W organizmie Patryka P., który 15 lipca kierował samochodem podczas tragicznego wypadku przy moście Dębnickim w Krakowie, nie wykryto śladów środków odurzających i narkotyków. To nieoficjalne informacje RMF FM.

Wyniki toksykologii wykazały, że Patryk P. miał we krwi 2,3 promile alkoholu, ale nie potwierdzono obecności żadnych środków odurzających. To on prowadził samochód, który rozbił się przy moście Dębnickim w Krakowie w połowie lipca. Śladów obecności narkotyków nie stwierdzono także w organizmach pozostałych ofiar - pasażerów Renault Megane.

Śledczy dokonali też szczegółowych oględzin samochodu. Okazało się, że w środku były tylko dwa fotele z przodu; nie było tylnej kanapy. Pasażerowie z tyłu siedzieli na tzw. pace. Mimo to mieli zapięte pasy.

Natomiast w samochodzie nie było klatki bezpieczeństwa - została ona zdemontowana już wcześniej.

Wypadek przy moście Dębnickim

W sobotę 15 lipca, o godz. 3:03 krakowscy strażacy otrzymali zgłoszenie o leżącym na dachu samochodzie przy moście Dębnickim na bulwarze Czerwieńskim. Po czterech minutach - jak wynika z relacji rzecznika małopolskiej PSP Huberta Ciepłego - funkcjonariusze zjawili się na miejscu. Za pomocą narzędzi hydraulicznych wyciągnęli z wraku czterech martwych mężczyzn - mieszkańców powiatu wielickiego w wieku od 20 do 24 lat.

Kierujący autem marki Renault Megane jadąc al. Krasińskiego w kierunku mostu Dębnickiego, stracił panowanie nad pojazdem, przejechał przez skrzyżowanie przed mostem, zjeżdżając w lewą stronę, uderzył w słup sygnalizacji świetlnej i lampę oświetlenia ulicznego, a następnie zjechał, dachując, po schodach na bulwar Czerwieński, gdzie z kolei uderzył w betonowy murek okalający ścieżkę pieszo-rowerową.

Wiadomo, że młodzi mężczyźni jechali za szybko. Obraz monitoringu wskazuje na naruszenie szeregu zasad, w tym przejeżdżanie na czerwonym świetle przez skrzyżowania, ale przede wszystkim prędkość. Ta prędkość była całkowicie niedostosowana do warunków. W miejscu, gdzie było ograniczenie prędkości do 40 kilometrów na godzinę, wstępne oceny wskazują na trzy, a może nawet więcej razy przekroczoną dopuszczalną prędkość - przekazał prokurator prokurator Rafał Babiński, szef Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Według wciąż wstępnych danych, półkilometrowy odcinek - pomiędzy Muzeum Narodowym a skrzyżowaniem przy moście Dębnickim - kierowca pokonał w 12 sekund. Prędkość samochodu przed samym wypadkiem mogła wynosić ok. 160 - 170 kilometrów na godzinę.

Wyniki badań toksykologicznych potwierdziły, że Patryk P. miał we krwi 2,3 promila alkoholu, a w moczu - 2,6 promila alkoholu. Jeden z pasażerów miał we krwi 1,3 promila, a w moczu - 1,6 promila. Drugi pasażer - 1,4 we krwi, 1,2 w moczu. Trzeci pasażer był trzeźwy. Co istotne, według ustaleń, mężczyzna, który nie pił alkoholu, wcześniej prowadził samochód. Zamienił się z Patrykiem P. miejscami mniej niż minutę przed wypadkiem.

Wstępne wyniki sekcji zwłok wykazały, że przyczyną śmierci mężczyzn były obrażenia wielonarządowe.

7 lipca rozpoczął się remont mostu Dębnickiego, w związku z czym trasa jest zwężona, ruch odbywa się po jednym pasie w każdym kierunku.

Opracowanie: