Kulomiot Konrad Bukowiecki rozpoczął już przygotowania do kolejnego sezonu. Lekkoatleta na razie trenuje w Karpaczu, a na horyzoncie ma wyjazdy do Portugalii i RPA. Planuje występy w sezonie halowym, ale zaznacza, że jeśli forma będzie niska, to nie zobaczymy go na halowych Mistrzostwach Świata. To jednak plan awaryjny. Ten podstawowy zakłada walkę o medal.

Patryk Serwański, RMF FM: Wakacje za tobą, rozpocząłeś treningi. Jak się czujesz na starcie przygotowań?

Konrad Bukowiecki: Mnie ten sezon nie zmęczył fizycznie. Bardziej psychicznie. To wszystko długo się ciągnęło i cały czas te starty. Było ich bardzo dużo. A fizycznie czułem i czuję się świetnie. Mam poczucie, że przygotowania zacząłem z dużo wyższego pułapu niż rok temu, a to dobrze świadczy o zbliżającym się sezonie. Tak się mówiło, że do igrzysk jeszcze dużo czasu, ale zostało już tylko parę miesięcy. Po drodze jeszcze sezon halowy. Musimy na pewno wykonać masę roboty.

Jak z perspektywy kilku tygodni oceniasz ten zakończony już sezon?

Na pewno sezon najlepszy w karierze. Dla mnie bardzo udany. Wygrałem to, co miałem wygrać, czyli Uniwersjadę. Wygrałem Mistrzostwo Europy do lat 23. Byłem w wąskim finale Mistrzostw Świata. Poprawiłem rekord życiowy i przeszedłem granicę 22 metrów. Plusów w tym roku było więcej niż minusów.

W Dausze mimo niezłego wyniku szans na medal nie miałeś. Konkurs pchnięcia kulą na mistrzostwach świata stał na niesamowicie wysokim poziomie.

Wiadomo, że to demotywujące. Zdaje sobie sprawę, że nie miałem szans na medal. Ciężko przyznać się do tego przed samym sobą, ale i z tego startu można wyciągnąć dużo pozytywów. Byłem najmłodszy w stawce. Byłem najlepszym Europejczykiem. Mój wynik dałby mi na poprzednich mistrzostwach medal. Ten start dał mi dużo. Muszę po prostu dalej trenować. Nawet nie ciężej, bo z roku na rok się poprawiam. Robię progres, więc nie muszę nic zmieniać w treningu. Po prostu trzeba robić swoje.

Jak wyglądać będą twoje przygotowania? Na razie trenujesz w Karpaczu.

Nie będę ruszał w ogóle kuli. To podbudowa na cały sezon. Pracuję na siłowni, chodzę po górach. Obozów jest bardzo dużo. Styczeń to RPA. W grudniu już Portugalia, bo trzeba przygotować się do sezonu halowego. Co później - zobaczymy. Nie jest powiedziane, że będę startował w hali. Zobaczymy jak będą układać się wyniki. Jeśli nie będę w formie, to wystartuję raz i zobaczę jak wygląda to na zawodach i może odpuszczę sezon halowy. Na dziś się na to nie nastawiam. Mam nadzieję, że tak nie będzie. Ciężko będę trenował do końca listopada potem grudzień i styczeń.  W lutym powoli odpuszczam i w marcu chcę wystartować w halowych mistrzostwach świata. Taki jest plan, ale jeśli będzie źle to nie ma co. Wtedy odpuszczę.

ZOBACZ: Monika Hojnisz-Staręga: Nogi nie będą ze mną współgrać w pierwszych startach

Opracowanie: