Adam Małysz przewodzi stawce najlepszych zawodników walczących o Puchar Świata. Wprawdzie wczoraj był w Kuopio drugi, ale jego najgroźniejszy rywal - Martin Schmitt dopiero siódmy. Wygrał Fin Risto Jussilainen. W sumie po dwóch konkursach, broniący Pucharu Świata Polak, ma 180 punktów o i 30 wyprzedza Schmitta.

Znowu fantastyczna końcówka w wykonaniu Adama Małysza. Podobnie jak wczoraj po pierwsze serii usadowił się w środku pierwszej dziesiątki. Przed nim były takie giganty skoczni, jak Martin Schmitt, Risto Jussilainen, czy Austriak Andreas Widhoelzl. Wszyscy w napięciu oczekiwali na finałową serię. Na początku "zaczarowaną" odległością było 117 metrów. Raz za razem właśnie w tym miejscu lądowali skoczkowie. Ten 117 metr przełamał dopiero Martin Hoellwarth, który skoczył 124 metry. Później Kazuyoshi Funaki - 122 metry. Japończyk był również na piątym miejscu po pierwszej serii, mając tyle samo punktów, co Adam Małysz. Polak poszybował na 124,5 metra. We wczorajszym konkursie liczyły się przede wszystkim umiejętności. Tu już nie można było zwalić winy na warunki, ponieważ wszyscy mieli je jednakowe – było prawie bezwietrznie. W klasyfikacji królował Fin Lindstroem. Nie na długo jednak. Prowadzenie zabrał mu zaraz Andreas Goldberger ze swoimi 122 metrami. W finałowej trzydziestce był także drugi z polskich skoczków - Tomasz Pochwała, który po pierwszej serii zajmował 27 miejsce. Pozostali polscy skoczkowie: Tomisław Tajner (92 m.) i Robert Mateja (71 m., nie zakwalifikowali się do konkursu głównego. Adam Małysz powiedział naszemu specjalnemu wysłannikowi do Kuopio - Sebastianowi Szczęsnemu, że jest zadowolony ze swoich skoków:

W piątek Adam Małysz wygrał pierwszy w tym sezonie konkurs skoków Pucharu Świata. Małysz, jako zdobywca Pucharu w ubiegłym sezonie, do konkursu wystartował w żółtej koszulce lidera. Po pierwszej serii Małysz zajmował dopiero 6. lokatę. Jednak w drugiej był już bezkonkurencyjny. Skoczył najdalej - 126,5 metra i o niemal punkt wyprzedził swojego najgroźniejszego rywala - Martina Schmitta z Niemiec. Trzecie miejsce w piątkowych zawodach wywalczył Kazuyoshi Funaki. Po słabszym skoku (116 metra) na 5. lokatę spadł, lider po pierwszej serii, Austriak Andreas Widhoelzl. Drugi z polskich reprezentantów - Tomasz Pochwała, po 117-metrowym locie w pierwszej serii, plasował się na 16. lokacie. Niestety, w drugiej upadł i spadł na przedostatnie, 29. miejsce. Po zawodach Małysz mówił, że swoje zwycięstwo dedykuje przede wszystkim kibicom: "Jestem bardzo zadowolony, że trzymali za mnie kciuki i nie zawiodłem ich". Więcej o Adamie Małyszu możesz dowiedzieć ze stron http://malysz.interia.pl/

Foto: Archiwum RMF

16:20