W sobotę małopolscy strażacy zostali wezwani do zabezpieczenia zapadliska w Trzebini (Małopolskie). Okazało się, że jest to powiększony lej, który 12 kwietnia pojawił się na ogródkach działkowych przy ul. Jana Pawła II.

Zwiększyła się średnica zapadliska o 2-3 metry. Głębokość pozostała mniej więcej taka sama. Nikt nie ucierpiał - powiedział PAP rzecznik prasowy małopolskiej PSP Hubert Ciepły.

Dziura, która się pojawiła 12 kwietnia, miała 5 metrów średnicy i 6 metrów głębokości. Wraz z ziemią zapadło się wówczas drzewo.

Według geomechanika z AGH prof. Marka Cały, wiosenna pogoda sprzyja intensyfikacji procesu powstawania kolejnych zapadlisk. Każdego dnia poziom wód pod gruntami w Trzebini podnosi się o 1-2 cm, a każdego miesiąca - o 40-60 cm.

Państwowy Instytut Geologiczny wyznaczył na terenie gminy prawie pół tysiąca miejsc zagrożonych powstaniem zapadlisk. 38 punktów jest w odległości do 20 metrów od terenów zabudowanych - dodatkowe badania tych obszarów mają rozpocząć się na przełomie kwietnia i maja.

Szkody pogórnicze są spowodowane przez dawną kopalnię węgla kamiennego "Siersza" działającą w tym mieście od połowy XIX wieku. W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda. Z biegiem czasu woda zaczęła podchodzić coraz bliżej powierzchni ziemi.