​Wycofanie wojsk z Ukrainy przed końcem roku nie wchodzi w grę - zadeklarował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Według niego Kijów musi brać pod uwagę "nowe realia", w tym zadeklarowaną przez Moskwę aneksję czterech regionów.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w przemówieniu do przywódców państw grupy G7 przedstawił plan przyspieszenia osiągnięcia pokoju. Zaapelował także do Moskwy o wycofanie wojsk z Ukrainy przed świętami, aby "doprowadzić do trwałego zaprzestania walk" i przejść na drogę dyplomatycznego rozwiązania konfliktu.

O komentarz do tych słów został przez dziennikarzy zapytany rzecznik Władimira Putina. Dmitrij Pieskow stwierdził, że propozycja dotycząca wycofania wojsk rosyjskich do końca 2022 roku "nie wchodzi w grę".

Według Pieskowa Kijów "musi wziąć pod uwagę realia, które powstały przez cały ten czas (wojny - red.)". Te realia są takie, że Federacja Rosyjska ma nowe podmioty, pojawiły się one w wyniku referendów, które odbyły się na tych terytoriach. Bez uwzględnienia tych nowych realiów jakikolwiek postęp jest niemożliwy - powiedział.

Stwierdził także, że plan Zełenskiego to nie strategia osiągnięcia pokoju, tylko "trzy kroki do kontynuacji działań wojennych".

Rosja najechała na Ukrainę 24 lutego. Władimir Putin tłumaczył atak wówczas potrzebą "demilitaryzacji" i "denazyfikacji" Ukrainy oraz ochroną ludności Donbasu. Pod koniec września Rosja zorganizowała nielegalne referenda w okupowanych obwodach donieckim, ługańskim, chersońskim oraz zaporoskim. Zgodnie z ogłoszonymi przez Moskwę wynikami, terytoria te zostały przyłączone do Rosji.

Od tamtej pory Rosja w wyniku walk straciła część obwodu chersońskiego, w tym miasto Chersoń. Moskwa nie kontroluje także całego obwodu donieckiego i zaporoskiego, toczą się także walki o Ługańszczyznę.