Rozpoczęta 24 lutego rosyjska inwazja na Ukrainę doprowadziła dotąd do śmierci dziesiątek tysięcy osób, ucieczki milionów mieszkańców kraju oraz wzniecenia ekonomicznego kryzysu na skalę globalną - podaje agencja Reutera, podsumowując pół roku wojny.

Według udokumentowanych danych od 24 lutego na Ukrainie zginęło co najmniej 5587 cywilów, a 7890 zostało rannych, rzeczywiste straty są jednak znacznie wyższe - poinformowało Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (OHCHR).

W trakcie trwającej od sześciu miesięcy inwazji jedna trzecia z ponad 41 mln obywateli Ukrainy została zmuszona do opuszczenia swoich domów. Jest to największy obecnie kryzys przesiedleńczy na świecie - zaznacza OHCHR.

Według szacunków Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego w 2022 r. ukraińska gospodarka skurczy się o 45 proc. Premier Denys Shmyhal powiedział w lipcu, że całkowita odbudowa kraju po wojnie będzie kosztowała około 750 mld dol., jednak - jak ocenia Reuters - koszt ten może być znacznie wyższy. Nie jest też jasne, ile Ukraina wydała dotąd na walkę zbrojną.

Znaczące koszty wojny ponosi również Rosja, która w następstwie swojej inwazji została objęta szeregiem sankcji przez kraje zachodnie - wskazuje agencja. Rosyjski bank centralny prognozuje, że rosyjska gospodarka skurczy się w 2022 r. o 4-6 proc. Wpływ wojny na rosyjską gospodarkę jest poważny, chociaż nie jest jeszcze do końca jasny. Kraj został wykluczony z zachodnich rynków finansowych, większość jego oligarchów podlega sankcjom, a w państwie istnieją problemy z pozyskiwaniem pewnych kluczowych towarów, takich jak mikroczipy.

W lipcu Rosja nie wywiązała się ze spłaty zagranicznego długu po raz pierwszy od katastrofalnych miesięcy po rewolucji bolszewickiej z 1917 r. - przypomina Reuters.

Inwazja i zachodnie sankcje doprowadziły do gwałtownego wzrostu cen nawozów, pszenicy, metali i energii, przyczyniając się zarówno do kryzysu żywnościowego, jak i fali inflacyjnej, która uderzyła w światową gospodarkę. Krótko po inwazji Rosji - drugiego co do wielkości eksportera ropy naftowej na świecie - ceny tego surowca wzrosły do najwyższych poziomów od 2008 r.

Próby zmniejszenia zależności od rosyjskiej ropy, gazu i produktów naftowych - lub nawet ograniczenia ich cen - zaostrzyły i tak już najpoważniejszy kryzys energetyczny od czasu arabskiego embarga na ropę w latach 70. XX wieku. Po tym, jak Rosja zmniejszyła przepływy gazociągiem Nord Stream 1 do Niemiec, hurtowe ceny gazu w Europie poszybowały w górę. Według Goldman Sachs całkowite odcięcie dostaw doprowadziłoby strefę euro do recesji, z poważnymi konsekwencjami zarówno w Niemczech, jak i we Włoszech.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje obecnie, że światowa gospodarka wzrośnie w tym roku o 3,2 proc., w porównaniu z 6,1 proc. w roku ubiegłym, i jest to prognoza znacznie niższa niż prognozowany jeszcze w kwietniu wzrost o 3,6 proc.

Według uważnego za wiarygodny alternatywnego scenariusza, zakładającego całkowite odcięcie dostaw rosyjskiego gazu do Europy do końca roku i dalszy spadek o 30 proc. eksportu rosyjskiej ropy, MFW ocenił, że globalny wzrost spadnie do 2,6 proc. w 2022 r. i 2 proc. w roku 2023. W Europie i Stanach Zjednoczonych wzrost w roku 2023 byłby bliski zeru.