Głównodowodzący sił ukraińskich gen. Ołeksandr Syrski zapewnił w poniedziałek, że jego żołnierzom walczącym w rosyjskim obwodzie kurskim, nie grozi obecnie okrążenie. Wojskowy dodał, że Rosjanie, wspomagani przez piechotę Korei Północnej, ponoszą tam duże straty.

"Obecnie naszym oddziałom nie grozi okrążenie w obwodzie kurskim. Jednostki podejmują w odpowiednim czasie działania w celu manewrowania na dogodne pozycje obronne" - napisał na Facebooku.

Generał poinformował, że pracował w poniedziałek w obszarze operowania zgrupowania wojskowego Kursk. Oświadczył, że sytuacja na granicy obwodu sumskiego i kurskiego w Rosji znajduje się pod kontrolą jego wojsk.

"Szereg miejscowości na linii granicznej, których nazwy pojawiają się w publikacjach rosyjskich propagandystów, w rzeczywistości już nie istnieje - zostały zniszczone przez ogień agresora" - podkreślił.

Syrski zaznaczył, że w obwodzie kurskim wraz ze znacznymi siłami Rosjan działa piechota północnokoreańska, jednak przeciwnik ponosi duże straty w ludziach i sprzęcie. "W samym rejonie (wsi) Plechowo wróg stracił batalion piechoty w ciągu czterech dni walk" - powiadomił.

Przekazał także, że od strony rosyjskiej na terytorium Ukrainy próbują przeniknąć dywersyjne grupy zwiadowcze i małe grupy piechoty, jednak są one likwidowane.

"Na miejscu postanowiłem wzmocnić nasze zgrupowanie niezbędnymi siłami i środkami, w tym środkami walki elektronicznej i bezzałogowymi statkami powietrznymi" - napisał dowódca.

Od 5 marca, gdy wstrzymana została wymiana danych wywiadowczych między USA a Ukrainą, wojska rosyjskie zaczęły znacznie intensywniej nacierać w obwodzie kurskim i wypierać stamtąd broniące się siły ukraińskie - donosił w swoim najnowszym raporcie Instytut Studiów nad Wojną (ISW), ośrodek analityczny z Waszyngtonu.