Dobra choć spóźniona, tak o przyjetym przez rząd projekcie ustawy

reprywatyzacyjnej mówi były minister przekształceń własnościowych

Janusz Lewandowski. Jego zdaniem dokument może jednak wzbudzić

kontrowersje. Lewandowski obawia się ostrego propagandowego ataku

lewicy, na przykład straszenia chłopów, że zostanie im zabrana ziemia,

którą dostali z reformy rolnej, czego projekt ustawy, podkreśla były

minister nie przewiduje.

Wyjaśnijmy, przyjęty przez radę ministrów dokument zakłada, że byli

właściciele oraz przesiedleńcy zza Buga odzyskają połowę wartości

utraconego po wojnie mienia. Przywrócenie nieruchomości będzie możliwe

jedynie wtedy, gdy jest ona nadal własnością Skarbu Państwa, gminy,

związku międzygminnego lub państwowej osoby prawnej. Jeśli okaże się,

że tak nie jest, byli właściciele otrzymają rekompensatę w bonach

reprywatyzacyjnych.

Z przyjętymi rozwiązaniami nie zgadza się tymczasem Polska Unia

Właścicieli Nieruchomości. Jej przewodniczący Mirosław Szypowski

powiedział niedawno, że propozycja zwrotu niepełnej wartości utraconego

mienia jest nie do przyjęcia.