Doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Mychajło Podoljak zamieścił na Twitterze nagranie, z którego wynika, że Rosjanie używają w Ukrainie broni, którą dostali od Francji, mimo obowiązujących od 2015 roku sankcji.

Maleńki samochód francuskiej marki. Rodzina próbowała nim uciec, ale została zabita przez rosyjskich morderców. Zabita, jak zostało udowodnione, francuską bronią sprzedaną z obejściem sankcji w 2015 roku. Każdy w UE, który próbuje podlizywać się Rosji, musi zobaczyć efekt swoich działań - napisał Podoljak w opisie filmiku, który analizuje śmierć cywilów.

Jak wynika z informacji podanych w nagraniu auto marki Renault zostało ostrzelane z bojowego wozu piechoty BMD-4, który później został zdobyty przez ukraińskich żołnierzy. Okazało się, że pojazdy tego typu trafiły na wyposażenie rosyjskiej armii w latach 2015-2016, czyli po nałożeniu embarga na eksport do Rosji technologii wojskowych.

Mimo to, jak twierdzi narrator z nagrania, francuska firma Thales miała sprzedać Rosji komponenty i technologię niezbędną do produkcji BMD-4, który był montowany w Wołogdzie na licencji. 

Francja dostarczy Ukrainie baterię haubicoarmat Caesar

Prezydent Emmanuel Macron powiedział dziś w wywiadzie dla dziennika "Ouest-France", że Francja dostarczy Ukrainie baterię samobieżnych haubicoarmat Caesar. To haubicoarmata kalibru 155 mm, która w każdym terenie jest w stanie osiągnąć szybkość 50 km na godzinę i bardzo precyzyjnie trafia w cel oddalony nawet o 40 km. Od 2008 roku jest na wyposażeniu francuskiej artylerii - wyjaśnia "Ouest-France".

Macron przypomniał w wywiadzie, że Francja dostarcza już Ukrainie broń różnego typu, w tym przeciwpancerne pociski kierowane drugiej generacji Milan i inny sprzęt wojskowy.

Działa Caesar, które trafią na Ukrainę, pochodzą z rezerw francuskiej armii, produkowane są przez państwową firmę zbrojeniową Nexter.

W marcu Macron zapowiedział, że Francja będzie dostarczać Ukrainie broń defensywną, ale nie samoloty czy czołgi. Dostarczanie samolotów czy czołgów jest granicą, której nie należy przekraczać, aby nie stać się współuczestnikiem wojny - ocenił.