Na dwóch zewnętrznych ścianach zbombardowanego teatru w Mariupolu, na południowym wschodzie Ukrainy, widniały napisy "dzieci" - poinformowała telewizja CNN powołując się na zdjęcia satelitarne. Wczoraj Rosjanie zrzucili potężną bombę na budynek teatru. Ukrywały się tam przed ostrzałami setki osób, w tym matki z dziećmi. Do tej pory nie wiadomo, ile jest ofiar tego ataku. Budynek został doszczętnie zniszczony, a ludzie uwięzieni pod gruzami.

Rada miejska Mariupola poinformowała, że w budynku ukrywały się przed ostrzałem setki osób - wśród nich matki z małymi dziećmi. Wczoraj na teatr dramatyczny Rosjanie zrzucili potężną bombę. 

Budynek został całkowicie zniszczony. Ludzie zostali uwięzieni pod gruzami. Ponieważ trwał ostrzał, nie było żadnej możliwości dotarcia do poszkodowanych. Nadal nie ma informacji o rannych lub zabitych.

Jak podkreśla ukraiński portal informacyjny Nexta, nie ma żadnych wątpliwości - bombardowanie teatru w Mariupolu to była zaplanowana zbrodnia wojenna. Przed budynkiem z dwóch stron widniał bowiem napis “Dzieci", doskonale widoczny z powietrza. "To ich nie powstrzymało od bombardowania" - zauważa Nexta. Portal pisze wprost - to było ludobójstwo.

Portal Nexta zamieścił też film z teatru jeszcze sprzed bombardowania - widać na nim ludzi ukrywających się w budynku.

Zniszczona została też pływalnia

W wyniku rosyjskiego bombardowania w Mariupolu zniszczona została wczoraj też pływalnia. "Pod gruzami znalazły się kobiety z dziećmi i kobiety ciężarne"- napisał na Facebooku szef władz obwodu donieckiego Pawło Kyryłenko.

Kyryłenko wyjaśnił, że basen Neptun został trafiony bombą lotniczą, podobnie jak teatr dramatyczny w Mariupolu.

"Teraz niemożliwe jest ustalenie liczby ofiar tych ostrzałów, nie mówiąc już o skali zniszczeń" - napisał Kyryłenko. Wskazał, że w budynku teatru było kilkaset osób. "Co się z nimi dzieje - nie wiadomo. Wejście do schronu zablokowane jest szczątkami" - dodał.

Do tej pory w Mariupolu zginęło 2,4 tys. osób

Według portalu Nexta, od początku rosyjskiej inwazji w tej portowej metropolii na południowo-wschodniej Ukrainie zginęło 2 400 osób.

Według informacji przytaczanych przez ukraińskie media w mieście od prawie dwóch tygodni nie ma prądu, gazu ani wody.

W oblężonym mieście przebywa około 400 tys. osób, temperatura w ciągu nocy sięga minus 5 stopni.

Wczoraj udało się ewakuować z miasta 11 tys. osób - poinformowała rada miejska Mariupola. Opuścili miasto w kolumnie około 2,5 tys. samochodów osobowych, która wyjechała z Mariupola w kierunku Zaporoża.

"Dlaczego Rosjanom tak bardzo potrzebny jest Mariupol? Jest najważniejszym ukraiński portem na Morzu Azowskim. Dodatkowo zdobywając miasto, Rosja otrzyma lądowy korytarz do zaanektowanego Krymu, o którym marzy od dawna" - podkreśla Nexta.