Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz po otrzymaniu na piśmie decyzji ministra kultury i dziedzictwa narodowego w sprawie kontrowersyjnych "szubienic", odwoła się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Jeżeli jednak sąd nie uchyli decyzji o natychmiastowej wykonalności, monument będzie musiał szybko zniknąć z centrum miasta. Ratusz szuka na wszelki wypadek firmy, która może sporządzić kosztorys takich prac.

Wiadomo już, że minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński podtrzymał decyzję o przeniesieniu pomnika autorstwa Xawerego Dunikowskiego z centrum Olsztyna. Władze miasta czekają teraz na oficjalne pismo w tej sprawie i zapowiadają odwołanie. 

Czekamy na ostateczną decyzję w tej sprawie, ponieważ minister musi ją wydać. Jak przyjdzie decyzja na piśmie, to odwołamy się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Jednocześnie wniesiemy wniosek o zawieszenie rygoru natychmiastowej wykonalności, wtedy sąd zdecyduje co dalej - mówi prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz.

Jednocześnie miasto - można powiedzieć, że na wszelki wypadek - szuka firmy, która mogłaby wykonać kosztorys prac związanych z przeniesieniem monumentu. Biuro wojewody natomiast wciąż utrzymuje, że decyzja o usunięciu byłego pomnika wdzięczności Armii Czerwonej ma rygor natychmiastowej wykonalności. W tej sprawie wysłano do ratusza kolejne pisma. 

Czym są olsztyńskie "szubienice"?

Odsłonięty w 1954 r. pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej został wzniesiony w centrum Olsztyna. Na początku lat dziewięćdziesiątych jego oficjalną nazwę zmieniono na pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińskiej i Mazurskiej, a obiekt - wykonany według projektu Xawerego Dunikowskiego - wpisano do rejestru zabytków.

Pomnik nazywany jest potocznie "szubienicami" z powodu charakterystycznego kształtu: dwóch granitowych pylonów symbolizujących otwarty łuk tryumfalny. Poza postacią czerwonoarmisty ze sztandarem, na pomniku wykute są sceny walki. Zakazane prawnie symbole totalitaryzmu komunistycznego, takie jak sierp i młot, zostały niedawno usunięte z pomnika. Według historyków IPN to jednak nie zmienia wydźwięku całego monumentu.