Zwolennicy i przeciwnicy prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka starli się na placu Tahrir w centrum Kairu, gdzie od ponad tygodnia trwają wielotysięczne demonstracje antyprezydenckie. Niektórzy uczestnicy zamieszek zostali ranni - pisze agencja Associated Press. By rozpędzić demonstrujących, wojsko zaczęło strzelać w powietrze - poinformowała telewizja Al-Jazeera.

Egipska koalicja opozycyjna wezwała do dalszych protestów, mówiąc, że przystąpi do negocjacji z wiceprezydentem Omarem Suleimanem, jeśli prezydent Hosni Mubarak ustąpi ze stanowiska.

Opozycja żąda m.in. rozwiązania obu izb parlamentu i parlamentów regionalnych oraz powołania grupy roboczej, która opracuje nową konstytucję. Ustąpienie Mubaraka uznano za warunek podjęcia rozmów z wiceprezydentem Omarem Suleimanem.

Opozycyjne siły są gotowe negocjować z wiceprezydentem Omarem Suleimanam dopiero po ustąpieniu Mubaraka - powiedział rzecznik Mustafa Naggar, odczytując oświadczenie koalicji.

Wzywamy ludzi do kontynuowania protestu na placu Tahrir i prosimy wszystkich, by wzięli udział w piątkowym proteście i pomaszerowali ze wszystkich gubernatorstw Egiptu na plac Tahrir w Kairze, przed Zgromadzenie Ludowe i budynek telewizji - apeluje opozycja.

W skład koalicji opozycyjnej wchodzą Narodowe Stowarzyszenie na rzecz Zmiany z Mohamedem ElBaradei na czele, Bractwo Muzułmańskie i inne ugrupowania.