Sejm zajmuje się dziś projektem obywatelskim w sprawie zmian w prawie oświatowym, nazywanym "lex Czarnek 3.0". Zdaniem nauczycieli i ekspertów ograniczy on obecność organizacji pozarządowych w szkołach.

Projekt nowelizacji ustawy prawo oświatowe został złożony w Sejmie 19 lipca przez Inicjatywę Obywatelską "Chrońmy dzieci". W błyskawicznym tempie pokonał ścieżkę legislacyjną - dwa dni od złożenia został skierowany do pierwszego czytania.  

Dlaczego "lex Czarnek 3.0"

Pomysłodawcy zmian chcą ograniczenia swobody działań stowarzyszeń i organizacji w szkołach i przedszkolach. W ustawie znalazł się m.in. taki oto zapis:

Cytat

W przedszkolu oraz szkole zabroniona jest działalność stowarzyszeń i innych organizacji, promujących zagadnienia związane z seksualizacją dzieci

Jak zaznaczają krytycy projektu, pomysłodawcy nowelizacji chcą zamknąć szkolne drzwi przed niektórymi organizacjami pozarządowymi, a więc zupełnie jak oprotestowana i dwukrotnie zawetowana przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawa forsowana przez ministra edukacji Przemysława Czarnka.

Dlatego też projekt obywatelski nazywany jest "Lex Czarnek 3.0".

Organizacje oświatowe protestują przeciwko projektowi "Lex Czarnek 3.0"

Krytycy ustawy podkreślają, że powiela ona niektóre założenia wcześniejszych projektów "Lex Czarnek". Ta nazwa, którą wszyscy od razu rozpoznają, wskazuje przede wszystkim na to, kto zdaniem opinii publicznej jest jej inicjatorem. Ktokolwiek zgłasza te projekty, to ciągle się kojarzą one z nazwiskiem ministra edukacji - mówi Marek Pleśniar, dyrektor Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.

Według Pleśniara projekt ustawy jest nielogiczny i będzie miał tylko jeden skutek - ludzie ze strachu przestaną cokolwiek robić. Seksualizacja to jest bardzo szerokie pojęcie. Za dużo jest niedopowiedzeń. Jeżeli jakaś osoba czy organizacja mówi dzieciom, że w ich wieku jest jeszcze za wcześnie na seks, to przecież porusza zagadnienia związane z seksualizacją. I co wtedy? To jest bezsensowny projekt i my go oprotestujemy - dodaje dyrektor OSKKO.

Krytycy ustawy - w tym przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego - podkreślają, że obecne regulacje oddają dyrektorom placówek pełną kompetencję w tej sprawie i nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia, aby wprowadzać taki projekt. Chcielibyśmy wiedzieć, dlaczego kwestie kluczowe dotyczące wynagrodzeń nauczycieli są w sejmowej zamrażarce, a taka ustawa jest szybko procedowana - powiedział w czasie konferencji w sejmie Sławomir Broniarz. 

Opracowanie: