Lider prorosyjskiej Partii Regionów Ukrainy Wiktor Janukowycz utrzyma przewagę nad premier Julią Tymoszenko. Co więcej, różnica między rywalami w niedzielnych wyborach prezydenckich ma się zwiększać - podała Centralna Komisja Wyborcza. Członkowie komisji czekają już tylko na sprawozdania z regionów, które zdecydowanie popierają Janukowycza.

Wcześniej informowano, że Janukowycz ma nad Tymoszenko nieco ponad 2 punkty procentowe przewagi.Obiektywnie rzecz biorąc zwycięzca wyborów nie może się już zmienić. Różnica (między kandydatami) może tylko wzrosnąć- powiedział agencji Reutera członek CKW Mychajło Ochendowski.

Dodał, że pełne rezultaty mają jeszcze nadejść z uznawanego za bastion Janukowycza Krymu (południe Ukrainy) i Ługańska na wschodzie kraju.

Ostatnie rezultaty podawane przez CKW po przeliczeniu głosów z 95 proc. lokali wyborczych wskazywały na dwupunktową przewagę Janukowycza nad Tymoszenko. Liczenie głosów trwa.

Lider prorosyjskiej Partii Regionów Ukrainy ogłosił zwycięstwo już wczoraj i wezwał obecną premier do dymisji. Wszystkim tym, którzy głosowali za Tymoszenko albo innymi kandydatami w tych wyborach, i czują się rozczarowani - obiecuję pracować tak, żeby zasłużyć także i na wasze zaufanie - powiedział Janukowycz.

Z kolei Tymoszenko konsekwentnie powtarza: Jest za wcześnie na ogłoszenie wyników wyborów: Premier oświadczyła, że czeka na oficjalne wyniki głosowanie i nie podejmuje na razie żadnych działań w kierunku ich podważenia.

Poczekamy na oficjalne wyniki, zbierzemy się i dopiero wtedy zdecydujemy, co będziemy robić dalej - powiedziała.

Jak donosi specjalny wysłannik RMF FM na Ukrainę Krzysztof Zasada pani premier łatwo zwycięstwa nie odda. Wezwała swoich zwolenników do walki o każdy głos w komisjach wyborczych. Jej sztab prezentował też własne wyniki, w których każdy z kandydatów miał po 46 procent poparcia. Ukrainę czeka więc co najmniej dogrywka wyborcza w sądzie.

Nie można też wykluczyć, że Ukraińcy na wezwanie Tymoszenko wyjdą protestować.

To już nie będzie Pomarańczowa Rewolucja. Teraz za takimi akcjami stoją potężne pieniądze - mówi Krzysztofowi Zasadzie jeden z mieszkańców ukraińskiej stolicy.

Tymczasem przed Centralną Komisją Wyborczą w Kijowie trwa manifestacja kilku tysięcy zwolenników Wiktora Janukowycza.