Samorządy w Śląskiem sprawdzają, jakie mają możliwości sprzedawania węgla klientom indywidualnym poprzez swoje spółki. Przypomnijmy, wicepremier Jacek Sasin zaapelował do samorządów, by pomogły w dystrybucji opału. Pomysł, delikatnie mówiąc, nie wywołał entuzjazmu. Samorządowcy mówią, że jest na razie w tej sprawie wiele pytań bez odpowiedzi.

Czy przepisy pozwalają na to, by spółki miejskie mogły kupić węgiel i potem go sprzedać? Jaki będzie termin płatności? Która spółka ma potrzebną infrastrukturę i kto zapłaci za realizację tego zadania? To niektóre z pytań, jakie zadają samorządowcy.

"Przesunięty akcent"

Czy ma to robić spółka, która na co dzień zajmuje się zarządzaniem mieszkaniami? Czy ma to być spółka, która zajmuje się dostarczaniem wody na terenie Rybnika? Nie wyobrażamy sobie tego, bo nie mamy na to środków - mówi Agnieszka Skupień, rzeczniczka Urzędu Miasta Rybnika.

Wydaje się, że przesunięty jest akcent na to, kto odpowiada w kraju za brak węgla. Jeżeli samorządy będą miały przejąć odpowiedzialność, co w tym momencie sugeruje rząd, to przekaz będzie prosty: nie ma węgla, bo samorządy go mieszkańcom nie zapewniły. To znaczy, że się o nich nie troszczymy, a rząd zadbał, bo proponuje, żebyśmy węgiel kupowali od spółek skarbu państwa - mówi Agnieszka Skupień z rybnickiego magistratu.

Dodaje, że poza tym miasto przyjęło długotrwałą strategię odchodzenia od węgla i konsekwentnie z własnych środków termomodernizuje budynki komunalne i miejskie i wymienia źródła ogrzewania. Obecnie na 187 budynków miejskich mamy tylko sześć ogrzewanych węglem - podkreśla Skupień.

"Sprzątanie bałaganu, który zrobił rząd"

W Sosnowcu dystrybucją węgla ewentualnie mogłoby zająć się Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Odpadami, ale potrzebowałoby co najmniej 1-1,5 miesiąca, by się do tego przygotować. Prezydent Arkadiusz Chęciński podkreśla, że na razie nie ma żadnych przepisów, które by na to pozwalały.

To kolejna sytuacja, kiedy samorządy mają zajmować się sprzątaniem bałaganu, który zrobił rząd - mówi Chęciński. Zaznacza też, że cena węgla w miejskiej spółce byłaby wysoka, bo do kwoty ok. 2100 zł netto za tonę, o której się mówi, trzeba doliczyć koszty realizacji zadania.

Pomysł rządu nie odpowiada też władzom Zawiercia. W ostatnim czasie przejęliśmy już wiele zadań, w które jesteśmy obecnie zaangażowani. Mowa tutaj m.in. o wypłacaniu dodatku węglowego. W kontekście dystrybucji węgla może optymalnym rozwiązaniem byłoby zaangażowanie starostw powiatowych - podkreśla Łukasz Konarski, prezydent Zawiercia.

W Pszczynie odbyło się dziś spotkanie w sprawie apelu rządu. Na razie nie wypracowano żadnego stanowiska. Sprawdzamy, jakie mamy możliwości infrastruktury i jakie są przepisy - przekazał po spotkaniu rzecznik pszczyńskiego urzędu miasta Piotr Łapa.

Opracowanie: