"PiS zawsze miało problem z przebiciem swojego szklanego sufitu, a teraz pomógł mu Paweł Kukiz. On nie tylko uruchomił rewolucję w elektoracie Platformy, ale był też takim trybunem ludowym, mówiącym o tym niezadowoleniu ze sprawowania władzy przez PO. Dzięki temu dał prezydenturę Andrzejowi Dudzie i tak teraz da prawdopodobnie samodzielne rządy PiS" - tak wyniki najnowszego sondażu GfK komentuje w rozmowie z Interią dr hab. Norbert Maliszewski, specjalista ds. marketingu politycznego.

Jak wynika z sondażu przeprowadzonego przez GfK, gdyby wybory parlamentarne odbyły się w lipcu, wzięłoby w nich udział 63 proc. dorosłych Polaków. Najwięcej głosów otrzymałoby Prawo i Sprawiedliwość z Solidarną Polską i Polską Razem (47 proc.) oraz Platforma Obywatelska (30 proc.). 

Według eksperta, PiS przebiło szklany sufit ze względu na to, że wyborcy niezadowoleni z rządów PO-PSL najpierw wspierali Pawła Kukiza, a następnie zaczęli przenosić swoje głosy na Prawo i Sprawiedliwość. Największe zmiany jakie zachodzą obecnie, to rozpad poparcia dla Pawła Kukiza - wyjaśnia dr hab. Maliszewski. Na tym zyskuje PiS, ale także troszkę zyskuje Platforma - dodaje. 

Jesteśmy na kilka miesięcy przed wyborami, więc musimy pamiętać, że jest to wynik sondażu, a nie właściwego głosowania. Jednak sytuacja Prawa i Sprawiedliwości jest bardzo korzystna. Bo jeśli Ruch Kukiza nie rozpadnie się do końca, to wówczas PiS ma koalicjanta. Co więcej Prawo i Sprawiedliwość wspólnie z Kukizem mogą zmienić konstytucję. Jeżeli przeliczyć ten sondaż GfK na mandaty to okazuje się, że wspólnie mają 307 głosów, jest to większość, której potrzebują - wyjaśnia ekspert ds. marketingu politycznego.

"Stratedzy PiS znaleźli dobre rozwiązanie"

Jak zaznacza dr hab. Maliszewski, należy pamiętać o tym, że sondaż jest tylko odzwierciedleniem obecnego stanu rzeczy. Niezadowolenie w społeczeństwie jest jednak tak ogromne, że sondaż ten może znaleźć swoje odzwierciedlenie w wynikach wyborów, które odbędą się jesienią. Jest sporo osób, które chcą głosować na PiS tylko dlatego, aby zagłosować przeciwko Platformie- zauważa ekspert zajmujący się zachowaniami politycznymi. Stratedzy PiS znaleźli bardzo dobre rozwiązanie, które temu służy. Beata Szydło to powód do tego, aby uruchomić przepływ wyborców. PiS przez lata przegrywało, choć Polacy mieli poczucie, że jest czas kryzysu. Nie chcieli jednak głosować na Jarosława Kaczyńskiego. Teraz twarzą partii jest Szydło, a przepływ się uruchomił - wyjaśnia doktor.

Jeśli chodzi o Platformę to ona zyskuje, choć jeśli popatrzymy na inne badania, na przykład wizerunkowe, to widać pewną poprawę. Jest to efekt tej kampanii wizerunkowej i resetu związanego z odsunięciem osób związanych z aferami, np. z aferą podsłuchową. Pozytywny skutek polega na tym, że Platformie udało się zatrzymać spadki - tłumaczy Maliszewski.

Więcej na stronie Interia.pl.

Katarzyna Krawczyk