"Jeżeli choć jedna osoba po pójściu na te wybory rozchoruje się, jeżeli choć jeden członek komisji wyborczej rozchoruje się albo nie daj Boże umrze, to pójdzie na sumienia ich wszystkich" – mówił w TVN 24 Szymon Hołownia odnosząc się do zaplanowanych na 10 maja wyborów prezydenckich, których przełożenia nie chcą na razie rządzący. Kandydat na prezydenta krytycznie odniósł się też do zmian w Kodeksie wyborczym przegłosowanych przez Sejm w ramach tzw. tarczy antykryzysowej. "Ustalili sobie takie kryterium wiekowe, bo im wyszło z badań, kto będzie głosował na Andrzeja Dudę w większości i to jest ten podstawowy powód" - stwierdził.

"Jeżeli choć jedna osoba po pójściu na te wybory rozchoruje się, jeżeli choć jeden członek komisji wyborczej rozchoruje się albo nie daj Boże umrze, to pójdzie na sumienia ich wszystkich" – mówił w TVN 24 Szymon Hołownia odnosząc się do zaplanowanych na 10 maja wyborów prezydenckich, których przełożenia nie chcą na razie rządzący. Kandydat na prezydenta krytycznie odniósł się też do zmian w Kodeksie wyborczym przegłosowanych przez Sejm w ramach tzw. tarczy antykryzysowej. "Ustalili sobie takie kryterium wiekowe, bo im wyszło z badań, kto będzie głosował na Andrzeja Dudę w większości i to jest ten podstawowy powód" - stwierdził.
Szymon Hołownia /Piotr Nowak /PAP

Sejm w sobotę rano, po całonocnych głosowaniach, uchwalił trzy ustawy tzw. tarczy antykryzysowej, które mają wesprzeć służbę zdrowia w zwalczaniu epidemii koronawirusa, a także zniwelować negatywne skutki tej epidemii dla polskiej gospodarki. Wśród przyjętych poprawek do specustawy znalazła się zaproponowana przez PiS zmiana Kodeksu wyborczego, umożliwiająca głosowanie korespondencyjne osobom na kwarantannie i ponad 60-letnim.

Do przyjęcia poprawek nowelizujących Kodeks wyborczy krytycznie odniósł się w TVN 24 Szymon Hołownia. Nie jestem w stanie zrozumieć opowieści o tym, że to niby nic nie znaczące zmiany, że to zmiany, które mają zachęcić Polaków do głosowania, umożliwić Polakom głosowanie - mówił kandydat na prezydenta. Podkreślił, że jeśli rządzący rzeczywiście chcą włączać i zachęcać Polaków do głosowania, to możliwość głosowania korespondencyjnego powinna dotyczyć wszystkich, a nie tylko wybranych. Ustalili sobie takie kryterium wiekowe, bo im wyszło z badań, kto będzie głosował na Andrzeja Dudę w większości i to jest ten podstawowy powód - ocenił.

Zdaniem Hołowni, rządzący chcąc doprowadzić do przeprowadzenia wyborów prezydenckich 10 maja "igrają z ludzkim życiem", a nocne zmiany Kodeksu wyborczego to "pełzający zamach stanu". To jeden z elementów, które mają doprowadzić do tego, że Rzeczpospolita Polska stanie się de facto prywatnym państwem elektoratu PiS i urzędników partyjnych PiS - stwierdził kandydat na prezydenta.

Nie rozumiem, gdzie są podstawowe wartości, czy naprawdę prezydent Duda zamierza być człowiekiem, który do końca życia będzie pamiętany jako ten, który wygrał w nieuczciwych wyborach? Że będzie prezydentem z kwarantanny? Że będzie prezydentem, który utrzymał władzę po trupach? Że chciał robić w środku epidemii wybory? - mówił Hołownia. Dodał, że jeżeli Andrzej Duda jest dobrym kandydatem, to wygra wybory także w innym terminie, w równym wyścigu.

Oni nie znają miary w swoim obrzydliwym przywiązaniu za wszelką cenę do utrzymania władzy. Oni będą ją próbowali po trupach, oni będą ją próbowali utrzymać po trupie Kościoła, który wciągnęli w swoje gry. Oni wszystko zrobią, bo wiedzą, że na jesieni rzeczywistość w Polsce będzie wyglądała inaczej - podkreślił Hołownia.