Brukselskie ataki dowodzą o rosnących zdolnościach Państwa Islamskiego w Europie. Europejczycy muszą dogłębnie przemyśleć swą postawę: zwiększyć środki ostrożności, wydatki na wywiad oraz używać narzędzi inwigilacji elektronicznej - uważają b. szefowie CIA.

Brukselskie ataki dowodzą o rosnących zdolnościach Państwa Islamskiego w Europie. Europejczycy muszą dogłębnie przemyśleć swą postawę: zwiększyć środki ostrożności, wydatki na wywiad oraz używać narzędzi inwigilacji elektronicznej - uważają b. szefowie CIA.
Wzmożone środki bezpieczeństwa na belgijskich ulicach /STEPHANIE LECOCQ /PAP/EPA

Zdaniem byłego wicedyrektora CIA Michaela Morella zamachy w Brukseli świadczą o tym, że "Państwu Islamskiemu (IS) udało się zebrać zdolności do przeprowadzania ataków w Europie", których - mimo różnych wysiłków - "nie udało się zdławić". Wręcz przeciwnie, te zasoby "rosną pod względem skali i wyrafinowania" - powiedział Morell w komentarzu opublikowanym przez Atlantic Council, waszyngtoński think tank, z którym jest obecnie związany.

Bezpośrednim następstwem ataków powinna być zdaniem Morella "znacząca poprawa zdolności (Europy) do własnej obrony". Ekspert zwrócił uwagę, że ataki na lotnisku w Brukseli zostały przeprowadzone w strefie, gdzie nie ma obowiązku kontroli. Europejczycy powinni poprawić środki bezpieczeństwa na europejskich lotniskach (...), a także dogłębnie przemyśleć swą postawę obronną. To się tyczy zarówno środków przeznaczanych na policję, wywiad, jak i służby bezpieczeństwa, aby odzwierciedlały zagrożenie, któremu muszą stawić czoło - powiedział.

Fakt, że europejskie służby nie są w stanie wytropić podejrzanych, o których wiedzą, bo po prostu brakuje im środków, jest prawdziwym problemem. To powinno się zmienić - dodał Morell, który był zastępcą dyrektora CIA dwukrotnie - w 2011 oraz od 2012 do 2013 roku.

Jednak zdecydowanie najlepszą obroną (przed terrorystami) jest silny atak - zaznaczył. Wyraził zdanie, że zamachy w Europie skończą się dopiero wtedy, "gdy zostaną usunięci przywódcy" IS ukrywający się na terenie utworzonego przez tę dzihadystyczną organizację kalifatu w Syrii i Iraku. Musimy przemyśleć w Europie, w Waszyngtonie i na Bliskim Wschodzie, jak chcemy zmierzyć się z tym największym problemem. Nie ma wątpliwości, że IS jest w Iraku i Syrii pod presją, ale wciąż ma swoje kryjówki, gdzie jego przywódcy są chronieni - powiedział Morell.

Ekspert nie ma wątpliwości, że wtorkowe ataki były powiązane z aresztowaniem w Brukseli cztery dni temu Salaha Abdeslama, domniemanego głównego organizatora listopadowych zamachów w Paryżu. Zdaniem Morella Abdeslam przygotowywał kolejne ataki i kiedy został aresztowany, pozostali członkowie jego komórki "zdecydowali się przyspieszyć ataki, bo bali się, że zacznie mówić podczas przesłuchań i ataki zostaną udaremnione".


(j.)