Wyrok 8 lat i 6 miesięcy więzienia usłyszał w czwartek Dominik Z., który potrącił autem policjanta w podpoznańskiej Dąbrówce. Mężczyzna został oskarżony o usiłowanie zabójstwa.

Do zdarzenia doszło na początku października 2021 roku. W godzinach popołudniowych w podpoznańskiej Dąbrówce funkcjonariusze próbowali zatrzymać złodzieja samochodu. Ten na widok policjantów ruszył autem w ich kierunku i w efekcie potrącił jednego z nich. 

Mundurowi użyli broni, mimo to auto odjechało. Ranny funkcjonariusz został zabrany do szpitala. Około 30 minut po zdarzeniu w Luboniu policjanci znaleźli porzucony samochód, którym uciekający potrącił funkcjonariusza. Następnie otrzymali informację z jednego z poznańskich szpitali, że do placówki trafił mężczyzna z ranami postrzałowymi.

W związku ze zdarzeniem prokuratura przedstawiła 33-letniemu wówczas Dominikowi Z. zarzut usiłowania zabójstwa funkcjonariusza policji i zarzut paserstwa. Proces rozpoczął się w maju ub. roku.

Na ławie oskarżonych wraz z nim zasiadł jego brat Mikołaj Z. (oskarżony o współudział w paserstwie), a także Piotr Z., oskarżony o kradzież samochodu z włamaniem.

W czwartek Sąd Okręgowy w Poznaniu ogłosił wyrok w tej sprawie. Sąd uznał Mikołaja Z. i Piotra Z. za winnych zarzucanych im czynów i wymierzył im kary: Mikołajowi Z. 1 roku więzienia, zaś Piotrowi Z. 3 lat pozbawienia wolności.

W odniesieniu do Dominika Z. sąd zmienił kwalifikację czynu i uznał go za winnego tego, że „działając z zamiarem ewentualnym spowodowania ciężkich obrażeń ciała w celu uniknięcia zatrzymania na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa, uderzył kierowanym przez siebie samochodem funkcjonariusza Komendy Miejskiej Policji".

Dominik Z. został uznany także winnym przestępstwa paserstwa. Sąd wymierzył mu karę łączną 8 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Zasądził także od Dominika Z. na rzecz pokrzywdzonego policjanta zadośćuczynienie w kwocie 50 tys. zł.


Uzasadnienie wyroku


Sędzia Katarzyna Wolff podkreśliła w uzasadnieniu wyroku, że oskarżony Dominik Z. "miał pełną możliwość zaobserwowania, zauważenia pokrzywdzonego i skorygowania ruchu swojego pojazdu tak, by uniknąć zderzenia. Jednakże z zeznań świadków wynika, że oskarżony skręcił kierownicę właśnie tak, by trafić pokrzywdzonego, a po uderzeniu odjechał z miejsca zdarzenia" - uzasadniała.


"Biegli wyliczyli prędkość poruszania się samochodu na 24 km/h. Jest to taka prędkość, która też pozwoliłaby oskarżonemu na zatrzymanie się, a przynajmniej na przyhamowanie, jednakże ani nie było śladu hamowania na nawierzchni jezdni, ani świadkowie nie zeznali, by zobaczyli, że pojazd hamuje. Z tego względu sąd uznał, że działanie oskarżonego Dominika Z. było celowe. Oskarżony celowo skierował pojazd w stronę policjanta, celowo go uderzył, aby uniknąć zatrzymania" - dodała.