Marszałek Sejmu Elżbieta Witek popełnia delikt konstytucyjny nie ogłaszając terminu wyborów prezydenckich - uważa lider PO Borys Budka. Według niego skrajną hipokryzją rządu "jest mówienie o tym, że w KPRM trwają analizy, czy można ogłosić uchwałę PKW".

Lider PO przekonywał w PolsatNews, że marszałek Sejmu Elżbieta Witek powinna była do wczoraj, czyli do 24 maja, ogłosić datę nowych wyborów prezydenckich. "To jest obowiązek konstytucyjny i nowa ustawa (dot. wyborów prezydenckich) nie ma nic do tego" - podkreślił.

"Po drugie, hipokryzją jest zwalanie na Senat tego, że prace nad ustawą trwają dłużej, bowiem Senat zastępuje to, czego nie zrobiono w Sejmie - rzetelnej analizy. I po trzecie skrajną hipokryzją jest mówienie o tym, że trwają jakieś analizy w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, czy można ogłosić i kiedy ogłosić uchwałę PKW" - zaznaczył Budka.

PKW stwierdziła w niej, że w wyborach prezydenta RP wyznaczonych na 10 maja br. brak było możliwości głosowania na kandydatów i w której jednocześnie podkreślono, że marszałek Sejmu w terminie 14 dni od opublikowania uchwały PKW wyznaczy termin nowych wyborów.

"My jesteśmy w tej chwili na etapie analiz formalno-prawnych związanych też z pewnym zadbaniem o to, żeby nie doszło do chaosu prawnego, który mógłby w ogóle bardzo skomplikować przeprowadzenie wyborów prezydenckich. Powtarzam: jak tylko zakończy się ten proces legislacyjny pani marszałek przedstawi kalendarz wyborczy i mam nadzieję, że nastąpi to jak najszybciej" - odniósł się do tej sprawy w PolsatNews szef KPRM Michał Dworczyk.

Według Budki nie chodzi tu o żadną analizę. "Oni tylko czekają, by była nowa ustawa, a nowa ustawa nie ma nic do tego, że konstytucja wprost mówi o tym - 14 dni ma marszałek Sejmu na to, by zarządzić nowe wybory" - podkreślił lider PO. Jak dodał, "jest Kodeks wyborczy, który obowiązuje; jest konstytucja, która obowiązuje i nowa ustawa nie ma nic do tego".

"Dziś pani marszałek Witek popełnia delikt konstytucyjny nie ogłaszając wyborów. A co, jeśli ustawa nie zostanie przyjęta? A co, jeśli Sejm odrzuci ją wspólnie z Senatem? Nie wolno uzależniać wykonania konstytucyjnego obowiązku od przyszłego prawa. Na dziś obowiązuje Kodeks wyborczy a to, że Sejm w sposób bezmyślny większością parlamentarną, przyjął absurdalne rozwiązania, nie stanowi dla Senatu żadnego impulsu, by postępować w taki sam sposób" - powiedział polityk.

Pytany, dlaczego przez dwa tygodnie od uchwalenia przez Sejm ustawy dot. wyborów prezydenckich Senat nie zajął się nią, odparł, że "Senat ma 30 dnia na to, by zająć się ustawą". "Te prace muszą być merytoryczne i muszą nadrobić wszystkie zaległości, których dopuścił się Sejm. PiS jest w stanie przyjąć każdy bubel prawny. Tam nie ma refleksji, tam jest polecenie z Nowogrodzkiej. Przysyłają buble prawne, które trzeba poprawiać" - powiedział lider Platformy Obywatelskiej.


Zaznaczył, że Sejm uchwalił ustawę zakładającą głosowanie mieszane bez odsyłania jej projektu do komisji, "bez żadnych opinii, nie przyjmując żadnych merytorycznych poprawek". "Mamy to szczęście, że w Senacie mówimy jednym głosem. Będziemy zgłaszać wspólne poprawki dotyczące między innymi kalendarza wyborczego, to mamy ustalone. Zgłaszałem również deklarację poparcia - i podtrzymuję ją - poprawki PSL, która mówi o dwudniowych wyborach, by były one bardziej bezpieczne" - podkreślił Budka.

Jak dodał, jest wiele takich rzeczy, które można było zrobić już w czasie prac sejmowych nad ustawą "a tymczasem PiS udaje, że to winą Senatu są merytoryczne prace". "Będziemy rzetelnie pracować w Senacie. W tym tygodniu są posiedzenia komisji, będą tam eksperci, samorządowcy. Jutro spotykamy się u marszałka Tomasza Grodzkiego. Chcemy jak najszybciej zakończyć pracę nad tą ustawą, ale szybkość nie oznacza bezmyślności" - podkreśli lider PO.

W ubiegły czwartek trzy połączone komisje senackie - praw człowieka, praworządności i petycji, samorządu terytorialnego i administracji państwowej oraz ustawodawcza pracowały nad ustawą o szczególnych zasadach organizacji wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r., z możliwością głosowania korespondencyjnego. Ustawa przewiduje, że głosowanie odbędzie się metodą "mieszaną" - w lokalach wyborczych oraz dla chętnych - korespondencyjnie. Prace przerwano po zgłoszeniu poprawek przez opozycję, a zostaną one wznowione we wtorek o godz. 12.