Dyrektor Agencji Wywiadowczej Departamentu Obrony gen. Scott Berrier ocenił, że odbudowa sił lądowych może zająć Rosji 5-10 lat. W Senacie Stanów Zjednoczonych wystąpiła również dyrektor Wywiadu Narodowego Avril Haines, która stwierdziła, że bez mobilizacji Rosja będzie miała trudności z podtrzymaniem nawet skromnych działań ofensywnych w Ukrainie.

Mówiłem o armii nowego wzoru, o reorganizacji, którą rosyjskie wojsko przeszło na początku stulecia. Miała ona uczynić je lepszym, szybszym, mniejszym. Tej armii właściwie już nie ma, teraz polega na rezerwach i sprzęcie z rezerw, starszym sprzęcie z epoki sowieckiej. I zajmie im sporo czasu, by odbudować się do bardziej zaawansowanego poziomu - powiedział gen. Scott Berrier podczas wysłuchania przed komisją ds. sił zbrojnych Senatu.

Dodał, że szacunki Agencji Wywiadowczej Departamentu Obrony (DIA) mówią, iż proces ten może zająć od 5 do 10 lat, choć zaznaczył, że Rosja wciąż ma bardzo znaczące siły strategiczne. Powiedział też, że z tego powodu Rosja pozostanie "egzystencjalnym" zagrożeniem dla Stanów Zjednoczonych.

Rosjanie przechodzą do defensywy?

Występująca wraz z szefem DIA dyrektor Wywiadu Narodowego Avril Haines stwierdziła, że z uwagi na poniesione straty bez powszechnej mobilizacji i znalezienia dodatkowych źródeł sprzętu i amunicji Rosja będzie miała trudności z podtrzymaniem nawet skromnych działań ofensywnych.

Zaznaczyła, że w kwietniu Rosjanie zdobyli mniej terenu niż w poprzednich trzech miesiącach i "wydają się przechodzić od działań ofensywnych do defensywnych" na froncie.

Avril Haines powiedziała też, że amerykański wywiad ocenia, iż w wyniku niepowodzeń Władimir Putin "prawdopodobnie ograniczył swoje bezpośrednie ambicje do konsolidacji kontroli nad okupowanymi terytoriami we wschodniej i południowej Ukrainie i do zapewnienia, by Ukraina nigdy nie została członkiem NATO".

Odnosząc się do spodziewanej ukraińskiej kontrofensywy, dyrektor Wywiadu Narodowego stwierdziła, że Ukraińcy wciąż finalizują plany dotyczące "konkretnych priorytetów, czasu i skali" operacji.

Nie wiadomo, kto stał za atakiem na Kreml

Odpowiadając na pytania senatorów o atak na Kreml, Avril Haines stwierdziła, że nie ma informacji, by stwierdzić, kto stał za incydentem. Zarówno ona, jak i gen. Scott Berrier zgodzili się też z sugestiami, że nie była to - jak twierdzi Moskwa - próba zamachu na prezydenta Rosji.

Berrier stwierdził, że w oparciu o zdjęcia można stwierdzić, iż drony użyte w ataku "potencjalnie" wymagałyby kontroli z bliskiej odległości.