Za nami ponad pół wieku starć biało-czerwonych z „Synami Albionu”. Historia tych spotkań jest bardzo ciekawa. Zdarzały się zaskakujące zwroty akcji, wymęczone remisy i kompromitujące porażki. Były mecze, które przechodziły do historii, i takie, o których najlepiej byłoby zapomnieć. Kibice jednak nigdy nie mogli narzekać na brak emocji.

Reprezentacja Anglii to jeden z tych przeciwników, którzy zawsze budzą w Polakach wiele emocji. Piłkarskie kadry naszych krajów walczyły ze sobą na boisku już 17. razy. Rzut oka na statystyki wystarczy, aby mieć pewność, że "Synowie Albionu" to trudni rywale. Biało-czerwoni zawsze podchodzili do konfrontacji z Wyspiarzami bardzo emocjonalnie. Wiedzieli, że stawka jest wysoka. Niestety, większość konfrontacji z Anglikami nie ułożyła się po myśli Polaków. Aż dziesięciokrotnie schodzili z boiska przegrani. Pierwszą porażkę odnotowali w 1966 roku podopieczni Antoniego Brzeżańczyka, którzy musieli uznać wyższość Wyspiarzy 1:0 na stadionie w Chorzowie. Ostatnią kadra Pawła Janasa. Wtedy biało-czerwonym udało się strzelić jedną, honorową bramkę.

Nasi piłkarze sześciokrotnie zremisowali z "Synami Albionu". Pierwsze w historii spotkanie obu drużyn, które zostało rozegrane w 1966 roku w Liverpoolu, zakończyło się wynikiem 1:1. Taki sam rezultat, również na wyjeździe, Polacy uzyskali 7 lat później pod wodzą legendarnego selekcjonera Kazimierza Górskiego. Ostatni remis w historii meczów Polska-Anglia padł 13 lat temu, kiedy kadrę prowadził Janusz Wójcik. Najwięcej remisów - aż 3 - w meczach z Anglikami ma na koncie ekipa Andrzeja Strejlaua. 

Orły Górskiego zatriumfowały

Marzenie wszystkich piłkarzy i kibiców udało się spełnić jedynie raz. 6 czerwca 1973 roku na stadionie w Chorzowie Polacy pokonali Anglików 2:0. Pierwsza bramka padła z rzutu wolnego wykonywanego przez Roberta Gadochę. Drugą, parę minut po rozpoczęciu drugiej połowy, strzelił Włodzimierz Lubański. Ten ostatni zapamiętał spotkanie z Wyspiarzami również z innego powodu. Kilka minut po strzeleniu decydującego o wyniku spotkania gola zderzył się z Brytyjczykiem Royem McFarlandem i zniesiono go z boiska.  Dotkliwa kontuzja wyeliminowała go z gry na dwa lata.

"Polski klaun" zadziwił wszystkich

To może zaskakiwać, ale w pamięci polskich kibiców najmocniej zapisało się nie zwycięstwo nad "Synami Albionu", ale remis w meczu rozegranym kilka miesięcy później. Wszystko za sprawą Jana Tomaszewskiego, który od tamtego czasu nazywany jest "człowiekiem, który zatrzymał Anglię".

Tego dnia Polacy grali o wszystko. To od wyniku meczu z Anglikami zależało, czy awansują do finałów Mistrzostw Świata w Republice Federalnej Niemiec. Rywale biało-czerwonych również nie byli w komfortowej sytuacji. Nad Alfem Ramsey’em, trenerem, który doprowadził ich do zwycięstwa w mistrzostwach świata, zbierały się czarne chmury. Oskarżano go o zbyt zachowawczą taktykę i nieprzemyślane zmiany w składzie. Wszyscy spodziewali się zdecydowanego zwycięstwa nad niżej notowaną polską kadrą.

Autorytety brytyjskiego futbolu przewidywały przed meczem, że pokonanie biało-czerwonych nie będzie trudnym zadaniem. Pozwalały sobie na złośliwe docinki i jawne lekceważenie rywala. Były piłkarz i trener Brian Clough wypowiadał się bardzo uszczypliwie o polskich zawodnikach. Twierdził, że obrońca Jerzy Gorgon to bokser w butach piłkarza, a Jan Tomaszewski jest "klaunem w rękawiczkach". Nie wiedział, że to właśnie ten ostatni stanie się niekwestionowanym bohaterem pełnego emocji starcia.

Od pierwszej minuty meczu Anglicy oblegali bramkę biało-czerwonych. Niezwykła zręczność i precyzja polskiego golkipera nie pozwalały jednak na to, by piłka wpadła do siatki. Przez 55 minut spotkania na tablicy był wynik 0:0. W 55. minucie na listę strzelców wpisał się Jan Domarski. Polacy prowadzili 1:0. Kto wie, jak potoczyły by się losy tego starcia, gdyby nie strzelony kilka minut później gol Anglików.

Polska bramka była nieustannie atakowana, aż do ostatniego gwizdka. Anglicy oddali na nią ponad 30 strzałów, nie udało się im jednak wyjść na prowadzenie. Tomaszewski dwoił się i troił, wychwytywał każdą piłkę, oczarowywał publiczność i zadziwił komentatorów. Tańczył w polu karnym jak marionetka. Cały czas uśmiechał się zaczepnie, ale też tak, jakby był zaskoczony. Mogło się wydawać, że gra pierwszy mecz w swoim życiu - pisał Frank Keating z "Guardiana". Polacy wygrali i awansowali na MŚ. Grę w turnieju zakończyli na ostatnim stopniu podium.

Polska-Anglia: Statystyki

Ilość spotkań: 27. W tym:

- 2 mecze towarzyskie

- 4 mecze w eliminacjach do Mistrzostw Europy

- 10 meczów w eliminacjach do Mistrzostw Świata

- 1 mecz w finałach Mistrzostw Świata

Bilans bramkowy:

- 10:27

Strzelcy bramek:

Polacy:

- Sadek (1966)

- Gadocha (1973)

- Lubański (1973)

- Domarski (1973)

- Szewczyk (1991)

- Adamczuk (1993)

- Citko (1996)

- Brzęczek (1999)

- Żurawski (2004)

- Frankowski (2005)

Anglicy:

- Moore (1966)

- Hunt (1966)

- Clarke (1973)

- Lineker (1986, 1989, 1990. 1991)

- Barnes (1989)

- Webb (1989)

- Wright (1993)

- Ferdinand (1993)

- Gascoigne (1993)

- Pearce (1993)

- Shearer (1996, 1997)

- Shearer (1997)

- Sheringham (1997)

- Scholes (1999)

- Defoe (2004)

- Owen (2005)

- Lampard (2005)