Nie milkną echa piątkowej awantury w Białym Domu pomiędzy Wołodymyrem Zełenskim a Donaldem Trumpem i J.D. Vancem. Głos zabrali przedstawiciele amerykańskiej administracji, m.in. rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt, która stwierdziła, że "Amerykanie mają dość płacenia rachunku za Ukrainę". Odnosząc się do samego spotkania w Gabinecie Owalnym, sekretarz stanu Marco Rubio ocenił z kolei, że ukraiński przywódca powinien przeprosić za swoją "antagonistyczną postawę" i "marnowanie naszego czasu".

Wołodymyr Zełenski spotkał się w piątek z Donaldem Trumpem w Białym Domu. Rozmowa w Gabinecie Owalnym na temat perspektyw zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie początkowo przebiegała w stosunkowo dobrej atmosferze, ale zakończyła się bezprecedensową kłótnią, w czasie której prezydent i wiceprezydent USA J.D. Vance podniesionym głosem rugali ukraińskiego przywódcę, oskarżając go o brak wdzięczności i szacunku dla USA.

Źródło stacji CNN przekazało, że po sprzeczce amerykański przywódca zerwał rozmowy, a Ukraińcy zostali wyproszeni. Planowana wspólna konferencja prasowa szefów swoich państw została odwołana, a obie strony nie podpisały - zgodnie z zapowiedziami - umowy o wspólnej eksploatacji złóż minerałów.

Ukraiński przywódca w wywiadzie dla Fox News - już po awanturze w Gabinecie Owalnym - przyznał, że nie sądzi, by zrobił coś złego. Tłumaczył, że irytowało go powtarzanie przez amerykańskich liderów nieprawdziwych liczb i nieprawidłowego przedstawiania sytuacji w Ukrainie.

"Amerykanie mają dość płacenia rachunków"

Głos w tej sprawie zabrali również przedstawiciele amerykańskiej administracji. Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt stwierdziła, cytowana przez stację BBC, że Wołodymyr Zełenski nie chce dostrzec praktycznej rzeczywistości tej wojny. Ona trwa od lat, jego rodacy giną, a ludzie, którzy fundowali te wysiłki, Amerykanie, mają dość płacenia tych rachunków - powiedziała.

Karty nie są po jego stronie, lecz po stronie prezydenta Donalda Trumpa - zaznaczyła, podkreślając, że amerykański przywódca chce zakończyć wojnę. Nie wydaje się, by Wołodymyr Zełenski też tego chciał - dodała, oskarżając prezydenta Ukrainy o brak szacunku wobec Amerykanów.

Szefowa służby prasowej Białego Domu oświadczyła, że zerwanie negocjacji z Ukrainą nie oznacza wzmożenia rozmów z Rosją. Prezydent zawsze jasno mówił, że obie strony muszą mówić po równo, by sprowadzić obie strony do stołu, by wynegocjować porozumienie - powiedziała, cytowana przez portal Washington Examiner.

"Być może Zełenski nie chce umowy pokojowej"

Na temat awantury w Gabinecie Owalnym wypowiedział się sekretarz stanu USA Marco Rubio, który zarzucił Wołodymyrowi Zełenskiemu, że próbował postawić Donalda Trumpa w sytuacji, w której musiałby on werbalnie atakować Władimira Putina. Skrytykował też ukraińskiego prezydenta za formułowanie "maksymalistycznych żądań" wobec Rosji i domaganie się od niej zapłaty za odbudowę kraju.

Prezydent (Trump) jest człowiekiem negocjacji, zawierał umowy przez całe swoje życie, ale (przy takim agresywnym formułowaniu żądań) nie osiągnie się porozumienia. (...) Być może Zełenski nie chce umowy pokojowej. Mówi, że chce, ale może nie chce - powiedział szef amerykańskiej dyplomacji.

W odpowiedzi na pytanie, czy wciąż uważa, że prezydentowi Rosji nie można ufać, Marco Rubio wyraził przekonanie, że prezydent USA jako wprawny negocjator nie dałby się nabrać na "umowę, która nie jest prawdziwą umową". Podkreślił, że nie ma pewności, czy pokój może zostać osiągnięty, ale sądzi, że jest to możliwe.

Jak inaczej zakończy się ta wojna? Pytam ludzi, jaki jest europejski plan na zakończenie tej wojny? Mogę wam przekazać, co powiedział mi pewien europejski minister spraw zagranicznych (...): że wojna będzie trwała przez kolejny rok, a po tym czasie Rosja będzie się czuła tak osłabiona, że będzie błagała o pokój - oświadczył. To kolejny rok zabijania, śmierci i zniszczenia, a zresztą według mnie to niezbyt realistyczny plan. Więc jeśli jest szansa na pokój, choćby 1 proc. szansy, to trzeba się temu przyjrzeć, i to właśnie robi prezydent Trump - dodał sekretarz stanu USA.