​Lider ekstraklasy musiał mocno napracować się, by pokonać znacznie niżej notowanego rywala zza miedzy. Przez ponad 50 minut Warta skutecznie się broniła, miała też dwie świetne okazje na objęcie prowadzenia, ale ostatecznie to Lech sięgnął po pełną pulę.

Warciarze rozpoczęli spotkanie z mocno defensywnym ustawieniem z piątką, a momentami szóstką obrońców. Dlatego łatwo można było sobie wyobrazić, jak to spotkanie będzie wyglądać przy bardzo ofensywnie grającym Lechu. Podopieczni Macieja Skorży długo nie mogli znaleźć sposobu na skruszenie muru przeciwnika. "Zieloni" imponowali organizacją gry i bez większych kłopotów radzili sobie z atakami przeciwnika.

Piłkarze Warty rzadko przekraczali linię środkową boiska, co najwyraźniej uśpiło czujność defensywy gospodarzy. W 16. minucie podopieczni Dawida Szulczka powinni objąć prowadzenie, Jakub Kiełb dokładnie dograł do Jaysona Papeau z ok. ośmiu metrów, ale jego strzał odbił przed siebie Filip Bednarek. Do piłki dopadł Adam Zrelak, który miał wolne wszystkie kierunki, ale strzelił prosto w leżącego już bramkarza Lecha.

To był sygnał ostrzegawczy dla lechitów. Z kolei "zieloni" mogli ubolewać, że nie wykorzystali tak świetnej okazji, ale też nabrali wiary, że można "ugryźć" faworyzowanego rywala. Po rzucie rożnym piłka nieco przypadkowo spadła pod nogi Kupczaka, który strzelił jednak bardzo niecelnie.

Mijały minuty, a piłkarze lidera ekstraklasy nie potrafili poważniej zagrozić bramce gości. Dośrodkowania w pole karne nie sprawiały większych problemów Adrianowi Lisowi i obrońcom Warty.

Drugą połowę obiecująco zaczęli warciarze, którzy po skutecznym pressingu przejęli piłkę przed polem karnym Lecha. Szymon Czyż znalazł się w dogodnej sytuacji, ale jego uderzenie nie mogło zaskoczyć Bednarka.

Defensywa "zielonych" pękła w 53. minucie - kolegów z formacji ofensywnej musiał wyręczyć stoper Antonio Milic, który dostawił tylko nogę po precyzyjnej wrzutce Joela Pereiry.

Goście musieli się odkryć, a Szulczek wprowadził na boisko drugiego napastnika Mateusza Kuzimskiego. Po chwili "Kolejorz" podwyższył wynik. Po dośrodkowaniu Niki Kwekweskiriego, Mikael Ishak głową pokonał Lisa. Szwed zanotował dziewiąte trafienie w tym sezonie i dogonił w klasyfikacji najskuteczniejszych piłkarzy Erika Exposito oraz Ivi Lopeza.

Przy prowadzeniu 2:0 lechitom grało się już łatwiej, tym bardziej, że "zieloni" nie bronili się już tak kurczowo. Wprowadzony dwie minuty wcześniej na boisko Michał Skóraś zmarnował sytuację sam na sam z Lisem. W końcówce bliski wpisania się na listę strzelców był inny rezerwowy Filip Marchwiński, ale po jego strzale piłka dwa razy odbiła się od poprzeczki i wróciła na boisko.

Goście szukali szansy na zdobycie choćby honorowego gola. Strzał Papeau poszybował tuż nad spojeniem słupka z poprzeczką, a Mateusz Czyżycki w doliczonym czasie gry przymierzył w samo okienko, lecz Bednarek popisał się fantastyczną interwencją.

Lech Poznań - Warta Poznań 2:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Antonio Milic (53), 2:0 Mikael Ishak (64-głową).

Żółta kartka - Lech Poznań: Joel Pereira. Warta Poznań: Jakub Kiełb, Jayson Papeau, Mateusz Kuzimski, Dawid Szymonowicz.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 22 799.

Lech Poznań: Filip Bednarek - Joel Pereira (65. Alan Czerwiński), Bartosz Salamon, Antonio Milic, Filip Borowski, Barry Douglas - Adriel Ba Loua (84. Filip Marchwiński), Jesper Karlstroem, Joao Amaral (75. Dani Ramirez), Nika Kwekweskiri, Jakub Kamiński (75. Michał Skóraś) - Mikael Ishak (84. Artur Sobiech).

Warta Poznań: Adrian Lis - Jan Grzesik, Dawid Szymonowicz, Robert Ivanov, Jakub Kiełb (62. Konrad Matuszewski) - Jayson Papeau (88. Mateusz Czyżycki), Mateusz Kupczak, Szymon Czyż (62. Mateusz Kuzimski), Łukasz Trałka, Michał Kopczyński - Adam Zrelak (88. Jakub Sangowski).