"Przed meczem trener Zacharkin powiedział nam, że wszystko siedzi w głowach. Jesteśmy gdzieś na dole, możemy być u góry i to jest odpowiedni moment, żeby ten krok do góry zrobić" - powiedział dziennikarce RMF FM bramkarz hokejowej reprezentacji Polski Przemysław Odrobny po pierwszym, zwycięskim meczu kadry w prekwalifikacjach do igrzysk w Soczi. Biało-czerwoni rozgromili Estonię 8:0. "Od pierwszych do ostatnich minut meczu kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na lodzie. Nie miałem dużo roboty" - przyznał.

Mieliśmy bardzo fajną odprawę przed meczem. Trener powiedział nam, że wszystko siedzi w głowach. Jesteśmy gdzieś na dole, możemy być u góry i to jest odpowiedni moment, żeby ten krok do góry zrobić. Wyszliśmy na lód niesamowicie zmotywowani - mówił po meczu Odrobny.

Podkreślił, że od pierwszych do ostatnich minut spotkania jego drużyna kontrolowała sytuację na lodzie. Zrealizowaliśmy wszystkie założenia taktyczne, które przekazywał nam trener Zacharkin. Mieliśmy zdecydowaną przewagę. Odzwierciedlają to statystyki - w strzałach 63 do 9. Roboty na pewno nie miałem dużo. Praktycznie wszystkie ataki moi obrońcy i napastnicy rozbijali w strefie neutralnej. Wygraliśmy 8:0 i poczyniliśmy jakiś pierwszy malutki kroczek w stronę drugiej rundy olimpijskiej - mówił. Po meczu trener powiedział, że zrobiliśmy swoje i patrzymy w przyszłość. Mamy następne zadania, dwa bardzo ważne mecze i musimy zrobić wszystko, żeby je wygrać i przejść do drugiej rundy - dodał.

W piątek biało-czerwoni zmierzą się z Hiszpanią, która w rankingu IIHF plasuje się trzy oczka za Estonią. Mimo to hokeiści nie nastawiają się na łatwe spotkanie. Różnie to bywa. Na ostatnich mistrzostwach świata w Krynicy straciliśmy trzy bramki z Australią, drużyną teoretycznie słabszą. Tak że spodziewamy się, że nie będzie to wcale bardzo łatwy mecz. Podejdziemy do niego tak samo jak z Estonią. Od pierwszych do ostatnich minut będziemy maksymalnie skoncentrowani, zrobimy wszystko, żeby ten mecz wygrać i myśleć już o niedzielnym spotkaniu z Ukrainą - podsumował.

Spotkanie z Estonią było pierwszym meczem polskich hokeistów w turnieju prekwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Soczi. Do przyszłorocznego turnieju kwalifikacyjnego awansuje tylko zwycięzca kijowskich rozgrywek. Poza piątkowym spotkaniem z Hiszpanią biało-czerwonych czeka jeszcze najtrudniejsza potyczka - w niedzielę z Ukrainą.