął przy linii końcowej, zdjął koszulkę (za co dostał żółtą kartkę) i długo pokazywał ją kibicom.

Możesz mu podać w dowolne miejsce, a on, jeśli tylko ma szansę... Jeśli kogoś jeszcze dziwi, czego potrafi dokonać Messi, to musi sobie zrobić powtórkę z historii futbolu - skomentował Rakitić.

Ten 500. gol okazał się niezwykle cenny. Barcelona awansowała na pozycję lidera tabeli Primera Division. Ma tyle samo punktów co jej odwieczny rywal, ale lepszy bilans bezpośrednich spotkań (w grudniu na Camp Nou było 1:1), dzięki czemu jest sklasyfikowana wyżej. "Królewscy" mają jednak do rozegrania zaległe wyjazdowe spotkanie z Celtą Vigo.

Wciąż wszystko zależy od nas. Trzeba zachować spokój. Dziś pokonała nas Barcelona, ale przed nami jeszcze sześć meczów w lidze - powiedział obrońca gospodarzy Daniel Carvajal.

Messi jest rekordzistą pod względem liczby bramek w El Clasico. W niedzielę strzelił Realowi 22. i 23. gola. Argentyńczyk prowadzi też w klasyfikacji strzelców tego sezonu ekstraklasy: ma na koncie 31 goli, a wicelider zestawienia - jego kolega z drużyny, Urugwajczyk Luis Suarez - trafił do siatki 24 razy.

Było to 69. zwycięstwo Katalończyków nad Realem w historii ligowych potyczek. Ekipa z Madrytu wygrała z Barceloną 72 spotkania, a 33 razy padł remis. Licząc wszystkie rozgrywki, Barcelona triumfowała po raz 92. (według niektórych źródeł" 91.), a Real odniósł 93 zwycięstwa.


(e)