​Kreml uważa, że w kwestii ograniczenia tranzytu przez Litwę należy się przygotowywać na najgorsze - przekazał rzecznik Władimira Putina Dmitrij Pieskow.

W rozmowie z agencją TASS Pieskow powiedział, że Moskwa nie chce się spieszyć w sprawie blokady tranzytu przez Litwę do Kaliningradu, ale jest też "zdeterminowana". Potrzeba trochę czasu na podjęcie decyzji - mówił.

Rzecznik Kremla przekazał, że rosyjskie władze poważnie analizują teraz to, co się dzieje i poprzez MSZ prowadzą rozmowy z innymi krajami. Powiedziałbym nawet, niestety, że nie są już partnerami, ale naszymi przeciwnikami - mówił Pieskow.

Stwierdził także, że "oponenci" sami potrzebują czasu, "by zrozumieć, że trzeba coś zrobić, by rozwiązać tę sytuację". Kreml nie wyklucza, że Litwa może odwołać decyzję o ograniczeniu tranzytu do Kaliningradu.

Nie wykluczamy niczego. Miejmy nadzieję na najlepsze, ale przygotujmy się na najgorsze - podsumował.

Koleje Litewskie wstrzymały od 18 czerwca dostawy niektórych towarów do obwodu kaliningradzkiego. Jest to związane z unijnymi sankcjami. Na liście towarów objętych ograniczeniami są m.in. wyroby ze stali, nawozy, drewno, cement czy towary luksusowe.

Kreml uznał te działania za nielegalne i prezentuje sprawę, jako kompletną blokadę obwodu. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Nikołaj Patruszew zapowiedział, że Moskwa pracuje nad odpowiedzią na "wrogie działania", a rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa zagroziła Litwie "konsekwencjami".