​Chiny nagle zaangażowały się w próbę zakończenia konfliktu w Ukrainie, gdyż spodziewa się, że wojna skończy się latem - podaje Nikkei Asia. Według przewidywań think-tanku chińskiej armii, Rosja powinna mieć wtedy przewagę.

Chiny długo zachowywały wstrzemięźliwość, jeśli chodzi o działania wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Oczywiście media relacjonowały konflikt głównie z punktu widzenia Moskwy, Pekin chętnie nawiązywał nowe współprace gospodarcze z mocno sankcjonowaną Rosją, a urzędnicy o wojnę oskarżali głównie USA, jednak nie mieliśmy do czynienia np. z otwartą pomocą wojskową.

W rocznicę wybuchu wojny najwyższy urzędnik Chin ds. dyplomacji Wang Yi przedstawił 12-punktowy "plan rozwiązania kryzysu ukraińskiego". Zawarto w nim m.in. wezwania do zawieszenia broni i wznowienie rozmów pokojowych.

Raport, który zmienił podejście Pekinu

Skąd taka nagła zmiana? Jak podaje Nikkei Asia, think-tank Akademia Nauk Wojskowych - który podlega bezpośrednio chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej - w grudniu sporządził symulację ukraińskiej wojny. Zgodnie z raportem, wojna zakończy się latem 2023 roku i Rosja będzie miała przewagę. Według analityków, gospodarki Rosji i Ukrainy będą zbyt wyniszczone, by móc kontynuować konflikt. Nikkei Asia wskazuje, że raport prawdopodobnie wskazuje na lepszą sytuację Rosji, by zadowolić chińskie przywództwo.

Agencja wskazuje, że chińskie przewidywania nie muszą być wcale dalekie od prawdy. Latem ma zakończyć się także amerykański pakiet wsparcia dla Ukrainy wart 45 miliardów dolarów. Przyjęcie nowej transzy pomocowej może być trudne, gdyż obecnie Izbę Reprezentantów kontrolują republikanie, a część z nich jest sceptyczna wobec angażowania się w konflikt.

Trzy cele Chin

Pekin po zapoznaniu się z raportem sporządził propozycję planu pokojowego, który oprócz zakończenia wojny ma także kilka celów - w tym polepszenie relacji z Europą. Chiny mają coraz większy problem ze Stanami Zjednoczonymi, a sytuacja zaostrzyła się po aferze z balonami szpiegowskimi. Pekin liczy na to, że nasz kontynent - najmocniej dotknięty wojną w Ukrainie - będzie bardzo chętny na chińskie inwestycje oraz technologie po zakończeniu walk.

Chinom zależy także na utrzymaniu dobrych relacji z Ukrainą. Zgodnie z planem, Pekin rozważa pomoc ekonomiczną dla zniszczonego kraju.

Rządzący komuniści swoimi propozycjami chcą także pokazać się w oczach świata jako kluczowi gracze na geopolitycznej arenie. Z tego też powodu - według Nikkei Asia - Xi Jinping nie ogłosił konkretnej daty wizyty w Moskwie i spotkania z prezydentem Władimirem Putinem. Najlepszy scenariusz to taki, gdy chiński przywódca przybywa do Rosji, przedstawia plan pokojowy, a zaraz potem rozpoczynają się rozmowy pokojowe.

W tym planie jest jednak wiele przeszkód. Chociażby Ukraińcy robią wszystko, by odbić okupowane przez Rosję terytoria, a Zachód wciąż wspiera Kijów. Dodatkowo uważnie monitoruje, czy Pekin przypadkiem nie angażuje się w pomoc wojskową dla Moskwy. Według Nikkei Asia Xi, jeśli Chinom nie uda się zostać "rozjemcą", to podkopie to autorytet Xi Jinpinga.