Za nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu wodnym i nieumyślne spowodowanie wypadku odpowie kapitan statku ratowniczego, który w lipcu wypływając z portu w Helu uderzył w nabrzeże. Kapitan i dwóch członków załogi zostało wówczas rannych. Prokuratura w Pucku właśnie skierowała do sądu w Wejherowie akt oskarżenia w tej sprawie.

11 lipca, około g.1.20 w nocy, przy dobrej pogodzie, jednostka SAR została zadysponowana do akcji ratowniczej. Była to asysta dla śmigłowca ratunkowego z Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej, który wezwany został do pasażera jednego z promów na Bałtyku. Przy wychodzeniu z portu w Helu, po przepłynięciu około 500 metrów, statek uderzył w falochron.

Jak ustalono, przyczyną wypadku było niedostosowanie przez prowadzącego statek kapitana taktyki i techniki jazdy do panujących warunków atmosferycznych i nocnej pory oraz niezachowanie należytej ostrożności - poinformowała rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Grażyna Wawryniuk.

Dodała, że w wyniku wypadku kapitan i dwaj członkowie załogi doznali obrażeń ciała. U jednego z nich była to choroba realnie zagrażająca życiu. Statek sprowadził bezpiecznie do portu czwarty członek załogi, mężyczyzna miał ok. 0,7 promila alkoholu w organizmie. Prokuratura uznała, że działał on w stanie wyższej konieczności, bo pozostałym osobom na pokładzie potrzebna była natychmiastowa pomoc lekarska.  

Zarzuty nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu wodnym i nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kapitan statku. Przesłuchany w trakcie śledztwa mężczyzna odmówił złożenia wyjaśnień. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.