W całym kraju zima nie odpuszcza. Wyż, który nadciągnął znad Rosji, spowodował iście arktyczne temperatury. W noclegowniach dla bezdomnych zaczyna brakować miejsc. Na szczęście coraz mniej osób musi sobie radzić bez prądu przy kilkunastostopniowym mrozie.

Na Lubelszczyźnie tej nocy mróz sięgał nawet minus 24 stopni Celsjusza. Wieczorem zapełniły się noclegownie, jednak mimo nadkompletu wszyscy potrzebujący są przyjmowani. Na pewno nikogo nie zostawimy na ulicy. Damy jakieś koce, tu u nas ciepło jest - zapewniają pracownicy jednej z placówek.

Pocieszające jest natomiast, że coraz mniej osób jest pozbawionych energii elektrycznej. W województwie śląskim bez prądu jest już tylko około stu gospodarstw w okolicach Częstochowy. Jak zapewniają energetycy, te awarie mają być usunięte jeszcze dziś.

W Małopolsce energia wciąż nie dociera do prawie 13 tysięcy domów. Trudno powiedzieć, kiedy sytuacja wróci do normy, ponieważ zniszczone są całe odcinki linii energetycznych.

Mróz powoduje także utrudnienia komunikacyjne. Na trasie kolejowej Katowice-Gliwice zerwała się sieć trakcyjna. Pociągi w obie strony jeżdżą na tej linii objazdem przez Bytom. Tramwajowa sieć trakcyjna zerwała się w Sosnowcu. Dlatego na jednym z odcinków linii numer 26 pasażerowie musza przesiadać się do autobusów.

Nie wszyscy jednak są niezadowoleni z arktycznych temperatur. Ręce zacierają - nie tylko z zimna - sprzedawcy różnych produktów przydatnych na mrozie. Mogą teraz uzyskać dobre ceny i wysokie obroty, choćby sprzedając termosy. Do tego najlepiej mieć ze sobą kubeczek termoaktywny. To jest wydatek rzędu 20-30 złotych - mówią.