Prezydent Afganistanu Aszraf Ghani wystąpił po raz pierwszy w telewizji po ucieczce z kraju do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W orędziu skierowanym do narodu oświadczył, że wyjechał, aby nie dopuścić do rozlewu krwi. Zaprzeczył również, że ukradł 169 mln dolarów z funduszy państwowych.

Gdybym został, byłbym świadkiem rozlewu krwi - oznajmił Ghani. Dodał, że opuścił kraj za radą członków rządu Afganistanu.

Zapewnił też, że wspiera dialog między talibami, a swoim poprzednikiem Hamidem Karzajem. Poinformował też, że "rozmawia o swoim powrocie" do kraju.

Popieram inicjatywę rządu, by negocjować z (byłym wiceprezydentem) Abdullahem Abdullahem i byłym prezydentem Hamidem Karzajem. Życzę powodzenia temu procesowi - powiedział.

Ghani zaprzeczył też doniesieniom, że opuszczając pałac prezydencki w Kabulu zabrał ze sobą wielkie sumy pieniędzy.

Ambasador Afganistanu w Tadżykistanie Mohammad Zahir Agbar oskarżył wcześniej Ghaniego, że ukradł 169 mln dolarów z funduszy państwowych i wezwał Interpol, aby zatrzymał prezydenta. Jego ucieczkę z kraju nazwał "zdradą państwa i narodu".

Władze Zjednoczonych Emiratów Arabskich potwierdziły w środę, że przyjęły do siebie Ghaniego i jego rodzinę "ze względów humanitarnych".